Stowarzyszenie Duma i Nowoczesność ma profil sportowo-społeczno-kulturalny; nie angażuje się w politykę ani ideologię – mówił w środę w gliwickim sądzie lider stowarzyszenia Mateusz S. Zapewniał, że żaden z uczestników sfilmowanych przez TVN obchodów urodzin Hitlera nie ma nazistowskich poglądów.
Przed gliwickim sądem rejonowym toczy się postępowanie w sprawie rozwiązania stowarzyszenia Duma i Nowoczesność, którego szef i członkowie uczestniczyli w zorganizowanych w maju 2017 roku w lesie k. Wodzisławia Śląskiego obchodach, pokazanych w reportażu „Superwizjera” TVN o polskich neonazistach.
O delegalizację działającego od 2011 roku stowarzyszenia wnioskują prokuratura i starosta wodzisławski, zarzucając tej organizacji łamanie prawa poprzez propagowanie nazizmu. Sprzeciwiają się temu stowarzyszenie i jego kurator, przekonując, że pokazane w reportażu TVN „obchody” były imprezą prywatną, niezwiązaną ze stowarzyszeniem i niefinansowaną z jego funduszy.
W środę lider stowarzyszenia Mateusz S., który w oddzielnym procesie karnym jest oskarżony o propagowanie nazistowskiego ustroju państwa, odpowiadał na pytania prokuratora oraz kurator stowarzyszenia. Zapewnił, że nikt z uczestników „obchodów” nie ma poglądów nazistowskich i nigdy nie propagował takiej ideologii.
– Spośród nich to ja mam największe zainteresowania III Rzeszą. Chciałbym zaznaczyć, że są to zainteresowania, a nie wyznawane poglądy, ideologia – mówił Mateusz S. Jego zdaniem „obchody” w lesie były wydarzeniem „bardziej rekonstrukcyjnym” (choć - jak zastrzegł - nie były stricte rekonstrukcją) i nie służyły propagowaniu nazizmu. Zaznaczył, że nie wszyscy członkowie stowarzyszenia byli poinformowani o „obchodach”.
S. ocenił, że stowarzyszenie Duma i Nowoczesność ma profil sportowo-społeczno-kulturalny, nie angażuje się w politykę ani ideologię. Zdaniem S., stowarzyszenie realizowało część statutowych celów, jak promowanie polskości, kultury narodowej i postaw patriotycznych, z elementami edukacji historycznej. Zaprzeczał, by doszło do promowania nazizmu przez stowarzyszenie.
Duma i Nowoczesność. Fot. Facebook
W środę sąd zakończył przesłuchiwanie Mateusza S. Jeszcze w środę ma nastąpić przegląd akt rejestrowych stowarzyszenia, a następnie mogą być wygłoszone mowy końcowe w trwającym od stycznia postępowaniu. W dalszej kolejności sąd powinien wyznaczyć termin publikacji orzeczenia w tej sprawie.
Na początku lipca Mateusz S. zapewniał w sądzie, że impreza w lesie koło Wodzisławia Śląskiego nie była częścią działalności stowarzyszenia, ale wynikała z jego osobistego zainteresowania III Rzeszą, co jednak – jak podkreślał – nie wiąże się w wyznawaniem i propagowaniem przez niego ideologii nazistowskiej.
Lider Dumy i Nowoczesności odpowiada również w rozpoczętym na początku lipca w Wodzisławiu Śląskim procesie karnym, gdzie jest jednym z sześciorga oskarżonych o publiczne propagowanie nazistowskiego ustroju państwa. Podobnie jak inni oskarżeni nie przyznaje się do winy, podkreślając prywatny, niepubliczny charakter imprezy w lesie.
Mateusz S. zaprzecza, by wydarzenie, podczas którego gloryfikowano Hitlera, zorganizowano w miejscu publicznym. Podkreśla, że nigdy nie mieszał spraw stowarzyszenia DiN z prywatnymi, do których zaliczył organizację „obchodów”. Potwierdził, że jest właścicielem użytych podczas wydarzenia rekwizytów (m.in. flag ze swastykami i popiersia Hitlera), zaznaczając, że są to jego prywatne zbiory, które przechowuje w mieszkaniu.
Śledztwo w sprawie „obchodów” 128. rocznicy urodzin Hitlera wszczęto w styczniu 2018 r. po emisji w telewizji TVN reportażu pt. „Polscy neonaziści”. Dziennikarze pokazali w nim m.in. obchody zorganizowane ponad pół roku wcześniej w lesie koło Wodzisławia Śląskiego. Na polecenie prokuratury ABW zatrzymała wówczas uczestników tego spotkania i przeszukała ich mieszkania. Znalazła tam flagi, odznaki, naszywki i publikacje o symbolice nazistowskiej.
KW
Inne tematy w dziale Polityka