Kroiłem znakomity chleb z nowej piekarni założonej przez młodych ludzi, miłośników ciasta na zakwasie. Ten był z mąki orkiszowej. Wystarczyło świeże masło i z filiżanką kawy był komplet. Obserwowałem jak w kuchni krząta się moja córka - wegetarianka - i jej świeżo upieczony mąż z USA ("upiec męża" - nie ja wymyślam te sformułowania). Przyrządzali guacamole bo Amerykanin był zakochany w kuchni meksykańskiej. Patrzyłem jak wyjmuje pestkę po przekrojeniu owocu na pół. Odkąd w telewizji holenderskiej zobaczyłem poradnik jak uniknąć obcięcia palca przy wydobywaniu pestki z awokado wiem, że to poważny problem. W Amsterdamie jest kilka hospitalizacji tygodniowo z tego powodu. Amerykanin został ze wszystkimi palcami.
Cztery lata temu pisałem tak: "Odkąd w Super Bowl do chipsów i nachos niezbędna okazała się pasta z awokado, kraje go produkujące miały już przesrane. Tego dnia Amerykanie zjadają 6% jego rocznego, światowego spożycia. Niedawno Starbucks poinformował, że jego kanapki będą smarowane "masłem Boga" czyli pastą z awokado. Budząca się do życia klasa średnia w Chinach spowodowała, że w ciągu ostatnich lat import awokado Hassa (jest najlepszy) z Chile do Chin wzrósł 1000 razy. Cena awokado w Meksyku wzrosła z 5 do 70 peso, co spowodowało, że kartele narkotykowe zaczęły kontrolować ten rynek. Z 10 hektarów drzew można osiągnąć 100 tys. dolarów marży. Porównajcie to z jabłkami.
Moda na awokado to istny fenomen. Znajdźcie mi jakąś europejską książkę kulinarną z trzech ostatnich setek lat wspominającą o tym owocu, a przecież poznaliśmy go jak pomidora, kukurydzę, paprykę czy ziemniaki wraz wyprawą Kolumba kilka wieków temu. Co do jasnej cholery spowodowało tak nagłą - przez ostatnie kilka lat - zmianę preferencji odżywczych?
Niewątpliwie awokado to dostarczyciel dobrych, zdrowych tłuszczów, znakomicie zastępujący - także poprzez swoją smarowność - masło zwierzęce. Jednak czy to jest jedyna odpowiedź? Czy tylko moda na odwracanie się od produktów pochodzenia zwierzęcego za tym stoi?
Nie znam odpowiedzi, znam fakty. Do wyprodukowania jednego owocu awokado potrzeba 70 litrów wody. Zapotrzebowanie na chilijskie awokado spowodowało już wyschnięcie niektórych rzek i bankructwo rolników żyjących z roli wzdłuż koryta tych rzek.
Kiedy nasi młodzi z wielkich miast spotkają się na brunchu i zjedzą razową bagietkę posmarowaną pastą z awokado i posypaną rzeżuchą lub kiełkami z fasoli mung, z chrupiącą sałatą i plasterkami zielonego ogórka, to zanim wypiją swoją sojową latte może najdzie ich chwila refleksji?
Wojnę z margaryną już wygraliśmy, wojnę z awokado warto chociaż zremisować"
Dotąd mówiliśmy o krainie szczęśliwości: "kraina mlekiem i miodem płynąca". Jak dziś w to wmieszać awokado?
Masło od krowy zamiast masła od Boga.
Kiedy mamy dobre pieczywo nic oprócz masła nie jest nam potrzebne. We Francji najbardziej popularnym śniadaniem jest właśnie świeża bagietka z masłem. Domowa konfitura nie zawadzi ale sery i wędliny to już zbytek. Za dużo dobrego w jednym miejscu.
Kto tego Boga włożył do awokado tego nie wiem. Pewnie jakaś agencja reklamowa i dostała za to więcej kasy niż Wańkowicz za swoje: "cukier krzepi" - jeden tysiąc złotych. W Księdze Przysłów w Starym Testamencie jest napisane: "Bo uciskanie mleka daje masło, uciskanie nosa wywoła krew, uciskanie gniewu - wywoła kłótnie". A uciskanie awokado da nam guacamole, tak będzie stało w tekście zapisanym heroglifami, który zostanie wkrótce odnaleziony przez wegan w piramidzie skalnej Majów odkopanej gdzieś w meksykańskim buszu. Królewska Szwedzka Akademia Nauk jest w trakcie organizacji wyprawy, ochotnicy mile widziani.
Wkrótce znowu ziemię opanuje kraina szczęśliwości: "guacamolem i miodem płynąca". I będziesz pan zadowolony.
