Allchemik Allchemik
106
BLOG

Chcesz powiedzieć "przebiegły kombinator"? Mawiaj "drzewiecki".

Allchemik Allchemik Polityka Obserwuj notkę 3

 Pamiętna scena Sienkiewiczowskiego "Potopu" ukazuje nam Rocha Kowalskiego, który od tego momentu miał być przytaczany jako synonim głupoty.

Po dzisiejszym tekscie z onet.pl zawierającym wywiad jakiego udzielił Mirosław Drzewiecki nie mam wątpliwości, że jest to po prostu mały, przebiegły kombinator. 

Oto tekst, o którym mówię , w nawiasach moje komentarze - nie umiałem  inaczej - ten człowiek ma tupet, nie zawaha się użyć nawet najbliższych do walki o swoje:

http://wiadomosci.onet.pl/2149575,11,drzewiecki_chce_wrocic_do_polityki_jestem_do_dyspozycji_po,item.html

"Jacek Nizinkiewicz: Panie Pośle, wrócił Pan do Polski po dosyć długiej nieobecności w kraju. Dlaczego tak długo Pana nie było, przecież cały czas jest Pan posłem?

Mirosław Drzewiecki: Przed wyjazdem do Stanów Zjednoczonych złożyłem podanie do Marszałka Sejmu o udzielenie mi bezpłatnego urlopu ze względu na stan zdrowia i sytuację rodzinną. Ostatnie miesiące były dla mnie bardzo trudne. Straciłem najbliższą osobę. Potrzebowałem czasu, aby dojść do siebie. W podaniu podkreśliłem, że rezygnuję z uposażenia oraz diety poselskiej przysługujących mi w tym czasie. I ani żadne pieniądze nie wpłynęły na moje konto, ani żadnych pieniędzy nie pobrałem z kasy sejmu. Jeżeli regulamin jest tak skonstruowany, że nie mogę ich oddać, to przekażę całą kwotę na jakiś szczytny cel, na przykład dom dziecka albo hospicjum.

(proponowałbym na jakąś organizację , która zasadzi w polskich górach hektar czy dwa lasu)

- Kiedy Pan złożył podanie o urlop? Przed wyjazdem do USA?

- Tak. Uzyskałem zgodę marszałka sejmu. Z formalnego punktu widzenia spełniłem wszystkie wymagania. Wróciłem 20 marca.

- Zamierza Pan wrócić do czynnego życia politycznego?

- Traktuję to jako mój obowiązek wobec wyborców, którzy na mnie zagłosowali. Chcę wrócić do pracy w Komisji Sportu. Dwa projekty są dla mnie szczególnie ważne, im poświęcałem najwięcej czasu i wysiłku będąc ministrem: przygotowania do Euro 2012 i program budowy "Orlików". W tych dwóch obszarach chcę pomagać i pracować, tak, aby oba zakończyły się sukcesem.

(jaja sobie Pan robisz za przeproszeniem. Wyborcy nie głosowali na Pana tylko na partie, mieszkam w mieście, w którym ma Pan biuro poselskie i nie przypominam sobie NIC co by Pan zrobił dla tego miasta. NIGDY nie przywitał mnie nagłówek : Drzewiecki załatwił Łodzi rozbudowę lotniska / oddłużenie CZMP / organizację Euro2012 / sprowadził inwestora/ inwestycje / dotacje  /cokolwiek-innego-waznego-dla-Łodzi. Warszawka mości Panu już w głowie poprzewracała przez te niezliczone kadencje. Poza tym jeśli głosowali na Pana to nie jako nazwisko czy kumpla a jako praworządnego polityka a tu zawiódł Pan na całej linii)

- Czyli już Pan zebrał siły i gotów jest Pan wszystko wyjaśnić opinii publicznej?

- Tak. Uważam, że to mój obowiązek. Wyjaśnienia należą się zwłaszcza opinii publicznej, bo to na jej oczach odbywa się rozliczanie polityka. Tyle, że opinia publiczna wyrabia sobie pogląd na podstawie tego, co przekazują media. A nie mogę się oprzeć wrażeniu, że niektóre potraktowały mnie jak wdzięczny obiekt do wdeptywania w ziemię. Trudno pogodzić się z tak jednostronnym przedstawianiem sprawy.

(rozliczanie ? na razie słyszę niemal codziennie, że płacze Pan w mankiet wszystkim, jak to Panu źle i jaki Pan nieszczęśliwy. Jeśli to jest rozliczanie to ja jestem przysłowiowym świętym tureckim. I proszę Pana - to Pan, zasiadając wśród tych co pisali "lub czasopisma",  a nie kto inny, ukształtował swoim politykierstwem te media. Jak rozumiem co złego to nie ja ? I proszę powiedzieć, podać jeden konkretny przykład kiedy zająknął się Pan nad tym, że media są niesprawiedliwe kiedy "wdeptywano" innych polityków ? Hipokryzja to Pana drugie imię. Tak, polityka to taki zawód gdzie normalką jest walka na łokcie i wdeptywanie w ziemie. Niech Pan spyta na Piotrkowskiej kogokolwiek z czym kojarzy się mu polityka. Zaręczam, że nikt nie wyrazi zdziwienia tym co Pana spotkało, spotyka lub będzie spotykać. To po prostu nikczemny zawód. Zawód bo w Polsce nie ma polityki jest tylko partyjniactwo.)

- Uważa Pan , że była na Pan nagonka medialna?

- Nie chcę używać takich określeń. Jednak sposób relacjonowania wielu wydarzeń nie miał nic wspólnego z dochodzeniem do prawdy. Nie było miejsca na wyważony osąd, za to mnóstwo przestrzeni dla sensacji. I żadnej reakcji na moje wyjaśnienia. Jednym z najbardziej bulwersujących przykładów jest brak jakiejkolwiek reakcji na moje sprostowanie oczywistego kłamstwa, jakiego dopuścił się jeden z dziennikarzy. Dzień po przesłuchaniu przed komisją śledczą napisał, że turniej golfowy, o którym mówiłem, w ogóle się nie odbył. Zebrałem wszystkie dostępne informacje na ten temat, łącznie z listą wyników. Turniej odbył się w dniach 22-23 września na polu Lisia Polana pod Warszawą. I brały w nim udział osoby, które wymieniłem, składając zeznania. Wysłałem te informacje do wszystkich stacji radiowych, telewizyjnych i gazet. Także sprostowanie do "Dziennika", który opublikował artykuł. I nikt nawet nie zająknął się o tym, że mówiłem prawdę, a dziennikarz dopuścił się karygodnego nadużycia. Trudno w tej sytuacji mówić o obiektywizmie w stosunku do mnie. Takich przykładów mogę wymienić więcej.

(tak, koronny argument linii obrony. Co tam stenogramy, spotkania... turniej na Lisiej Polanie ! - oto koronny dowód prawdomówności Pana Drzewieckiego. To jest ten wspomniany obiektywizm Panie Pośle ?)

- Czuje się Pan ofiarą mass mediów?

- Nie chcę się kreować na ofiarę. Opowiadam to po to, żeby podkreślić, że w tej sprawie pojawiło się wiele nieścisłych informacji, czy zwykłych kłamstw. Zanim prokuratura i Komisja Śledcza zbadały tę sprawę, wydano już na mnie wyrok. Stwierdzam tylko fakt. Życie toczy się dalej. Zrobię wszystko, aby udowodnić swoją niewinność. Polityka to twarda gra i ma ostre reguły. Zawsze walczyłem do końca i tak też będzie w tej sytuacji. Oczekuję jednak, ze jeśli się feruje wyroki, to one powinny być oparte na faktach, a nie domysłach czy insynuacjach. Wiemy już dzisiaj, że Mariusz Kamiński wprowadził w błąd premiera i podał mu nieprawdziwe informacje podczas ich spotkania w sierpniu ubiegłego roku.

(nie chcę się kreować ale co mi szkodzi w każdym wywiadzie poużalać się nad sobą, swoim wątłym zdrowiem, cierpiącą rodziną.  No i proszę - chwila wakacji , jakiś golfik pod Miami i już Pan gada do rzeczy - to nie bagno, brud i barbarzyństwo ale twarda gra i ostre reguły)

- Czyni stawia Pan poniekąd zarzut mediom, ale sam jest Pan sobie winien, bo udzielił Pan wywiadu na Florydzie.

- Nie cofnę tego wywiadu. Za słowa, które w nim padły przeprosiłem.

(przeprosił Pan ale one PADŁY, chyba, że przedstawi Pan zaraz jakieś zaświadczenie o chwilowej niepoczytalności albo tak zwanej "pomroczności jasnej" - powiem , nawet by mnie to nie zdziwiło - naród lubi mieć wszystko na piśmie)

- I wrócił Pan do dzikiego kraju. Jak to powiedział jeden z europosłów PiS "Welcome to the Jungle".

- To nieprawda. Pozwoli Pan, że wyjaśnię to, co miałem na myśli i w jakim kontekście padły moje słowa. Przez pięć miesięcy, czyli od czasu kiedy podałem się do dymisji, nie rozmawiałem z dziennikarzami. Przyjąłem założenie, że nie będę w żaden sposób wpływał na opinię publiczną, dopóki komisja hazardowa nie zakończy swoich prac.

- To skąd ten wywiad?

- Dziennikarz polonijny, który go przeprowadzał, zapewnił mnie, że wywiad będzie dotyczył tylko rozgrywek w golfa. Powiedziałem, że o polityce nie chcę rozmawiać i on się na to zgodził. To co Państwo widzieli później, to zapis naszej prywatnej rozmowy, która miała miejsce już po wywiadzie.

- Czyli ta część polityczna rozmowy, była rozmową na offie?

- To była zwykła rozmowa między nami. Moje słowa były wynikiem smutku, goryczy, rozżalenia, które w sobie nosiłem. Czułem się bezsilny, bo nie byłem w stanie sprostować tych wszystkich nieprawdziwych informacji na mój temat. Uważam, że każdy kto byłby świadkiem całej rozmowy, miałby inny pogląd na tę sprawę.

(czyli poczuł się Pan przez chwilę jak normalny członek opozycji, która nie ma w ręku wszystkich mediow z WSI24, TuskVisionNetwork i GazW na czele)

- Myśli Pan, że on na Pana polował?

- Nie, myślę że nie. Z kilku minut przekazanej do Polski rozmowy można było odnieść mylne wrażenie, a nawet poczuć się obrażonym. Mogę tylko jeszcze raz za to przeprosić. Nigdy nie było moim zamiarem, żeby nazwać Polskę "dzikim krajem". Ważny był kontekst, w którym to sformułowanie padło. To chciałem bardzo wyrażenie podkreślić. Polska nie jest dzikim krajem, nigdy tak nie uważałem i nie uważam. To po pierwsze.

- To dlaczego padły te słowa?

- Miałem na myśli ludzi, którzy są zdolni do dowolnej niegodziwości i kłamstwa tylko po to, żeby zaatakować przeciwnika politycznego. Miałem na myśli politykę haków, pomówień, insynuacji i podsłuchów. To są "dzikie metody". Uważam, że w polityce powinno się spierać na argumenty i racje, a nie dążyć do tego, żeby unicestwić przeciwnika wszelkimi metodami. To co wielu ludzi z opozycji robi wykorzystując zajmowane stanowiska, jak Mariusz Kamiński, nie ma nic wspólnego z rzetelnością. I mogę powtórzyć moje słowa: tak, gardzę polityką złych intencji, pogardy dla prawdy i dla ludzi.

- I chce Pan powiedzieć, że jest Pan ofiarą osób które tę politykę psują?

- Mówiłem już, że obce jest mi robienie z siebie ofiary. Ale nie mogę się zgodzić na ewidentne nieprawdy. Bo jak inaczej nazwać to, co stwierdził Mariusz Kamiński w notatce do premiera Tuska, że Euro 2012 jest zagrożone, bo nie wpłynie 469 mln zł z hazardu? Przecież od czerwca 2008 roku wiadomo było, że inwestycje najważniejsze dla Euro są finansowane z budżetu państwa i miast gospodarzy. To wtedy rząd przyjął uchwałę o wieloletnim planie inwestycyjnym. Jeżeli Pan Kamiński informuje premiera o zagrożeniu przygotowań ponad rok później, to jak to traktować?

- Wytłumaczył się Pan już premierowi Donaldowi Tuskowi?

- Nie widziałem się z panem Premierem po tym wywiadzie.

- A kiedy takie spotkanie nastąpi?

- Jestem do dyspozycji pana Premiera.

- Pan premier powiedział, że nie pali się do rozmowy z Panem. Jak Pan myśli dlaczego?

- To jest pytanie do Pana Premiera. Sądzę, że rozsądnie podchodzi do tej sprawy i nie uważa jej za jakiś fundamentalny akt polityczny. Sam o tym powiedział. Zgadzam się z nim, że moja wypowiedź była niepotrzebna.

- Bronisław Komorowski powiedział, że PO nie oczekuje od Drzewieckiego powrotu do polityki. Zabolało?

- Ale powiedział również, że to nie on dawał mi mandat, tylko wyborcy, że decyzja co dalej należy do mnie. Spokojnie czekam na zakończenie prac komisji i prokuratury. Wiem, że jestem niewinny.

- Inny pański kolega partyjny Janusz Palikot powiedział, że powinien pan złożyć mandat.

- Janusz Palikot wypowiada się bardzo często w różnych sprawach i nie zawsze zgadzam się z jego opiniami.

- Również koalicjanci uważają ustami Stanisława Żelichowskiego, czy Eugeniusza Kłopotka uważają, że nie powinien Pan wracać do polityki.

- A kto powiedział Ubekistan? Czy za te słowa wykluczaliśmy ludzi z polityki?! Nie. W polityce przytrafiają się niemądre wypowiedzi. Nie ma we mnie zapiekłości i nie żywię do nikogo za takie wypowiedzi żalu. Ale nie zapominajmy, że Polska jest państwem prawa. A w praworządnym państwie dopóki nie ma prawomocnego wyroku sądu obowiązuje domniemanie niewinności. Ubolewam, że osądzono mnie tak wcześnie, nie czekając na wyjaśnienie wszystkich okoliczności.

(gdyby Pana osądzono i skazano oglądałby Pan świat w kratkę a nie świat z facetami w kraciastych spodniach z Melexem w tle. A Polska nie jest już Państwem prawa już dawno - przynajmniej dla przeciętnego Rocha Kowalskiego. Również polecam popytać ludzi na ulicy a nie tylko wlepiać oczy w słupki poparcia)

- Kiedy Pan ponownie zasiądzie w ławach poselskich?

- Mam nadzieję, że jak zdrowie dopisze, to na pierwszym posiedzeniu po Świętach Wielkanocnych stawiam się do pracy.

- A co jeśli Platforma chciałaby, żeby zrzekał się Pan mandatu lub żeby został Pan posłem niezależnym, występującym nie w barwach PO?

- Członek partii zawsze musi być do jej dyspozycji. Także ja w tej i każdej innej sytuacji jestem do dyspozycji Platformy Obywatelskiej. Liczę się z wolą jej szefa i kolegów. Póki co żaden z nich nie zwrócił się do mnie o złożenie mandatu, czy opuszczenie PO. Mam inne sygnały.

- Ma Pan wsparcie kolegów z PO?

- Wierzę w to, że moje wyjaśnienia są dla nich wystarczająco przekonujące.

- Spotkał się Pan z wyrozumiałością kolegów z partii?

- Nie oczekuję wyrozumiałości, chcę całą sprawę wyjaśnić do końca. Wierzę, ze prawda się obroni.

- Również w komisji sportu zamierza Pan pracować?

- Tak. Pracowałem w komisji sportu przez cztery kadencje jako jej przewodniczący, albo wiceprzewodniczący. To jest moje życie. Przez wszystkie te lata łączyłem pracę z pasją. Zarówno Orliki jak i Euro 2012 to projekty, które doskonale znam. Cieszę się, bo są na takim etapie, że nikt nie jest ich już w stanie zatrzymać. Ale w dalszym ciągu wymagają intensywnej pracy. Moje doświadczenie i wiedza mogą się przydać. W okresie, w którym byłem ministrem, powstało ponad 1300 Orlików. Przygotowania do Euro są bardzo dobrze oceniane i nic im nie zagraża. Z nich jestem bardzo dumny i nikt mi tego nie odbierze. I kończąc chcę wszystkim rodakom złożyć najserdeczniejsze życzenia spokojnych, wolnych od polityki i polityków Świąt Wielkiej Nocy.

(oczywiście, że może Pan być spokojny - z Pańską wiedzą i układami wypracowanymi przez te lata w sejmie jest Pan zbyt niebezpieczny by odstawiać Pana na boczny tor. Trzyma Pan za przysłowiowe genitalia (zresztą pewnie z wzajemnością) pewnie z połowę kolegów z rządu z Panem Premierem na czele. No i bardzo podoba mi się sformułowanie "nikt nie jest ich już w stanie zatrzymać". )

  Rozmowa została przeprowadzona i autoryzowana 31 marca 2010 r."
 

(tak tak, już żadnych nieautoryzowanych wywiadów...)

 

Allchemik
O mnie Allchemik

www.gab.com                                         Live Your Life                                                                                                                        Przede wszystkim żyj a nie udawaj, że żyjesz.                                                                                              Żyj swoim życiem, nie życiem innych, znajdź własną drogę.                                                                     Celebruj życie i dostrzegaj je w innych, dobro zawsze wraca.                                                                       "Rewolucja byłaby najlepszym sposobem oczyszczenia stajni Augiasza w jakiej przyszło nam żyć. Jednak z racji tego, że to zadanie na dziś jest niewykonalne trzeba szukać sposobów na zmianę, możliwych do realizacji." - motto bloga od roku 2008. Zadanie okazało się wykonalne. Wolności i godności nikt nie może dać - ją trzeba sobie samemu wziąć. Nie ma większych niewolników od tych, co błędnie myślą, że są wolni Goethe Nie ma rzeczy bardziej niewiarygodnej od rzeczywistości Dostojewski 

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Polityka