Andrzej Tokarski Andrzej Tokarski
2155
BLOG

Tajemnica przerwanej sesji

Andrzej Tokarski Andrzej Tokarski PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 196

...o co chodzi, gdy nie wiadomo o co chodzi...

Proszę Państwa – gdybyśmy byli w roku 15 lub16 – nie zwracalibyśmy uwagi na przerwaną sesję parlamentu. Mielibyśmy zaufanie do naszej, polskiej, katolickiej, patriotycznej, odpowiedzialnej, skromnej, oszczędnej, oddanej dobru Państwa Polskiego i jego obywateli - władzy. Cieszylibyśmy się z rychłego wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej, zapowiadanych reform, nieodległego rozliczenia aferzystów i złodziei, naprawy Rzeczypospolitej w postaci naprawy wymiaru sprawiedliwości, oświaty, opieki medycznej, rozwoju armii opartego o rodzimy przemysł, poprawy bezpieczeństwa, wsparcia rozwoju rodzimej przedsiębiorczości, ulżenia doli rolników, nałożenia podatków na zagraniczne koncerny, znaczącego zwiększenia kwoty wolnej od podatku, ukrócenia bankowej grabieży obywateli min poprzez aferę frankową, rozwoju taniego budownictwa a przez to zwiększenia dostępności mieszkań dla mniej zamożnych obywateli.... no dobra, starczy.

Jesteśmy jednak w roku 2019, mamy przed sobą wybory – zaś za sobą mamy cztery lata spadania łusek z oczu. Cztery lata – z małymi wyjątkami w postaci 500+ -  najpierw z lekka, a z czasem coraz bardziej osłupiałego patrzenia, jak temu naszemu rządowi (przymiotniki patrz wyżej) deklaracje coraz bardziej rozjeżdżają się z rzeczywistością. Rządowi, który czegokolwiek się dotknie, przemienia to w zaprzeczenie. Pamiętacie Państwo sprawę Seicento i wypadku premier Szydło? Wieszczyłem wtedy, że sposób usiłowania skręcenia tego śledztwa przez władze jasno wskazuje na ducha samozagłady obecnego w PISie. Jednak okazało się, że to był dopiero niewinny początek. Choć jak wiemy, śledztwo trwa do dziś i robione jest wszystko, by Bogu ducha winnego Sebastiana – obciążyć i skazać. Jego szczęście, że sprawa nabrała rozgłosu  i  ma adwokata kutego na cztery nogi.

Rozjazd o znamionach niebezpiecznego dla zdrowia a może i życia szpagatu można opisywać szeroko – właściwie każda z zapowiadanych a czasem i wdrożonych reform zamieniła się we własną farsę. Myślę jednak, że najbardziej upokarzające i zapadające w pamięć były dla nas  sprawy międzynarodowe. Okazało się, że nasz mający pełną gębę patriotyczno-bogoojczyźnianych frazesów rząd w zetknięciu z naciskiem zewnętrznym natychmiast podwija pod siebie ogon i skamląc ucieka pod kanapę – wystarczy przypomnieć żałosny obraz „reformy wymiaru sprawiedliwości” realizowany przez pana Ziobro. Cóż z tego, że rozmach był znaczny, skoro drgnięcie brwi Timmermansa, czy innego urzędnika UE powodowało, że w te pędy wycofywano zmiany.

Wypada jeszcze tylko wspomnieć o wyjaśnieniu tzw katastrofy smoleńskiej – tzn o skrupulatnym nadzwyczaj starannym -  niewyjaśnieniu.


Tchórzliwość wobec Unii okazała się jednak niczym wobec niesłychanego wręcz poziomu serwilizmu wobec naszego bezalternatywnego sojusznika w postaci Stanów Zjednoczonych Ameryki, a zwłaszcza wobec jego bezwzględnego administratora – czyli Izraela. Tu już mamy do czynienia jedynie z gradacją wstydu – dotyczy to działań tak rządu, jak i prezydenta, opozycji, środowisk medialnych i opiniotwórczych, dziennikarzy ze szczególnym wskazaniem tych nazywających siebie niezależnymi. Można odnieść wrażenie, że wszyscy oni swego czasu złożyli jakąś przysięgę na wierność.... komuś... komu?  Wieść niesie, że w USA każdy kto chce zaistnieć w obszarze publicznym musi taką przysięgę lojalności komuś.... złożyć. Mam nieodparte wrażenie, że u nas jest podobnie.

Więc cała ta feeria upadku, małości, tchórzostwa, serwilizmu i interesowności towarzyszy nam w obrazie rzeczywistości polskiej tuż przed nadchodzącymi wyborami. Mamy przed sobą umizgujących się małych cwaniaków, o których już wiemy, że za nic mają własne deklaracje i zobowiązania – ale za to zrobią wszystko, by dotrzymać innych deklaracji i zobowiązań zaciągniętych wobec kogoś innego. W tym celu będą chodzić na kolanach, obiecywać wszystko, zaklinać na wszystkie świętości i wszystkich Żołnierzy Wyklętych, Polaka Papieża, Popiełuszkę i Bóg jeden wie kogo jeszcze – byśmy tylko dali im większość – a najlepiej większość konstytucyjną. Wtedy dopiero zrobią nam tak dobrze, jak jeszcze dotąd nie zrobili.

Powinniśmy to wyraźnie widzieć. A także widzieć coś jeszcze: RZECZYWISTOŚĆ. Widzieć rozkład armii, braki w uzbrojeniu. Widzieć nakładane podatki. Widzieć bardzo marną kondycję służby zdrowia. Widzieć tragiczną i bez perspektyw na poprawę sytuację polskich rolników. Widzieć klapę programu mieszkaniowego. Widzieć problemy frankowiczów. Widzieć brak widocznych zmian na lepsze w wymiarze sprawiedliwości. Widzieć rozpędzającą się drożyznę.

Ale trzeba i to koniecznie zobaczyć coś jeszcze: Zobaczyć, że władza niebezpiecznie kumuluje i powiększa swoje uprawnienia. Zwiększa uprawnienia służb (właśnie trwają prace nad znacznym powiększeniem uprawnień Straży Miejskich i Gminnych), zagarnia pod swój nadzór i władanie coraz to kolejne instytucje kontrolne. Władza ma w swoich rękach władzę nad sądownictwem (z wyłączeniem Sądu Najwyższego), prokuraturą, policją, służbami NIKiem.
Zakupiła i najpewniej użytkuje system Pegasus – więc jest w stanie inwigilować każdego i wszystkich we wszystkich dziedzinach aktywności tak publicznej jak i prywatnej. Naiwny sądziłby, że to dla dobra naszego wspólnego bezpieczeństwa – prawda jest taka, że ten system został zakupiony od obcych służb specjalnych, od izraelskich służb specjalnych. Nie od żadnych byłych agentów – tacy, byli agenci wśród żywych nie istnieją. Więc w istocie CBA – bo tam prowadzi trop – zakupił za nasze pieniądze system do szpiegowania całego społeczeństwa PRZEZ obce służby – służby poprzez choćby ustawę 447 żywotnie zainteresowane tym co się w Polsce mówi i myśli.

Pomału zaczynamy być wprowadzani w podległość strukturom władzy absolutnej. Jeszcze tylko brakuje większości konstytucyjnej w Sejmie – i nie będzie żadnej możliwości kontroli tej władzy. Ta władza zrobi, co zechce i z kim zechce. Zmieni każde prawo tak jak będzie chciała, lub raczej jakie polecenie dostanie. Podam Państwu przykład:

Na początku rządów tzw Dobrej Zmiany wprowadzono dość istotne rozszerzenie dopuszczalnych granic obrony koniecznej, w tym użycia różnego rodzaju broni w obronie swojego prawa własności. To był dobra inicjatywa, choć niektórzy twierdzili, że nie dość daleko idąca. Ale teraz, bogatsi o cztery lata doświadczeń, spójrzmy na rzecz całościowo: przecież Polakom jednym aktem prawnym można broń odebrać. A są inne nacje, które działają w Polsce poza prawem tubylczym – i posiadają broń bez ograniczeń. I jest ich coraz więcej, dostają paszporty bez problemu... I jest ustawa 1066.
No, i jest 447.

Zatem mamy dziś, dwa tygodnie przed wyborami sytuację taką, że obecna władza prawie już urwała się wszelkiej kontroli. Może zrobić co zechce, zrobić dobrze – lub bardzo dobrze - komu zechce, nikt i nic w Polsce nie może jej przeszkodzić. Co zrobi po wyborach, jeżeli je znacząco wygra? Nie wiemy tego, ale dotychczasowe obserwacje nie nastrajają jakąś szczególną ufnością – wręcz przeciwnie, kto tak swobodnie i kierując się jedynie własnym widzimisię dysponuje prawdą, nie zmieni się z własnej woli.


Dopiero w kontekście takich rozważań wyraźnego znaczenia nabiera owa na pozór ni w kij ni w oko podjęta decyzja o zawieszeniu trwającej sesji sejmu, o jej przerwaniu.

Spójrzmy na to tak:
A jeżeli wybory NIE  zakończą się po myśli partii/koalicji rządzącej? - i nie otrzyma ona bezwzględnej większości? I będzie musiała szukać koalicjantów? A jeżeli ich nie znajdzie, stanie przed koniecznością oddania władzy? Lub w ostateczności będzie musiała zabiegać o głosy Konfederacji, a ta (wierzę w to, może naiwnie) nie będzie skłonna popierać czegokolwiek, co ma związek z 447 i podobnymi zobowiązaniami? I – z uwagi na kontrolę wyborów nie uda się skręcić wyników – jak najpewniej miało to miejsce podczas wyborów EU?

To, proszę Państwa, co taka władza zrobi podczas dokańczanej a wcześniej odroczonej sesji sejmu? Jakie ustawy, jakie akty prawne w formie rozporządzeń jest w stanie w ciągu krótkiego czasu przewalić, a prezydent w podskokach podpisać? W czyim one będą interesie, jak Państwo sądzicie?


Dziękuję za uwagę

jako zodiakalny Bliźniak posiadam dwie, albo więcej twarzy, czy może osobowości. Na potrzeby tego miejsca jestem zwolennikiem poszanowania prawdy w życiu publicznym, zachowania podmiotowości tak państwa, jak i jego obywateli każdego z osobna

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka