Przerzucam dzień za dniem nagłówki SG salonu i nie widzę słowa o tym co dzieje się istotnego u naszych wrót. O czym mówię ? O Ukrainie.
Co jakiś czas wymieniamy z kolegami kilka słów o bieżących problemach, tych z kraju i ze świata. W temacie Ukrainy consensus nasz jest taki, że Ukraina stoi dziś u bram rozbioru. Jej sytuacja przypomina w jakiś sposób Polskę schyłku XVIII wieku. Rządzona jest przez polityków będących albo na garnuszku Rosji albo Zachodu. Są jacyś patrioci ale gdzie dwóch Ukraińskich patriotów tam trzy zdania. Do tego magnaci. Ci wiedzą, że jadą na nie-swoim więc tylko dążą do utrzymania status quo. Najwięksi, na czele z Surkisem, wymyślili nawet Euro 2012 byle ten stan zakonserwować. Tyle, że nie przewidzieli załamania koniunktury, które nawet bogatszy wschód rzuci na kolana. PKB spada, hrywna dewaluuje w oczach, a politycy dalej swoje. Reform brak a inflacja przekracza najśmielsze nawet prognozy. Jak w takiej sytuacji rysuje się przyszłość Ukrainy ?
Jeśli ten kurs zostanie utrzymany to nie tylko nie doczekamy się Euro 2012 ale przy odpowiedniej rozgrywce ze strony Rosji... Wyobraźmy sobie srogą zimę i ultimatum w sprawie płatności za gaz ze strony Rosyjskiej. Ukraina nie płaci (bo i z czego?), Rosja przykręca kurek, w miastach zaczynają się "spontaniczne" protesty. Dalej wszystko jest już możliwe. Od ukierunkowanego "wybuchu nienawiści" wobec Rosjan na Ukrainie i pomocy bratnich wojsk przećwiczonej, choć w żenującym stylu ale jednak, w Gruzji przez polityczny monopol strony prorosyjskiej aż po "oddolny", "demokratyczny" ruch, który w referendum opowie się za powrotem ścisłego powiązania z mocarstwowym sąsiadem. Obrany scenariusz będzie zależał od szans jego powodzenia. Tak czy inaczej wypadki mogą potoczyć się szybko i Zachód ocknie się kiedy już nie będzie można nic zrobić. Jak powinna wobec tego wyglądać nasza polityka zagraniczna na tej linii ?
Wszelkie tupania nogami na nic się zdadzą. Pohukiwania i straszenie Rosją też nie ma szans i siły przebicia. Na drugą "pomarańczową" - kolejne zero. Dla ratowania sytuacji w sposób ekonomiczny potrzeba byłoby niewyobrażalnej masy pieniędzy na roztrwonienie (bo tak wygląda inwestowanie na Ukrainie) a tych wobec kryzysu światowego zwyczajnie nie ma. Pozostaje dogadać się... z Rosją. W obronie własnych interesów powinniśmy w sprawie Ukrainy rozmawiać już nie z samą Ukrainą, której los wydaje się być mocno zagrożony (zresztą z kim tam rozmawiać?), ale z Rosją. Tak, aby jeśli rozbiór miałby mieć miejsce, zabezpieczyć swoje interesy. Na pewno w sprawie zacofanej gospodarczo i antyrosyjskiej zachodniej Ukrainy, Rosja gotowa byłaby do rozmów. Po cóż im taki kwiatek do kożucha ? Tu otwierają się możliwości na różne scenariusze ale to temat na osobne omówienie.
Jeśli więc dziś rozpisywane są na salonie strategie dla Polski, z których większość zmierza do uporządkowania swojego podwórka a później zagrania mądrze w polityce zagranicznej, to oto jest moment gdzie trzeba mocno uderzyć w akord tejże właśnie polityki, gdyż jeśli ten pociąg odjedzie to wszystko później będzie już tylko polityką straconych szans.
www.gab.com
Live Your Life
Przede wszystkim żyj a nie udawaj, że żyjesz.
Żyj swoim życiem, nie życiem innych, znajdź własną drogę.
Celebruj życie i dostrzegaj je w innych, dobro zawsze wraca.
"Rewolucja byłaby najlepszym sposobem oczyszczenia stajni Augiasza w jakiej przyszło nam żyć. Jednak z racji tego, że to zadanie na dziś jest niewykonalne trzeba szukać sposobów na zmianę, możliwych do realizacji." - motto bloga od roku 2008. Zadanie okazało się wykonalne. Wolności i godności nikt nie może dać - ją trzeba sobie samemu wziąć.
Nie ma większych niewolników od tych, co błędnie myślą, że są wolni
Goethe
Nie ma rzeczy bardziej niewiarygodnej od rzeczywistości
Dostojewski
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka