Dzielny tytułowy bloger pisze :
Po powrocie ze spaceru rzuciłem się na media elektroniczne, oczywiście głownie te mainstreamowe bo przy ich możliwościach liczyłem na opiszdarzeń„w czasie rzeczywistym”.
Śmiech człowieka chwyta , gdy widzi niedolę i rozdwojenie jaźni "blogerów niepokornych" , którzy z tym reżymowym mainstreamem walczą , kłamstwo i jednostronność mu zarzucają , a jednocześnie żyć bez niego nie mogą , bo niby czego dowiedzieliby się z "drugiego obiegu" ?
Na tym polega ich dość dziwny paradoks : wiecznie nienawidzący tevałenu , wiecznie wytykający jego mankamenty i wiecznie ... w niego wpatrzeni ..
Jak mawiał Wielki Wódz : należy poznać swego wroga .
Oczywiście Rosemann wyszydził później mainstreamowe relacje z Kijowa i zręczną sofistyką wykazał , że media same się zaplątały w swoich przekazach , ale pomimo swej wieloletniej wiedzy o tendencyjności ich przekazu - bohatersko się w nie wpatruje i nawet "liczy na opis zdarzeń w czasie rzeczywistym"..
Sprawa dla psychologa , czy po prostu niezauważanie swej śmieszności tylko ?
Quantilla Sapientia Regitur Mundus
Inne tematy w dziale Polityka