Kardynał Gulbinowicz. fot. Youtube
Kardynał Gulbinowicz. fot. Youtube

Kard. Gulbinowicz molestował nieletniego? Mocne oskarżenia

Redakcja Redakcja Pedofilia Obserwuj temat Obserwuj notkę 257

Karol Chum, wrocławski poeta, oskarża o molestowanie kardynała Henryka Gulbinowicza, legendę "Solidarności" i kawalera Orderu Orła Białego

Karol Chum to literacki pseudonim Przemysława Kowalczyka, mieszkającego w Warszawie informatyka, który wydał dwa tomiki wierszy. Po premierze filmu braci Sekielskich "Tylko nie mów nikomu"  opublikował on na Facebooku swoje zdjęcie i napisał: "Jestem ofiarą molestowania seksualnego. Mam twarz. Nazywam się Karol Chum. Mój kat to kardynał Gulbinowicz".

Do molestowania miało dojść w Niższym Seminarium Duchownym franciszkanów w Legnicy w 1989 roku. Mężczyzna miał wówczas 15 lat. "Miałem kłaść się spać, kiedy bez pukania wszedł kardynał Henryk Gulbinowicz. Był ubrany po cywilnemu, ale od razu go poznałem. Gdy jechałem do kurii, marzyłem, żeby go spotkać, chociażby zobaczyć. Kardynał był legendą. Jak wszedł do pokoju, szybko zakryłem się kołdrą, bo miałem na sobie tylko majtki. On spytał, jak mi się podoba w seminarium, czy mam kłopoty z nauką, a potem przysiadł się do mnie, włożył rękę pod kołdrę i zaczął masować mi penisa. Pytał przy tym, czy ktoś mnie nie skrzywdził w seminarium albo nie dotykał wcześniej w ten sposób. Zamarłem. Nie wiedziałem, jak się zachować. Po prostu siedziałem jak skamieniały, nic nie mówiąc. To trwało kilka minut, po czym kardynał po prostu wyszedł" - opisuje molestowanie ofiara.

"Wyborcza" informuje, że pierwszy raz Chum, który jest homoseksualistą, opowiedział o swoich doświadczeniach w wywiadzie udzielonym 22 lata temu miesięcznikowi środowisk LGBT "Inaczej".  Nazwisko Gulbinowicza nie zostalo wtedy wymienione, ale była informacja, że sprawca był kardynałem i "jednym z najwyższych dostojników polskiego Kościoła rzymsko-katolickiego". Tamten wywiad przeszedł bez echa.

Według "Wyborczej" do Chuma zwrócił się ks. Bartosz Trojanowski, delegat ds. pomocy ofiarom wykorzystania seksualnego archidiecezji wrocławskiej. Zapytał, czy może mu pomóc i zaprosił na spotkanie, aby mężczyzna mógł złożyć oficjalne zawiadomienie. To umożliwiłoby wszczęcie procedur kościelnych.

Chum odpisał ks. Trojanowskiemu tak: "Nie ufam, że Kościół będzie chciał uczciwie wyjaśnić tę sprawę. Nie oczekuję żadnej rekompensaty ani wsparcia, chciałem tylko, by ludzie poznali prawdę o kardynale. A jestem pewny, że nie byłem jedyny. Zachowywał się tak, jakby dla niego to było normalne. Był bardzo pewny siebie. Mam nadzieję, że moje mówienie i pisanie o tym skłoni inne jego ofiary do ujawnienia. Już dostałem sygnał od pewnej osoby, że miała sytuację z kardynałem".

Henryk Gulbinowicz jest kawalerem Orderu Orła Białego i arcybiskupem seniorem diecezji wrocławskiej. Ma 95 lat.

Kuria odpowiada na oskarżenia pod adresem kard. Gulbinowicza

Głos w tej sprawie zabrał rzecznik wrocławskiej kurii, ks. Rafał Kowalski. – Podczas wymiany e-maili pytaliśmy pana, który oskarża kardynała, czy oczekuje od nas pomocy. Pan odpowiedział, że niczego nie oczekuje od Kościoła, nie domaga się przeprosin i nie ma zamiaru z nami rozmawiać – przekazał rzecznik portalowi.

Ks. Kowalski oświadczył, że archidiecezja wrocławska stara się dokładnie zbadać tę sprawę i wszczęła już postępowanie wyjaśniające. Jak dodał, ma nadzieję, że zajmie się tym również prokuratura, bo oskarżenia pod adresem kardynała padły publicznie.

Oświadczenie wydało także Biuro Prasowe Prowincji św. Antoniego i bł. Jakuba Strzemię Zakonu Braci Mniejszych Konwentualnych (Franciszkanów). Oto jego treść:

W związku z artykułem "Gazety Wyborczej" zatytułowanym „Były uczeń seminarium duchownego oskarżył kardynała Gulbinowicza o molestowanie” wyższy przełożony o. Józefa, byłego rektora Niższego Seminarium Duchownego w Legnicy, natychmiast po otrzymaniu informacji o publikacji w internecie osobiście skontaktował się z o. Józefem. Oświadczamy, że z rozmowy wynikają jasno dwie rzeczy:

Po pierwsze, imię i nazwisko Przemysław Kowalczyk nie figuruje w żadnych archiwalnych dokumentach szkoły. Kilku upoważnionych pracowników szkoły kilka razy sprawdzało dzienniki i inne dokumenty i nie odnaleźli takiego nazwiska.

Po drugie, o. Józef nigdy nikogo po nic nie wysyłał do kard. H. Gulbinowicza. Ani uczniów, ani dorosłych.

   

KJ

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo