Pytanie dość prozaiczne, dość infantylne i wcale śmieszne, gdy spojrzycie na blogosferę, a szczególnie na s24, gdzie procent "wierzących" przekracza niebezpiecznie normę i przed każdymi wyborami słyszymy buńczuczne zapowiedzi, chwalbę, kośbę i duśbę, które, w poniedziałek powyborczy, zamieniają się w złowrogie syczenie, monotonne złorzeczenie i prostackie spekulacje o "zmanipulowaniu, sfałszowaniu" etc...
Właściwie temat jest prosty jak włos Mongoła: elektorat PIS chciałby wygrać i za wszelką cenę będzie kibicował swoim, a za złe miał "tym innym".
Jednak porażek było mnóstwo i z tego całego tłumu potakiwaczy - ledwo kilka głosów (jakże źle traktowanych przez pisowską większość) - ośmiela się mówić i pisać, że coś się niedobrze dzieje w państwie Największej Opozycji.
Trywialna rzecz:
Ci, którzy wierzą bezkrytycznie - nie potrafią wznieść się nad poziom bezmyślnych peanów i oskarżeń o kłamliwą działalność reżymu.... Ci, którzy dostrzegają błędy i przaśną bezładność, bez żadnej iskry i pomysłu - są całkiem bezkrytycznie odżegnywani od czci, wiary i pomyślunku...
I tak się to toczy w nieskończoność, choć czytając salon - można by mieć wrażenie, że "ludzie PIS-u" są całkowicie poukładani, składni i potrafiący myśleć.
Być może tacy są, ale przed, w trakcie i po wyborach - jakby sam diabeł w nich wstąpił ....
Dziękuję i życzę Wam Wspaniałego Życia !
Inne tematy w dziale Polityka