Najbanalniejsze są jeszcze złudzenia akademików i mistrzów prawa, którzy cały czas mówią i piszą w stylu:
Pan prezydent powinien się pohamować...
Albo:
To niemożliwe, żeby rząd, czy Sejm zachowywał się w ten sposób...
Jeszcze śmieszniejsze, że blogowe Sowińce et consortes czują się w "obowiązku" tłumaczyć karczemne słowa Kaczyńskiego, który obraża wszystkich naokoło, bo kto mu co zrobi?
Naiwność "sfer intelektualnych" sięgnęła zenitu.
Obudzą się jedną chwilę za późno, ale koniunkturalizm czczą, niczym Totem
Inne tematy w dziale Polityka