Polemikę z
tekstem Pana Chodakiewicza chciałbym zacząć od zachęty do zapoznania się z tekstami w kwestii Iranu z ostatniego tygodnia. Na pewno rzucą one światło na to jak różnie można odbierać to co dzieje się w i wokół Iranu.
"Afganistan - ale o sso chodzi ?",
"USA hegemon - podzwonne dla wolności ?", "
Iran - wypadki przyspieszają ?"
Nie będę też oczywiście polemizował z przytaczanymi faktami i w zasadzie skupię się na jednym tylko akapicie, który wyraża opinie autora.
"Polityka USA
Amerykańska polityka zagraniczna w sensie strategicznym właściwie nie istnieje. To co świat wewnętrzny bierze za politykę międzynarodową USA do dużego stopnia opiera się na improwizacji a nie na długofalowej wizji. Jest wynikiem doraźnego kompromisu oraz stale zderzających się ze sobą interesów wewnętrznych Stanów Zjednoczonych jak też i odruchowych reakcji Waszyngtonu na raz po raz wybuchające kryzysy międzynarodowe."
Dokładnie o to chodzi wszystkim tym, którzy sterują polityką USA i świata. Nie ma nic bardziej mylnego niż to, że USA nie mają długofalowej polityki zagranicznej. Jeśli, jak podkreśla S.Michalkiewicz, Niemcy są państwem poważnym, ze wszystkimi tego konsekwencjami, to USA muszą takim państwem być „do kwadratu”. Więcej na temat długofalowej polityki rządców USA w w/w wyborze tekstów.
„Obecny układ sił sugeruje, że wojny z Iranem na razie nie będzie. Jednak zarówno Watykan, jak i społeczność międzynarodowa (nie mówiąc już o Iranie) są przekonane, że groźba konfliktu zbrojnego z Teheranem jest bardzo poważna. Rozważmy więc pozycje pro i kontra wojny.
Strona pro-wojenna ma niewiele argumentów. Najważniejszy to, że broń nuklearna w rękach Teheranu zdestabilizuje region oraz śmiertelnie zagrozi Izraelowi. Drugi ważny argument to, że armia USA dość łatwo może sobie poradzić z Iranem w wojnie konwencjonalnej.”
Nawet nie broń nuklearna a same materiały rozszczepialne służące konstrukcji brudnej bomby, która może być użyta wszędzie i nie wymaga technik przenoszenia. Historia świata pokazuje, że broń nuklearna wbrew temu, że jest bronią ofensywną służy głównie jako tarcza.
„Z drugiej strony, jak zadowcipkował w telewizji prof. Brzeziński, Irańczycy nie przepłyną łódką Atlantyku aby zagrozić Ameryce. Irańskie pół-tajne mieszanie się w wojnę w Iraku również nie stanowi casus belli podobnie jak otwarte wsparcie Teheranu dla Hezbollah w Libanie. „
Ciekawe , że dowcipkowanie Brzezińskiego, nie wyciąga wniosków z 9/11 gdzie przyjęto założenie, że Arabowie przyfrunęli samolocikami. Może wskazuje, że Brzeziński zna fakty dotyczące 9/11 i w rzeczy samej , uczciwie przyznaje, że zdolności Irańczyków są nikłe.
„Otwarcie nowego frontu na Bliskim Wschodzie jest również nie na rękę siłom zbrojnym USA. Po pierwsze wojska amerykańskie w Iraku i w Afganistanie znajdą się w polu bezpośredniego rażenia lotnictwa i rakiet irańskich. Po drugie, i najważniejsze, nawet spodziewając się zwycięstwa w wojnie konwencjonalnej armia USA nie ma obecnie wystarczającej ilości żołnierzy aby podołać sobie z okupacją kolejnego kraju. Trzeba byłoby wprowadzić pobór, który zniesiono po przegranej wojnie w Wietnamie. A na to nie ma przyzwolenia społecznego w Stanach Zjednoczonych. Ponad połowa obywateli jest przeciwna wojnie w Iraku. Opozycja wobec wojny w Iranie i wobec prób wprowadzenia poboru jest jeszcze większa.”
Po pierwsze to wojsk znajdujących się w Iraku i Afganistanie, odpowiednio wzmocnionych, w pierwszej kolejności użyto by do inwazji lądowej zakańczając nikomu nie potrzebną wojnę w Afganistanie i okupację Iraku a pierwszym celem ataku, można powiedzieć jak zwykle, byłyby irańskie lotniska i instalacje zdolne razić rakietami. Po drugie kwestia poboru nie jest problemem jeśli pójdą za tym jakieś realne sukcesy. Jak to w ostatnim filmie Redforda : przyznanie się do błędów, nowe otwarcie - nowa taktyka - nowy wróg i jeśli przyjdą sukcesy wszystko się zmieni. A w sukces można przekuć wszystko – nawet spadającą cenę benzyny na stacjach.
Podsumowując. Pan Chodakiewicz zaczął od słów :
„Tym razem to sam prezydent USA grozi wojną Iranowi. Dlaczego jednak reakcje tzw. "społeczności międzynarodowej" na te zapowiedzi są dość chłodne? Opinia publiczna na świecie już została z taką ewentualnością oswojona.”
Czy to nie najlepiej wskazuje, że nie „ani wojna , ani pokój”, nie „czy?” ale „kiedy?”
www.gab.com
Live Your Life
Przede wszystkim żyj a nie udawaj, że żyjesz.
Żyj swoim życiem, nie życiem innych, znajdź własną drogę.
Celebruj życie i dostrzegaj je w innych, dobro zawsze wraca.
"Rewolucja byłaby najlepszym sposobem oczyszczenia stajni Augiasza w jakiej przyszło nam żyć. Jednak z racji tego, że to zadanie na dziś jest niewykonalne trzeba szukać sposobów na zmianę, możliwych do realizacji." - motto bloga od roku 2008. Zadanie okazało się wykonalne. Wolności i godności nikt nie może dać - ją trzeba sobie samemu wziąć.
Nie ma większych niewolników od tych, co błędnie myślą, że są wolni
Goethe
Nie ma rzeczy bardziej niewiarygodnej od rzeczywistości
Dostojewski
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka