Oj, będzie się działo, gdyby Trump przegrał w listopadzie.
Czytamy:
- Widzisz, co się dzieje, od Białorusi po Polskę, Węgry i wzrost totalitarnych reżimów. Obecny prezydent popiera wszystkich zbirów na świecie - powiedział kandydat Demokratów na prezydenta USA Joe Biden podczas spotkania z wyborcami.
I dalej:
- Jesteśmy mniej bezpieczni niż byliśmy - zaznaczył, dodając, że pozytywnie ocenia tylko działania Trumpa wobec Izraela.
Czyli proizraelska flaga nie zostanie w Waszyngtonie zwinięta nawet za rządów demokratów, ale przyjaźń z Polską może się skończyć szybko i boleśnie. PiS miał niesamowitego farta, że jego rządy pokryły się czasowo z rządami największego populisty w Białym Domu. To będzie kolejny ciężarek, który przewróci tą ekipę. Ich nerwowe zachowania w ostatnich czasach podpowiadają, że nikt tam nie koordynuje działań, wszystko idzie na rympał, albo po woli Kaczyńskiego, który woli zobaczyć Giertycha, Tuska i innych za kratami nawet za cenę ryzyka, że jego rządy najpierw spotka ostracyzm zza granicy (w tym USA), a potem - naturalną koleją rzeczy - porażka w wyborach, albo nawet przed, bo dojdzie do tzw. "kryteriów ulicznych".
Co by nie było - niech Duda, Morawiecki oraz ich Pan i Władca modlą się pospołu o przegraną Bidena ...
Cytaty w boldzie z "oko press"
Thx