Prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski oraz komendant straży miejskiej w Białymstoku Krzysztof Kolenda i rzecznik prasowy prezydenta Białegostoku Urszula Boublej, fot. PAP/Artur Reszko
Prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski oraz komendant straży miejskiej w Białymstoku Krzysztof Kolenda i rzecznik prasowy prezydenta Białegostoku Urszula Boublej, fot. PAP/Artur Reszko

Marsz Równości w Białymstoku. Działacze PiS kontra prezydent Truskolaski. Głos metropolity

Redakcja Redakcja LGBT Obserwuj temat Obserwuj notkę 263

Prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski chce złożyć zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez lokalnych przedstawicieli PiS podczas Marszu Równości w Białymstoku. Z kolei marszałek województwa podlaskiego Artur Kosicki chce zawiadomić prokuraturę ws. niedopełnienia obowiązków przez prezydenta Białegostoku. Metropolita białostocki abp Tadeusz Wojda, w związku z sobotnimi wydarzeniami wydał specjalny komunikat.

Pierwszy Marsz Równości przeszedł ulicami Białegostoku w sobotę po południu. Kilkakrotnie próbowali go zablokować kontrmanifestanci, wobec których policja musiała użyć gazu. W stronę uczestników marszu rzucano kamieniami, petardami, jajkami i butelkami, wykrzykiwano też obraźliwe słowa.

Przeczytaj: Po Marszu Równości w Białymstoku 25 osób zostało zatrzymanych i usłyszało zarzuty

Prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski zwołał konferencję prasową, podczas której wymienił marszałka województwa Artura Kosickiego, radnego klubu PiS w sejmiku Sebastiana Łukaszewicza, a także p.o. dyrektora gabinetu marszałka Roberta Jabłońskiego oraz radnego miejskiego Henryka Dębowskiego jako osoby czynnie zaangażowane w ustawienie blokad przeciwko marszowi.

Pokazał też zdjęcia sprzed białostockiej katedry, na których widać niektóre z wyżej wymienionych osób, a także baner "Mama i tata, największym skarbem świata" z logo "Pikniku Rodzinnego", który był tego dnia organizowany przez marszałka.

- Przemoc i pogarda w żadnym wypadku nie mogą być ani akceptowane, ani usprawiedliwiane. Wyjątkowo bulwersujące wydaje się zaangażowanie w te pożałowania godne ekscesy przedstawicieli PiS w wojewódzkich i miejskich organach władzy samorządowej - stwierdził Truskolaski. - Okazuje się, że te osoby, które powołane zostały, by w imieniu mieszkańców naszego regiony stanowić prawo, biorą czynny udział w jego łamaniu. Jest to w moim odczuciu drastyczne nadużycie demokratycznego mandatu i całkowite zaprzeczenie misji samorządowej - powiedział prezydent miasta.

Truskolaski oświadczył, że zamierza złożyć zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez "wyżej wymienione osoby". Mówił też, że pytania w tej sprawie skieruje do wiceszefa MSWiA Jarosława Zielińskiego, a także do szefa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Drugie zawiadomienie dotyczące gróźb karalnych i mowy nienawiści, złoży przeciwko Sebastianowi Łukaszewiczowi, który miał napisać: "Truskolaski - białostoczanie ci tego nie wybaczą". - Odbieram to, jako groźbę karalną - oznajmił Truskolaski.

Z kolei marszałek województwa podlaskiego Artur Kosicki zapowiedział złożenie zawiadomienia do prokuratury w sprawie niedopełnienia obowiązków przez prezydenta Białegostoku Tadeusza Truskolaskiego. Jego zdaniem prezydent powinien był wydać decyzję o zakazie marszów.

- Wielokrotnie informowałem prezydenta Białegostoku Tadeusza Truskolaskiego, że może dojść do sytuacji niebezpiecznej 20 lipca w Białymstoku. (...) Pan prezydent dostawał pisma z Komendy Miejskiej Policji w Białymstoku, choćby pismo z 15 lipca, gdzie wskazywano na to, że jeżeli dojdzie do przemarszu zgodnie z jego pierwotną trasą, może dojść do konfrontacji różnych środowisk, może dojść do pewnego niebezpieczeństwa - mówił Kosicki i dodał, że w swoich pismach także wskazywał, że może być niebezpiecznie. Marszałek mówił też, że swoje obawy zgłaszały m.in. organizacje pozarządowe.

Marszałek mówił, że nie zabrania nikomu manifestować, ale - jak mówił - "podjęcie pewnych decyzji o tym, czy mogą manifestować czy nie, wynika z określonego stanu prawnego i faktycznego w danym dniu". - Te informacje, które spływały do urzędu przed 20 lipca, długo długo przed, wskazywały na to, że może być niebezpiecznie - dodał Kosicki.

Na konferencji poinformował też, że podejmie kroki prawne dotyczące zniesławienia go przez prezydenta Białegostoku. Chodzi o wypowiedź Truskolaskiego, na której prezydent Białegostoku zarzucił Kosickiemu, iż ten kierował grupami agresywnych osób podczas blokad, do jakich dochodziło w trakcie marszu. Kosicki twierdzi, że baner "Mama i tata największym skarbem świata" z logo pikniku,  który został po przemarszu użyty przez kontrmanifestantów do blokowania Marszu Równości nie był banerem urzędu, tylko inicjatywą mieszkańców.

Truskolaski twierdzi, że marsz był spokojny, nie było podstaw, aby go rozwiązać. Dodał, że nie otrzymał też sygnałów, by miało podczas niego dochodzić do łamania prawa. Przypomniał też, że na minioną sobotę zapowiadano ponad 70 manifestacji, z czego odbyły się trzy. Był to Marsz Równości, manifestacja kibiców oraz czuwanie przy pomniku Bohaterów Ziemi Białostockiej, do którego dołączyli też później kibice. Mimo odwołania do sądu, ten zgodził się na czuwanie przy pomniku. - Doprowadziło to do tego, że przed Placem Uniwersyteckim odbyło się normalne polowanie na ludzi - mówił.

Prezydent miasta zwrócił się też do władz klubu Jagiellonia Białystok w sprawie osób określających się, jako kibice tego klubu. Stanowiska odczekuje też od kościoła katolickiego i prawosławnego, które to objęty patronatem honorowym sobotni piknik rodzinny.

Metropolita białostocki abp Tadeusz Wojda, w związku z sobotnimi wydarzeniami w Białymstoku, wydał komunikat. "Nie do pogodzenia z postawą chrześcijanina były akty przemocy i pogardy. Naszym obowiązkiem jest bronienie wartości narzędziami, które zawsze wpisują się w szacunek do każdego człowieka" – napisał abp Wojda.



Komendant Straży Miejskiej w Białymstoku Krzysztof Kolenda poinformował, że straż ma nagrania z ok. 30 kamer, ponad 200 godzin zapisu. Dodał, że policja przesyła na bieżąco wnioski o udostępnienie kolejnych nagrań.

Do tej pory policja zatrzymała już blisko 30 osób, 25 po marszu, kolejne - po opublikowaniu w niedzielę w internecie wizerunków podejrzanych. Funkcjonariusze nadal analizują zgromadzony materiał i wizerunki kolejnych poszukiwanych osób będą publikowane na bieżąco.

Zobacz także: Gorąco w studiu TVN24. Ostra sprzeczka o Marsz Równości w Białymstoku

ja

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj263 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (263)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo