barbie barbie
1709
BLOG

Bezradność opozycji jest groźna...

barbie barbie Sejm i Senat Obserwuj temat Obserwuj notkę 152

     Nikt nie zaprzeczy, że sytuacja w Sejmie jest obecnie bardzo podobna do czasów PRL. Wyniki głosowań są z góry przesądzone – a z „popiskiwaniem” opozycji znakomicie radzą sobie panowie Kuchciński, Terlecki czy Piotrowicz. W efekcie płomienne wystąpienia przywódców opozycji są redukowanie do 30 sekund (nb. ścisłość i precyzja wypowiedzi są w polskim parlamencie czymś w ogóle nieznanym) i nie robią na nikim (poza kolegami) większego wrażenia.

    Opozycja parlamentarna nie ma nic (tak jak za PRL) do gadania i co najwyżej jest traktowana jako „wentyl bezpieczeństwa” - swoistym kuriozum była notka pewnego blogera uważającego się za logika w której stwierdził, że „zdanie odrębne złożone przez sędziego TK jest dowodem na akceptację” wyroku i porządków panujących w tym pseudotrybunale.

    Opozycja pozaparlamentarna też dziś niewiele może. Po prostu – nie ma przywódcy. KOD miał twarz p.Kijowskiego, lecz stał się on ofiarą skoncentrowanego ataku. Nic nowego, bo takie ataki to rzecz naturalna w walce z przeciwnikiem politycznym. Trzeba jednak przyznać, że pomimo wyzywania „kodziarzy” przez wiadomą gazetę i inne media przyjazne PiS za czasów p.Kijowskiego demonstracje KOD były całkiem liczne. Dzisiejsi przywódcy opozycji – zarówno parlamentarnej, jak i pozaparlamentarnej nie grzeszą bynajmniej nadmiarem charyzmy mogącej porwać tłumy.

     Za czasów I, wspaniałej Solidarności (a pamiętam je świetnie, bo miałem wówczas 32 lata) podziwiałem wystąpienia p.Andrzeja Gwiazdy podczas słuchania nagrań transmisji ze słynnej Sali BHP. Miałem okazję, bo spędzałem wówczas wakacje w Chałupach na półwyspie helskim(nie należałem do ówczesnej „juratowskiej” elity, jak jeden z naszych kolegów blogerów) lecz mieszkałem w namiocie na „piątce”. Wieści i nagrania na kasetach „kasprzaków” z Gdańska docierały tam bez kłopotów. Do Lecha Wałęsy jakoś nie byłem przekonany – a jednak to on porwał tłumy, to jego noszono na rękach co do dziś stoi niektórym kością w gardle. Oczywiście podstawową metodą walki z takim przywódcą jest oplucie go – zawsze coś „się przylepi”. A więc opluwały go (i opluwają do dziś) „służby”, ale także zazdrośni byli przyjaciele. Może i (częściowo) mieli rację – ale co z tego? Wałęsa tak był przywódcą na którego wszędzie czekały tłumy, nie dał się „skaptować” w stanie wojennym, to on został (i słusznie) zaproszony do symbolicznego obalenia na oczach całego Świata muru berlińskiego. Został i pozostanie symbolem i nie da się go zastąpić w polskim „Ministerstwie Prawdy” kim innym. A że nie jest człowiekiem bez skazy i zmazy? Cóż, takie jest prostu życie. 

    Jeśli dzisiejsza opozycja nie znajdzie takiego przywódcy to na jego miejscu będzie pozostawał Jarosław Kaczyński, któremu w dużej mierze dzięki ludzkiemu współczuciu po katastrofie smoleńskiej wreszcie się udało. Gorzej będzie, jeśli jego pozycję zastąpią „młode wilczki” Pewien młody prawnik z Krakowa zajął już odpowiednie ku temu pozycje. Jeśli opozycja nie wyłoni prawdziwego, charyzmatycznego przywódcy Polska poniesie ogromne straty. W życiu narodów następują takie zwroty, po których demokratyczna zmiana władzy staje się niemożliwa. Doświadczyli tego nasi sąsiedzi – ze wschodu i z zachodu. Skutki niestety były opłakane.

barbie
O mnie barbie

Nazywam się Tomasz Barbaszewski. Na Świat przyszedłem 76 lat temu wraz z nadejściem wiosny - była to wtedy niedziela. Potem było 25 lat z fizyką, a później drugie tyle z Xeniksem,  Uniksem i Linuksem. Dziś jestem emerytem oraz bardzo dużym wdowcem! Nigdy nie korzystałem z MS Windows (tylko popróbowałem) - poważnie! Poza tym - czwórka dzieci, piątka wnucząt, dwa koty (schroniskowe dachowce), mnóstwo wspaniałych wspomnień i dużo czasu na czytanie i myślenie.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka