Nowelizacja ustawy o TK wprowadzająca zapadalność orzeczeń TK większością 2/3 głosów w sposób oczywisty narusza art. 190 ust. 1 Konstytucji, który stanowi, że orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego zapadają większością głosów.
Art. 27 Konstytucji stanowi, że w Rzeczypospolitej Polskiej językiem urzędowym jest język polski. Oznacza to, że jeżeli w Konstytucji w przepisach dotyczących TK nie ma legalnej definicji pojęcia większości, to obowiązuje definicja słownikowa. Biorąc pod uwagę, że skład TK to 15 sędziów, większość stanowi 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14 i 15 sędziów. Sformułowanie w ustawie o TK legalnej definicji większości, ograniczającą większość do 2/3 składu TK czyli do 10, 11, 12, 13, 14 i 15 sędziów w sposób oczywisty narusza art. 190 ust. 5 Konstytucji.
Przy okazji rozważań tego problemu i przy wsparciu treścią zdania odrębnego sędziego Pszczółkowskiego odkryłem całą górę lodową rażących i oczywistych naruszeń Konstytucji wyrosłą w trakcie wieloletniej działalności TK.
Oto obraz jaki się wyłania po zanurzeniu się w mętne wody, w których pływa sobie Trybunał Konstytucyjny III RP.
Art. 194 ust. 1 Konstytucji stanowi, że Trybunał Konstytucyjny składa się z 15 sędziów. Natomiast treść art. 197 cedujący na ustawę obowiązek określenia organizacji Trybunału Konstytucyjnego oraz trybu postępowania przed nim, w żadnym przypadku nie pozwala ustawodawcy na odmienne niż w Konstytucji określenie składu Trybunału Konstytucyjnego. Ten skład wynika bezpośrednio z Konstytucji i wynosi 15 sędziów. Zatem nie ulega najmniejszej wątpliwości, że przepisy ustawy o TK wprowadzające jakieś nieznane Konstytucji Trybunały Konstytucyjne ukryte pod nazwami składów orzekających, trzyosobowych, pięcioosobowych i pełnych, są w sposób oczywisty niezgodne z art. 194 ust. 1 Konstytucji. Konstytucja III RP obowiązuje od 1997 roku, czyli od tego czasu wszystkie orzeczenia TK wydane w składzie innym niż 15-u sędziów, wydane zostały z oczywistym i rażącym naruszeniem przepisów Konstytucji. Czy to dziwi? Raczej nie powinno. To oczywisty skutek obowiązywania w prawodawstwie III RP ideii Zollizmu-Łętowszczyzny.
W kontekście powyższego jaskrawym staje się błąd jaki popełniło Prawo i Sprawiedliwość w dziele leczenia państwa polskiego z tego nowotworu złośliwego jakim stał się Trybunał Konstytucyjny, a który pod prezesurą pana Andrzeja przeszedł w stadium letalne dla państwowości polskiej.
Błąd polegał na tym, że nowelizacja ustawy o TK powinna sprowadzać się do wykreślenia z niej wynalazków w postaci składów różnych od konstytucyjnego z jednoczesnym oświadczeniem, że orzeczenia wydane w składzie innym niż konstytucyjny nie będą publikowane. Wymusiłoby to moim zdaniem debatę publiczną nad zmianą Konstytucji w kierunku ukształtowania Trybunału Konstytucyjnego jako organu rozstrzygającego spory co do zgodności stanowionego prawa z Konstytucją, a nie jako trzeciej, najwyższej i nie podlegającej żadnej kontroli, izby parlamentu.
Piszę jak jest.
Inne tematy w dziale Polityka