alamira alamira
2409
BLOG

Ile można zarobić na patriotyzmie zakupowym?

alamira alamira Handel Obserwuj temat Obserwuj notkę 157

Nie jest tajemnicą, że kupowanie tego co własne, krajowe zamiast tego co obce, zagraniczne jest dość powszechnym zjawiskiem. Im większy kraj i tradycja własnej wolności i niezależnej państwowości jest bardziej ugruntowana, tym te zjawiska są bardziej dostrzegalne. A co z Polską?

Żyjemy w dość dużym kraju, jednak nasze losy przez ostatnie 230 lat, kiedy w świecie kształtowało się współczesne pojęcie narodu żyjącego we własnym państwie, tak się poukładały, że większość tego czasu spędziliśmy na innych zmartwieniach. W 1989 roku elity zachorowały na młodzieńczą chorobę liberalizmu, odrzucając to co własne na rzecz kosmopolitycznej konsumpcji. Państwo jawiło się jako przeszkoda więc omijanie państwa, niepłacenie podatków, szara strefa były rozgrzeszane bo przecież "trzeba sobie jakoś radzić".

Jednak od pewnego czasu sytuacja się w Polsce zmieniła. Od kilku lat mówienie o patriotyzmie zakupowym spotyka się ze zrozumieniem. Wreszcie też policzono ile na tym możemy zarobić. No to policzmy.

Jak wiadomo początek kodu kreskowego 590 oznacza polski produkt. Jednak może on być produkowany przez polski podmiot (grupa 1) jak i przez obecny u nas podmiot zagraniczny (grupa 2). Na cały rynek dóbr konsumpcyjnych składają się też produkty wytwarzane za granicą przez polskie podmioty (grupa 3) jak i zagraniczne produkty wytwarzane przez zagraniczne podmioty (grupa 4). 

Jeśli wydamy sto złotych na dowolny produkt to ile z tych pieniędzy pozostanie w kraju? Odpowiedź nie jest prosta, bo przy dzisiejszym świecie niektóre operacje się mocno zazębiają. Sto złotych zapłacone w markecie za polskie warzywa nie powoduje, że sto złotych zostaje w Polsce. Tak to nie działa, market może należeć do zagranicznego podmiotu a polski rolnik może korzystać z importowanych środków ochrony roślin albo energia, którą zużywa pochodzi z importowanej ropy czy gazu. I odwrotnie: sto złotych wydane w Polsce na zagraniczny produkt nie powoduje, że całość wydawana jest poza Polską bo przecież cena zawiera w sobie marże, które idą na rzecz polskiej kasjerki albo polskiego transportu. Jak to więc jest z tym patriotyzmem zakupowym? Czy przynosi korzyści, a jeśli tak to ile?

Na szczęście można to jednak policzyć. Zacna firma audytorska Grant Thorton zadała sobie ten trud. Ze stu złotych wydanych na produkty z grupy 1 zostaje w kraju 79 złotych (polski produkt od polskiego producenta), z grupy 2 zostaje 76 złotych (w Polsce wyprodukowany przez zagraniczny podmiot), z grupy 3 (polska firma produkująca za granicą) zostaje 49 złotych i wreszcie grupa 4 (zagraniczny produkt zagranicznej firmy) zostaje 25 złotych.

Pieniądze, które zostają w kraju służą bogaceniu się Polaków. Jakie wnioski można z tego zestawienia wyciągnąć? 

Rozróżnienie produktów między grupą 1 a grupą 2 jest dosyć trudne, nawet specjaliści mają z tym problem bo czy ktoś śledzi na bieżąco czy Pudliszki, Winiary czy Cedrob to nadal polskie firmy? Na szczęście nie jest to istotne, ważne żeby wybierać kod 590.

Na koniec coś co powinno przemówić wszystkim do rozumu. W 2018 roku konsumpcja gospodarstw domowych wyniosła 1 216,3 mld złotych. Gdyby na przykład przesunąć 5% dóbr konsumpcyjnych z grupy 4 do grupy 1 na skutek świadomych wyborów Polaków to o ile bylibyśmy bogatsi? Policzmy: 5% z 1216,3 mnożymy przez współczynnik zwrotu dla grupy 1 czyli 79% i odejmujemy zwrot dla grupy 4 na poziomie 25%, wychodzi nam 32,83 mld złotych. O tyle więcej mielibyśmy na konsumpcję, inwestycje i oszczędności.

32,83 mld złotych więcej w kieszeniach Polaków - tylko w 2018 roku - na skutek roztropnych decyzji konsumentów. Jest o co walczyć.

alamira
O mnie alamira

Ślązak od zawsze, studiował Ekonomię na UE w Katowicach, Psychologię i Nauki Polityczne na UŚ w Katowicach, Pisanie scenariuszy w PWSzFTviT w Łodzi. Pisze felietony kulinarne do tygodnika "Nowe Info". Jest prywatnym przedsiębiorcą.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka