Konferencja Ambasadorów RP wystosowała list do Donalda Trumpa. Informują amerykańskiego prezydenta przed wizytą w Polsce, że w Warszawie łamana jest demokracja i praworządność. Apelują o mocny głos Trumpa do społeczeństwa.
Byli i obecni dyplomacji zwrócili uwagę w liście otwartym na wielkie wydarzenie, jakim jest przylot amerykańskiego przywódcy do naszego kraju. Podkreślają, że zawsze jest to coś szczególnego dla polskich obywateli.
List do Trumpa
- W 1918 roku w 13 punkcie swojej Deklaracji, Prezydent Thomas Woodrow Wilson dał impuls do wskrzeszenia Rzeczypospolitej. Stany Zjednoczone wspierały walkę polskiej "Solidarności", udzielały ekonomicznej pomocy w trudnych czasach transformacji gospodarczej i społecznej, angażowały się w budowę naszego systemu bezpieczeństwa. Zwiększająca się obecność żołnierzy amerykańskich na ziemi polskiej jest wymowna. Pamiętamy o tych faktach - zapewniają ambasadorowie, którzy podpisali się pod odezwą do Donalda Trumpa.
- Suwerenna Polska z kolei nie zawahała się wesprzeć militarnie przewodzonych przez Amerykę akcji w Iraku i Afganistanie, zwalczających terroryzm i wspierających demokrację. Wspólnie z żołnierzami innych państw tworzymy podstawy obrony NATO przed zagrożeniami dla bezpieczeństwa Europy i Ameryki. Wszystko to, a wymieniliśmy zaledwie małą cześć dokonań, stanowi wspólne dziedzictwo świadectwo przyjaźni, zrozumienia i partnerstwa naszych krajów - przypomina Konferencja Ambasadorów RP.
W dalszej części listu do Trumpa czytamy o marginalizowanej roli Polski na arenie międzynarodowej, osłabianych sojuszach, osamotnieniu w polityce zagranicznej. Pada nawet fraza "koń trojański" pod adresem kraju, rządzonego przez PiS.
- Polska pozostaje trwałym i sprawdzonym sojusznikiem USA. W tej wspólnocie wartości i interesów nie ma sprzeczności, a naszą racją stanu jest utrzymanie bliskich relacji ze wszystkimi jej podmiotami. Niezależnie od powierzchni kraju czy populacji. USA, Litwa, Niemcy, Francja czy Kanada, podobnie jak pozostali członkowie NATO, są równoprawnymi partnerami w sojuszu, którego siła powinna być mierzona przede wszystkim możliwością wspólnego i skutecznego działania - twierdzą sygnatariusze listu otwartego do amerykańskiego prezydenta.
Polska jak koń trojański
Jednak "Polska osamotniona, otoczona nieprzyjaciółmi, skonfliktowana z sąsiadami i zdana – jak przed II Wojną Światową – wyłącznie na odległe geograficznie sojusze, to prosta droga do kolejnej katastrofy" - stwierdzają.
Polski rząd spycha Polskę do roli "konia trojańskiego" na obrzeżach wspólnoty wolności i demokracji.
- W tym kontekście rola "konia trojańskiego", kraju dryfującego na obrzeża wspólnoty wolności i demokracji, dokąd spycha Polskę obecny rząd, jest dla nas i dla naszych sojuszników, w tym także USA, destrukcyjna. W naszym euroatlantyckim związku chcemy być poważnym i wiarygodnym partnerem. Partnerem gotowym także do poświęceń, ale nie wyłącznie klientem i wykonawcą zadań, które spójności NATO nie służą - podkreśla Konferencja Ambasadorów RP.
Dyplomaci przekazali Trumpowi, że odwiedzi kraj, który nie jest praworządny. - Nie znamy kraju, w którym waga i poszanowanie opartej na nich Konstytucji są tak strzeżone, jak w Stanach Zjednoczonych. Tymczasem w Polsce od kilku lat narasta proces łamania i naginania naszej Konstytucji. Rozmontowywany jest trójpodział władzy, niszczone niezawisłe sądownictwo. Prawa człowieka są ograniczane, a narastająca opresja wobec politycznych oponentów oraz mniejszości – etnicznych, religijnych, seksualnych – jest nie tylko tolerowana, lecz wręcz inspirowana - zaznaczono.
Ambasadorowie, którzy wystosowali pismo do Trumpa, oczekują reakcji od prezydenta USA. Najlepiej twardego upomnienia polskiego rządu. Słowa Trumpa odbiłyby się szerokim echem nie tylko w Warszawie, ale w każdej stolicy na świecie. Dyplomaci przewidują narastającą spiralę agresji i dalsze dążenie autorytarne polskich władz.
- Panie Prezydencie, przybywa Pan do kraju, który nie jest praworządny. Pana mocny głos wzywający do tolerancji i wzajemnego poszanowania, a także przestrzegania postanowień konstytucji i innych praw, może mieć znaczenie historyczne. Tylko wolne, demokratycznie zarządzane państwa mogą tworzyć trwałą i skuteczną wspólnotę zdolną obronić się przed zalewem agresji, autorytaryzmu i kłamstwa. Spragnieni wolności Polacy będą Pana słuchali. Wezmą sobie Pana słowa do serca - przekonuje Konferencja Ambasadorów RP.
Były ambasador RP w Stanach Zjednoczonych - Ryszard Schnepf. Fot. Flickr/Atlantic
List do Donalda Trumpa podpisało wielu znanych dyplomatów, a najbardziej wpływowy wydaje się głos Ryszarda Schnepfa - byłego ambasadora RP w Waszyngtonie. Schnepf kierował placówką w latach 2012-2016.
Oto lista sygnatariuszy apelu do Trumpa. Pod treścią listu podpisali się: Jan Barcz, Maciej Klimczak, Jerzy Maria Nowak, Iwo Byczewski, Tomasz Knothe, Piotr Nowina-Konopka, Maria Krzysztof Byrski, Maciej Kozłowski, Agnieszka Magdziak-Miszewska, Mieczysław Cieniuch, Maciej Koźmiński, Piotr Ogrodziński, Tadeusz Diem, Andrzej Krawczyk, Ryszard Schnepf, Grzegorz Dziemidowicz, Andrzej Krzeczunowicz, Grażyna Sikorska, Urszula Gacek, Henryk Lipszyc, Wojciech Tomaszewski, Adam W. Jelonek i Piotr Łukasiewicz.
- Były ambasador Ryszard Schnepf nie odpuści, jak widzę, żadnej okazji, żeby udowodnić jak to dobrze, że jest byłym ambasadorem. - skomentował apel ambasadorów zastępca rzecznika PiS, Radosław Fogiel.
GW
Inne tematy w dziale Polityka