Z wypiekami na twarzy słuchałem półgodzinnych wspomnień weteranów spod Jarocina. Szkoda, że weteranom nie dano w garść po kartoniku alkoholizowanego napoju owocowego marki „Mózgotrzep” i skręta w drugą garść. Wtedy scenografia byłaby ful wypas realistyczna. Aha, na początku mówili coś o WOŚP i Owsiaku, ale nie zapamiętałem. Kończę już, bo chcę jeszcze raz posłuchać tych niezwykle ekscytujących wspomnień spod Jarocina. Może przy okazji dowiem się co tam w WOŚP i u Owsiaków piszczy.
Piszę jak jest.