Bazyli1969 Bazyli1969
905
BLOG

Homo sapiens kontra antykultura

Bazyli1969 Bazyli1969 Socjologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 43

Kultura jest tym, co sprawiło, że człowiek stał się czymś innym niż tylko przypadkowym wydarzeniem w przyrodzie.
A.    Malraux

image

Nie dalej jak wczoraj, jeden z kolegów blogerów i Czytelników mojego bloga (za co serdecznie dziękuję) dokonał wpisu brzmiącego następująco: Zastanawiam się od pewnego czasu czy Pan jest, czy jednak nie jest prowokatorem. W pierwszym momencie żachnąłem się, ale po chwili… No przecież! Jestem stuprocentowym, absolutnie świadomym i konsekwentnym prowokatorem. Prowokatorem, który na miarę swoich skromnych możliwości stara się wywoływać autorefleksję u Czytelników i mobilizować rodaków do walki z antykulturą. W każdych okolicznościach…

Kampanie wyborcze mają to do siebie, że w ich trakcie przestrzeń publiczna zalewana jest całą masą tematów bardzo ważnych, jakoś tam znaczących i – najliczniej – totalnych bzdetów. Tak już jest i cała sztuka polega na tym, by spośród miriadów spraw wyławiać te istotne. Moim zdaniem fundamentalnym zadaniem dla polskiej wspólnoty, w kontekście nadchodzącej elekcji, jest rozstrzygnięcie kwestii: w którą stronę podążymy? Czy przykryje nas fala niosąca m.in. ohydne wzorce antyrodziny, antyszkoły i antykościoła, czy też uda nam się umknąć śmiercionośnym bałwanom i nie damy się wciągnąć w otchłań barbarzyństwa. Wszystko inne to didaskalia. Dla przeciętnego człowieka wybór zdaje się oczywistym, lecz to tylko pozór. Z jakiej przyczyny?

Dokonując retrospekcji dziejów rodzaju ludzkiego odnosimy wrażenie, iż nasza ewolucja to przemieszczanie się po ścieżce nieustannego rozwoju. O ile w zakresie kultury materialnej będzie to impresja zasadniczo zgodna z prawdą, o tyle w sferze etycznej oraz moralnej już nie. Wystarczy wspomnieć o tym, iż wśród ludów rozwiniętych pod względem techniki wysoko jak nigdy dotąd, pojawiły się idee śmiercionośne i antyludzkie. Wprawdzie ich głosiciele zostali jakoś tam spacyfikowani, ale  groźne ideologie wciąż nie wyzionęły ducha i – jak dowodzą liczne wydarzenia na świecie i w kraju – skutecznie zainfekowały kolejne pokolenia. Prawdopodobnie poziom zakażenia polskiego społeczeństwa jest jednym z niższych w skali globu, aczkolwiek żadna stąd pociecha. Stan ten bowiem może ulec niekorzystnej zmianie bardzo szybko. Dlaczego?

Doświadczenie uczy, że do niedawna niezwykle łatwo rozpoznawaliśmy barbarzyńców. Byli to ci, których zachowania, obyczaje, mentalność i etyka była znacząco, lub nawet krańcowo, odmienne od naszych. Coś w stylu świetnie ujętego przez H. Sienkiewicza „kodeksu postępowania” Kalego. A jak jest dziś? Zupełnie inaczej! „Cnoty” honorowane przez współczesnych wyznawców antykultury nie są antonimami naszych. Nie natkniemy się wśród nich na np. pochwałę kanibalizmu. W zamian za to przyjdzie nam się zmagać z słodkoustymi adoratorami miłości, prawdy, tolerancji, piękna, dobra,  wolności, lecz  pojmowanych zupełnie inaczej.

Na przykład termin „wolność”, to w rozumieniu  współczesnych barbarzyńców prawo do głoszenia mądrych lub  głupich opinii, przekonań religijnych, korzystania z uroków życia, podróży do dowolnego zakątka świata, pielęgnowania intymności, posiadania dowolnych poglądów czy wreszcie chodzenia w kaloszach po pustyni. I to od biedy można zaakceptować. Szkopuł w tym, że do takiej wolności nie wszyscy mają prawo! Ten i ta tak, ale nie tamten. Po drugie, w zależności od widzimisię heroldów antykultury, zakres danej wolności należy poszerzać aż po horyzont, lub ścieśniać do wielkości punktu. Jeśli któremuś ze współobywateli nie spodoba się obalanie pomników bohaterów, brutalne gwałcenie nauki, seksualizacja najmłodszych, sponsorowanie z pieniędzy publicznych absolutnie nie przydatnych projektów albo też załatwianie potrzeb fizjologicznych na miejskim trawniku, ten staje się natychmiast nie tylko zacofańcem, faszystą i obskurantem, ale również bezczelnym wrogiem wolności! A któż chce nosić taką łatkę? Wszak wolność  to perła w koronie wartości. Co z tego, że złodzieje znaczeń spod sztandaru kolejnej rewolucji zmasakrowali jej definicję?

Gdyby stało się tak, iż w wyniku nadchodzącej elekcji rzecznicy antykultury uzyskają wsparcie w osobie głowy państwa, szanse na oddalenie niebezpieczeństwa wyraźnie zmaleją. Będzie to kolejny krok wstecz, ku epoce troglodytów. I nie ma się co łudzić, że „przeżyliśmy potop szwedzki, przeżyjemy i…”. Nadchodząca rewolucja od wszystkich poprzednich będzie różnić się tym, iż onegdaj niektórych ludzi pozbawiano głów, a tym razem będą chcieli pozbawiać rozumu. Wszystkich i na zawsze!


Link:
https://www.historiasztuki.com.pl/strony/021-00-00-ANTYKULTURA.html




Bazyli1969
O mnie Bazyli1969

Jestem stąd...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo