Allchemik Allchemik
77
BLOG

Refleksje dnia...

Allchemik Allchemik Polityka Obserwuj notkę 2

Administracja salonu24.pl usunęła mój post, w którym sugerowałem pomysł na wlepkę bazujący na podobieństwie zdjęcia Komorowskiego i Wałęsy do obrazu przedstawiającego innych dwóch wąsatych jegomości - Józefa S. i Bieruta. Nie wiem co w tym zdrożnego jeśli największe autorytety kraju mówią o Kiszczaku i Jaruzelskim jako o ludziach honoru. Nie wiem co w tym zdrożnego wszak żyjemy w kraju, w którym nadal chce stawiać się pomniki i nazywać ulice imieniem genseków (lub już to zrobiono - Włocławek, Piotrków Tryb.). A w pobliskich Brzezinach nadal są ulice Waryńskiego czy Armii Czerwonej, której to Generalissimusem był  wspomniany Józef S. Zatem nie poczuwam się do żadnej winy. A smak ? Tak jak powiedziałem w tej akcji chcę zapomnieć o dobrym smaku.

Dzisiaj na salonie24.pl właściwie niezauważenie, wobec ważnych wydarzeń politycznych, przeszła informacja o osłabiającym się euro. Mówi się o kryzysie, o planach ratunkowych a tak naprawdę nie pojawiła się żadna analiza biorąca pod uwagę zniknięcie euro. A do tego to wszystko zmierza. Opcja alternatywna to taka, jak pojawiła się w jednej z analiz, że to USA udzielą w kluczowym momencie bezpośredniego wsparcia. Wszystko dobrze gdyby nie to, że potrzeby pożyczkowe USA rosną i deficyt również osiąga tam nienotowane poziomy. Zatem tak naprawdę wszyscy będziemy zdani na Chińczyków i ich dobrą lub złą wolę. Jeśli ich analizy wykażą, że nie opłaca im się dotować niereformowalnych gospodarek świata zachodniego, nie pożyczą wakujących bilionów i zaliczymy spektakularny kryzys jakiego ten świat nie widział. Wobec starzejącego się społeczeństwa i braku alternatywnych rozwiązań wobec faktu, że mamy demokrację, gdzie wygrywa ten kto obiecuje więcej - zatem jest to ustrój strukturalnie zagrożony kryzysem - rządzący sami mogą po cichu zwrócić się do Chin z prośbą o nie ratowanie finansów zachodu. Wobec braku innej możliwości reformowania bez groźby dożywotniej banicji politycznej to może być rozwiązanie. Lepiej nie móc oddać dwóch bilionów dolarów niż bilionów czterech do czego doprowadziłoby wpompowanie kolejnych sum w system bez jego gruntownego zreformowania.

Pochdną powyższego jest zachowanie złotego. W ciągu kilku dni stracił on kilkanaście procent. I nie ma znaczenia, że jesteśmy "zieloną" wyspą. Nie mają znaczenia zapewnienia Premiera. Pewnie i on to zrozumiał, i ogranicza się w wypowiedziach do komentowania wydarzeń politycznych. Wobec siły tego ruchu nie odzywa się także NBP. Bo na to co się dzieje nie ma ani sposobu ani ratunku. Można tylko patrzeć. Zabawni jak zwykle są tylko analitycy, których prognozy równie dobrze można obecnie zastąpić postawieniem tarota albo obserwacją fusów. Jednak im nie płacą za puste szpalty i kolumny wypisują więc swoje gdybania, żeby nie powiedzieć wprost - brednie. Taka sytuacja nie miała jeszcze miejsca w ekonomicznej historii świata zatem zarówno od strony analizy technicznej jak i obserwacji zachowań inwestorów wszelkie prognozowanie jest nic nie warte. Pozostaje nam się tylko modlić, żeby nie było to preludium do niespotykanego kryzysu. Balansujemy na bardzo cienkiej linii a o tym jak poważna jest sytuacja świadczy choćby fakt, że nikt poważny nie mówi, że mamy do czynienia z poważną sytuacją. Siedzimy bowiem na beczce prochu gdzie każda taka wypowiedź mogłaby stać się iskrą, która wysadzi świat.

Na koniec pozostaje wspomnieć o dzisiejszej niespodziance jaką zrobił wszystkim PiS przynosząc niespodziewaną liczbę podpisów pod kandydaturą J.Kaczyńskiego. Tego chyba nikt się nie spodziewał. Choć wszyscy to przeczuwali. Były pewne symptomy wyrażające się artykułami o uaktywnieniu się społeczeństwa, szczególnie jego konserwatywnej części, mogliśmy widzieć to w filmie, o którym głośno w dniach ostatnich, czy choćby akcjach takich jak kibiców Lecha przeciwko kłamstwom jednego z dzienników. Kiedy przeczytałem ten wynik dotarło do mnie, że uruchomiona została machina. Ta sama machina, która kiedyś stworzyła wielomilionową Solidarność - wtedy wszystko rozeszło się po kościach, przyklepano jeszcze stanem wojennym i w ten sposób utorowano drogę do aksamitów okrągłego stołu. Dzisiaj nie zdąży ucichnąć nim nie dokona zmian. Do wyborów zostały wszak tylko dwa miesiące. To za krótko na odwalenie całej roboty jaką zrobiono na początku lat osiemdziesiątych aby tych poruszonych Polaków podzielić i skłócić, zabić ich wiarę w słuszność i powodzenie przebudzenia. Dzisiaj ta machina doprowadzi do prezydentury J.Kaczyńskiego. Czy starczy sił i czasu na więcej ? Czy jakaś siła zjednoczy i podsyci to poruszenie ? Pozwoli mu trwać i w końcu doczekamy  się zmian czy jak zwykle rozejdzie się po kościach sprytnie rozegrana przez ludzi pragnących zachować za wszelką cenę status quo obecnego układu? 

Na czym polega owo przebudzenie ? Zawsze ludzie, którzy zostawali w czasie wyborów w domu doszukiwali się w wyborach farsy, rozumieli, że tym, że zagłosują dadzą wybranym, nawet jeśli nie na nich głosowali, legitymację do rządzenia. Wiedzieli również , że niezależnie kto wygra i tak nic się nie zmieni. Bo nie może - jak myśleli jedni, bo leży to w interesie rządzących, albo dlatego ,  jak słusznie poniekąd uważali drudzy, że nie może bo dla reform potrzebne są pieniądze i czas, a ani jednego ani drugiego po prostu nie ma. Pieniędzy to wiadomo a czasu jest jeszcze mniej - no chyba, że nieobecność w następnej kadencji w ławach sejmowych jest jakimś akceptowalnym dla rządzących rozwiązaniem. Dzisiejsze przebudzenie polega na tym, że nawet jeśli wybierając wybieramy tylko mniejsze zło to warto iść zagłosować, bo zło większe wymierzyło w nas broń i trzyma palec na spuście. Kiedy tylko uwolni się od wszelkiej kontroli nie zawaha się pójść na całość. Dzisiejsze przebudzenie polega właśnie na zrozumieniu sytuacji. Co ciekawe do zrozumienia doszło dzięki temu, że grającym zabrakło zdecydowania. Jedynym wyjściem po tragedii smoleńskiej dla utrzymania w ryzach demona solidarności było nie zmienianie retoryki. Nie okazywanie szacunku ani litości. Jedynym wyjściem było nie kneblowanie Palikota i jemu podobnych. I liczenie , że ludzie to przełkną i dalej pozostaną błogo znieczuleni w swojej nieświadomości. To się jednak zaczęło ale już za późno - skowronkiem tego była akcja "Wawel", zaraz potem Wojewódzki i Figurski. Ale te skowronki były już spóźnione, o tygodnie. Demon został przebudzony i rozwija skrzydła. Już wie, że jak nacisnąć przeciwnik okaże słabość, jak tupnąć wyda jęk rozpaczy. Właściwie sytuację do wyborów można zostawić już nie ruszając nic. Jeśli przetrwa to co jest dziś Komorowski w drugiej turze przegra z Kaczyńskim. Wybór już sie dokonał. Kampania wyborcza nie ma już sensu. Ten kto szybciej to zrozumie ten mniej straci. Bo o ile ten wybór już się dokonał to w zanadrzu są wybory samorządowe a i nie za tak długo parlamentarne. To co będzie się teraz działo główny wpływ miało będzie na późniejsze rozstrzygnięcia i wizerunek bohaterów. Można więc znów do końca epatować sondażami (które jak już historia pokazała warte są funta kłaków), można uciekać się do bezczelności mniejszych (Niesiołowski) czy większych (Wałęsa). To nie zmieni już jednak nic. I co mnie w tym cieszy, co mnie raduje kierując się wyborem mniejszego zła, jest to, że Jarosław Kaczyński dostrzegł to. Mam nadzieje, że dzisiejsza konferencja nie jest tylko niemrawym wstępem a jest właśnie duchem tej kampanii bez kampanii. Dzisiaj nie potrzebne są haki czy teledyski. Dzisiaj pierwszy raz słowo "prawda" jest tym czego szukają Polacy w otaczającej ich politycznej rzeczywistości. I przyklejone uśmiechy pierwszy raz są odbierane jak przyklejone - bo nikt nie uśmiecha się nieustannie chyba, że jest niespełna rozumu. Próżno jednak szukać zdjęcia Komorowskiego bez tego nie gasnącego uśmiechu, o czym dobitnie się dziś przekonałem, szukając takowgo, by zestawić je z zafrasowanym Bierutem. No i nie udało się. Na szczęscie Polacy nie wybiorą plastikowego prezydenta, który na trudne czasy jakie nadchodzą byłby kulą u nogi narodu.

Pozostaje mi życzyć dobrej nocy po tym niezwykle ciekawym i emocjonującym dniu.

 

Allchemik
O mnie Allchemik

www.gab.com                                         Live Your Life                                                                                                                        Przede wszystkim żyj a nie udawaj, że żyjesz.                                                                                              Żyj swoim życiem, nie życiem innych, znajdź własną drogę.                                                                     Celebruj życie i dostrzegaj je w innych, dobro zawsze wraca.                                                                       "Rewolucja byłaby najlepszym sposobem oczyszczenia stajni Augiasza w jakiej przyszło nam żyć. Jednak z racji tego, że to zadanie na dziś jest niewykonalne trzeba szukać sposobów na zmianę, możliwych do realizacji." - motto bloga od roku 2008. Zadanie okazało się wykonalne. Wolności i godności nikt nie może dać - ją trzeba sobie samemu wziąć. Nie ma większych niewolników od tych, co błędnie myślą, że są wolni Goethe Nie ma rzeczy bardziej niewiarygodnej od rzeczywistości Dostojewski 

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Polityka