alamira alamira
1060
BLOG

Państwa drugiego sortu.

alamira alamira Handel Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

Zawsze mnie zastanawiało dlaczego na targowisku ktoś sprzedaje "niemieckie" proszki do prania. Nasłuchałem się tłumaczeń o wyższej jakości proszków przywiezionych z niemieckich marketów. Nie byłem jednak w stanie tego zweryfikować. A nawet gdybym coś tam wyprał i miał swoje przemyślenia zabrakłoby mi śmiałości by układać to w jakąś teorię. No nie da się ukryć, nie wiem nawet gdzie wsypać proszek, a gdzie nalać płyn do płukania.

Przed dwoma laty przez przypadek przeczytałem wypowiedź gościa odpowiedzialnego w dużym światowym koncernie za sprzedaż proszków na terenie Polski. Powiedział, ze starają się dostosować swój produkt do lokalnych wymogów. W innym miejscu na pytanie dziennikarza stwierdził, że polskie gospodynie sypią więcej proszku niż zalecenia na opakowaniu, a na przykład niemieckie nie. 

Najpierw pomyślałem "och, znów ta polska nieufność do tego co władza każe, a tam proszę niemiecki ordnung". I jak tu z tymi Polakami budować państwo, toż to urodzeni anarchiści.

Potem przyszła refleksja. A jeśli lud polski mądrzejszy. Na przykład zauważył, że te proszki coś słabsze więc żeby efekty prania utrzymać trzeba sypać więcej proszku. A wtedy jak to jest z tymi produktami "dostosowanymi do lokalnych rynków.". Czy przypadkiem owe dostosowanie oznacza, że dając niższa cenę na rynek Polski koncerny obniżają jakość i tylko udają, ze to to samo co w niemieckim markecie? 

Wreszcie ktoś zareagował. Słowackie państwo zabrało się za przebadanie produktów spożywczych sprzedawanych w słowackich marketach i porównało je z tymi samymi, w tych samych opakowaniach, sprzedawanych w austriackich marketach nieopodal granicy ze Słowacją. I co? No i wybuchła bomba.

Okazało się, że międzynarodowe koncerny spożywcze, na liście znalazło się ich kilkanaście, w tych samych opakowaniach oferują na rynek słowacki produkty o obniżonej wartości. Na liście znalazła się nawet Coca-cola.

Przywołane koncerny uruchomiły starą śpiewkę " o dostosowaniu do lokalnych smaków". Jednak oburzona pani minister rolnictwa  - Gabriela Matecna powiedziała: "mamy wspólny rynek i nieetyczne jest tworzenie dwóch klas klientów". Komisja Europejska ma ważniejsze sprawy na głowie niż zajmowanie się takimi duperelami.

Jeden jest wniosek pozytywny, lud swoje wie. Lud sobie poradzi sypiąc więcej proszku. Tylko co zrobić z sokiem pomarańczowym niemieckiego producenta, który po słowackiej stronie nie zawierał w ogóle soku pomarańczowego?

Ile trzeba wypić soku pomarańczowego bez soku pomarańczowego, żeby się napić soku pomarańczowego?

alamira
O mnie alamira

Ślązak od zawsze, studiował Ekonomię na UE w Katowicach, Psychologię i Nauki Polityczne na UŚ w Katowicach, Pisanie scenariuszy w PWSzFTviT w Łodzi. Pisze felietony kulinarne do tygodnika "Nowe Info". Jest prywatnym przedsiębiorcą.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka