Bazyli1969 Bazyli1969
2769
BLOG

Kilka uwag o Mieszku I, handlu żywym towarem i ciut o matematyce

Bazyli1969 Bazyli1969 Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 171

Gdy zabraknie historii, zastępują ją bajki.
Monteskiusz

image

Jednym z ciekawszych zagadnień naszej wczesnej historii jest handel niewolnikami prowadzony przez pierwszych Piastów i jego znaczenie w procesie tworzenia państwa polskiego. Tu i ówdzie pojawiają się głosy, że bez tego procederu zwyczajnie i po prostu Polski by nie było, gdyż to z jego uprawiania ciągnięto zyski umożliwiające położenie fundamentów pod gmach państwowy. Z drugiej strony liczni oponenci uznają takie twierdzenia za pozbawione podstaw albo za olbrzymią przesadę. Spór to daleki od rozstrzygnięcia i konia z rzędem temu, kto potrafiłby przedstawić ostateczne argumenty pozwalające go rozstrzygnąć. Niemniej nie ulega wątpliwości, iż władcy gnieźnieńscy eksportowali niewolnych w świat i czerpali z tego profity. Dowodów i poszlak potwierdzających to spostrzeżenie mamy aż nadto. Wiemy zatem, iż skarbiec Mieszka I zapełniał się środkami uzyskanymi z niedoli sprzedawanych nieszczęśników. Czy były one jednak na tyle wielkie, iż to za nie nasz pierwszy historyczny książę utrzymywał dwór i drużynę, budował grody, prowadził politykę zagraniczną i popijał winko? Spróbujmy pospekulować…

W okresie o którym dyskutujemy niewolnicy wywodzili się z jeńców wojennych, dłużników, przestępców, ludzi zagarniętych w „łapankach” prowadzonych wobec sąsiednich ludów. Niewykluczone, a nawet wielce prawdopodobne, iż niektórzy pozbawiali się wolności poprzez samosprzedanie będące aktem rozpaczy w wyniku braku możliwości samodzielnego zdobywania środków do życia. Według ustaleń badaczy z terytorium Słowiańszczyzny północnej sprzedawano obcym kupcom ok. 13 000 - 15 000 ludzi rocznie. Część tej masy przechodziła przez Pragę, która obsługiwała rynki zachodnie (via Ratyzbona, Narbona i Wenecja), a "Polska" obsługiwała przede wszystkim rynki południowe i wschodnie. Przyjmując proporcje ustalone na podstawie szacunków liczby ludności poszczególnych regionów (Ruś : 4-5 milionów, Gnezdun Civitas + Pomorze: 600 000 - 650 000, Czechy + Śląsk i Małopolska: 900 000 - 1 000 000, Połabie - 500 000 - 600 000 oraz Słowacja: 150 000) możemy hipotetycznie przyjąć, iż obszary poddane władztwu pierwszego historycznego Piasta dostarczały 9,8% z ogólnej liczby, czyli ok. 1300 - 1500 osób rocznie.

image

Słowiańskie niewolnice prezentowane przez handlarzy potencjalnym nabywcom

 W X w. cena za niewolnika w świecie muzułmańskim/arabskim (na rynku docelowym) wynosiła: za zdrowego mężczyznę w sile wieku 50-70 dirhemów, a za zdrową dorosłą kobietę  30-50 dirhemów (za piękną niewiastę kilkukrotnie więcej). Jakie proporcje panowały wśród sprzedawanych pomiędzy kobietami a mężczyznami? Przyjmijmy 50/50,  co oznacza, iż za jedną osobę można były otrzymać średnio ok. 60 dirhemów. Dodajmy do tego, że zdaniem prof. W. Orłowskiego w roku 1000 PKB na głowę mieszkańca ziem polskich wynosił ok. 90% PKB na głowę mieszkańca Europy Zachodniej, czyli ok. 400 USD dzisiejszych.

Uwzględniając powyższe założenia możemy pokusić się o następująca symulację:
1.     60 dirhemów x 4,25 grama = 255 gramów srebra, średnio za 1 niewolnika.
2.     255 gramów x 1 400 osób = 357 000 gramów.
3.     357 000 gramów/1 000 = 357 kg.
4.     357 kg/28,35 gramów  = 12 593 uncji.
5.     12 593 uncji x 23,8 USD za uncję = 299 713 USD.
6.     450 000 x 400 USD = 180 000 000 USD (liczba ludności x PKB na głowę).
7.     299 713 x 100/180 000 000 = 0,17%  PKB.

Okazuje się, że przychody z handlu niewolnikami mogły stanowić 0,17% rocznego PKB ówczesnego Gnezdun Civitas. Gdybyśmy przełożyli to na warunki dzisiejsze i konkretne kwoty, to owe 0,17% byłoby odpowiednikiem ok. 1,11 miliarda USD (665 mld USD x 0,17%). Należy pamiętać, że podana wyżej wartość to suma przychodów osiągniętych na rynkach docelowych, natomiast władca Gniezna – co oczywiste – inkasował znacznie mniej. O ¼? O połowę? I to nie wszystko, bo przyjęcie, iż pieniądze, którymi za żywy towar płacili obcoplemienni kupcy trafiały w całości do kieszeni Mieszka I również wydaje się nierozsądne. Przecież miał on wokół siebie braci, jakichś możnych, przywódców rodów, którzy najpewniej posiadali udziały w biznesie. Rozsądnym zatem wydaje się przyjęcie, że z kwoty 1,11 mld USD bezpośrednio do Mieszka I trafiała 1/4., czyli jakieś 275 milionów USD. Oczywiście powyższe to daleko nieprecyzyjna symulacja (bez uwzględnienia siły nabywczej mieszkańców Gnezdun Civitas, przyjęcie nieco wątpliwej wartości PKB, liczby ludności itp.), ale daje przybliżone wyobrażenie o roli wpływów z handlu niewolnymi w mieszkowym budżecie.

Pojawia się teraz istotne pytanie: czy ktokolwiek dysponujący dziś rocznymi przychodami w wysokości 275 milionów USD, czyli nieco ponad 1 miliardem złotych, byłby w stanie podporządkować sobie mieszkańców Polski? Wydaje się, że… nie. Współczesne społeczeństwo jest zbyt skomplikowanym i wielowymiarowym organizmem, by takie coś miało szansę powodzenia, ale… Ponad tysiąc lat temu warunki były inne. Poczynając od rozbicia politycznego, poprzez świadomości poszczególnych jednostek, odmienność obyczajów, stan koncentracji kapitału, brak wielkich skupisk ludzkich,  aż na – zasadniczo – egalitarnym, uświęconym tradycją, charakterze wspólnot kończąc. Wydaje się zatem, że owe „275 mln USD” uzyskiwane z handlu ludźmi mogło od biedy wystarczyć do  zabezpieczenia odpowiednio licznej drużyny „silnorękich”, a za ich pośrednictwem  utrzymania w ryzach całego państwa. Tyle tylko, że aby to państwo sprawnie funkcjonowało nie wystarczyło zapewnić mleka i miodu samemu aparatowi przemocy. Utrzymanie administracji, pobudowanie infrastruktury krytycznej, zapewnienie żywności pospolitemu ruszeniu, fundowanie obiektów kultu, żołd dla wywiadowców itd., itp. Dlatego ważnymi pozycjami w budżecie były z pewnością przychody z ceł, myt, danin, łupów wojennych…

image

Św. Wojciech upomina księcia czeskiego sprzedającego chrześcijan żydowskim kupcom

Gdyby zatem ktoś mnie zapytał o znaczenie handlu niewolnikami dla powstania  piastowskiego władztwa, to z przekonaniem odrzekłbym, iż był to faktor znaczący. Dodałbym również, że Mieszko I był najpewniej draniem jakich mało i wzorem współczesnych mu władców bez mrugnięcia okiem wymieniał ludzi na brzęcząca monetę. Jednakże upatrywanie w tym procederze jedynego lub nawet podstawowego (!) źródła środków, w oparciu o które ufundowano gmach państwa polskiego zdaje się nadużyciem. Propagatorzy odmiennej idei zapominają lub nie chcą pamiętać, że handlem żywym towarem parano się we wszystkich młodych państwach naszego regionu. Nie słyszałem jednak, aby ktokolwiek z miedzianym czołem twierdził, iżby Węgry, Czechy czy Ruś narodziły się wyłącznie z łez, potu i krwi nieszczęśników oddawanych za opłatą w łapy różnojęzycznej kupieckiej hałastry. Dlaczego poza naszym krajem publicyści zachowują trzeźwość sądu? Aaa… To już temat na osobną notkę.

---------------------------

Obrazy wykorzystywane wyłącznie jako prawo cytatu w myśl art. 29. Ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych.



Bazyli1969
O mnie Bazyli1969

Jestem stąd...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura