L.: Donald Tusk. Fot. PAP/Paweł Supernak; P.: Jarosław Kaczyński. Fot. PAP/Radek Pietruszka
L.: Donald Tusk. Fot. PAP/Paweł Supernak; P.: Jarosław Kaczyński. Fot. PAP/Radek Pietruszka

Wybory 2024. Czyli spektakularne fiasko projektu dePiSizacji

Rafał Woś Rafał Woś Wybory Obserwuj temat Obserwuj notkę 58
Wybory samorządowe pokazały, że Polki i Polacy nie kupują ostrego kursu na dePiSizację kraju. Jeśli koalicja Donalda Tuska odrzuci tę nauczkę to znaczy, że ich słuch społeczny jest - delikatnie mówiąc - jak na poziomie sękatego pnia. Czyli żaden.

„Już ich nie ma”? Wprost przeciwnie

Mieliśmy mieć wielki triumf rządzącej koalicji. A PiS pozbawiony wszystkich dopalaczy, którym rzekomo zawdzięczał swoją popularność (od kupowania Polaków kiełbasą wyborczą po „straszliwą” propagandę TVP) miał się zwinąć w kulkę i zacząć znikać z serc i umysłów. Do tego jeszcze wielkie polowanie na czarownice w postaci kolejnych sejmowych komisji dePiSizacyjnych.

Plus ciągle poniżanie i wykazywanie, że „ich już nie ma” . A nawet jeśli są - jak prezydent Duda czy prezes Glapiński - to długo już nie potrwa. Zwłaszcza, że odsunięci od władzy Pisowcy - jak to na bezideowych karierowiczów przystało - rozpierzchną się zaraz na cztery wiarty, gdy zabraknie Kaczyńskiemu spoiwa w postaci stanowisk i synekur. Klub parlamentarny PiS miał topnieć i się wyludnić. Morawiecki i Sasin mieli się dawno pozabijać. I tak dalej.


PiS miał przegrać. Tak przewidywali antyPiSowscy mędrcy

Tak miało być. Tak przewidywali antyPiSowscy mędrcy. To w takim przekonaniu utwierdzała liderów koalicji ich własna medialna otulina zagrzewana do boju (a gdy trzeba to i ostro dyscyplinowana) przez Silnych Razem z nieformalny wicepremierem ds. medialnych Romanem G.

Tylko, że... PiS nie zniknąl. Nie zniknęli jego działacze ani elektorat. Nawet sympatyków jakby nawet... więcej. Można wręcz powiedzieć, że stało się coś dokładnie przeciwnego. Oni się skonsolidowali. Odżyli. Poczuli - jak śpiewał Kaczmarski - „siłę i moc”.

A Donald Tusk bardzo im w tym pomógł. A konkretnie zrobili to ministrowie Bodnar, Sienkiewicz i Kierwinski. Ich rympał do sześcianu i demolka państwa, planów rozwojowych oraz dobrych obyczajów zrobiła swoje. Kto sieje burzę, ten zbiera wiatr. Jak sobie pościelesz tak się wyśpisz. I tak dalej.


Przed koalicją Tuska bardzo trudne wybory

A przed koalicją Tuska kolejne trudne wybory. Co ja mówię trudne? One będą śmiertelnie trudne. Chodzi o czerwcowe głosowanie na europoslów. Tu koalicja zbierze jeszcze cięgi za butną politykę liberalnego establishmentu Urszuli von der Leyen. Za nieprzedyskutowany, szkodliwy i dopychany kolanem Zielony Ład. Za drogi prąd i za drogą żywność. To też będzie bardzo zasłużona nauczka.

Przed liberałami klarowny wybór. Albo będą szli dalej na ścianę napędzając się tylko nienawiścią do PiS oraz nie bardzo nawet skrywaną pogardą dla demokracji. Albo pójdą po rozum do głowy i zaczną akceptować, że są w tym narodzie także inne punkty widzenia. Inne niż ich liberalne przeświadczenie o własnej moralnej wyższości wobec Polski - pożal się Boże – Pisowskiej.

Tylko czy oni jeszcze to potrafią?

Rafał Woś

Źródło zdjęcia: L.: Donald Tusk. Fot. PAP/Paweł Supernak; P.: Jarosław Kaczyński. Fot. PAP/Radek Pietruszka

Czytaj dalej:

Rafał Woś
Dziennikarz Salon24 Rafał Woś
Nowości od autora

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka