Bazyli1969 Bazyli1969
360
BLOG

„Długa ręka”, czyli w jakiej kondycji jest Jacek Bartosiak?

Bazyli1969 Bazyli1969 Media Obserwuj temat Obserwuj notkę 19

Największym wrogiem prawdy nie są kłamstwa, tylko przekonania.
Friedrich Nietzsche
image

Ajajaj, ajajaj… Pan Jacek poszedł wczoraj po bandzie. Tak mocno, że zacząłem martwić się o jego kondycję. Intelektualną przede wszystkim. W czym rzecz? No to od początku…

Lubię niekiedy zajrzeć na kanał p. Piotra Zychowicza pt. „Historia realna”. Gospodarz zaprasza doń ciekawych ludzi, którzy potrafią interesująco opisywać rzeczywistość. Zwykle, bo czasem to - matko i córko! Nie dalej jak wczoraj zaprosił (jak mniemam) swego kolegę, czyli Jacka Bartosiaka. Człowieka, który – i piszę to z całą powagą – już ładnych kilka lat temu przewidział, iż nadchodzące wojny będą różnić się znacznie od tych, których byliśmy świadkami. Drony, pętla decyzyjna, drabina eskalacyjna itd. Tym razem p. Jacek jako motto swego wystąpienia przyjął dwa zagadnienia. Pierwsze to tzw. długa ręka. Tłumacząc to na nasze chodzi o zdolności rażenia przeciwnika w samo serce jego systemu. Opisał wspomniane zjawisko w kontekście konfliktu ukraińsko-rosyjskiego bardzo, ale to bardzo zgrabnie i zwrócił uwagę na pewien fakt, który zwykle umyka naszej percepcji. Otóż w popularnym odbiorze Rosja jawi się jako przeciwnik nie do pokonania, gdyż dysponuje nieporównywalną z nikim innym głębią strategiczną. 17 mln km2 to potęga. Trudno ją objąć sercem, duszą i rozumem. Zatem każdy przeciwnik Chanatu Moskiewskiego planujący wojnę  musi (sic!) brać pod uwagę ten faktor. I ok! Ale… Ta przewaga jest jednocześnie… słabością. Dlaczego? Ano z tej przyczyny, że pełne, czy też w miarę skuteczne zabezpieczenie takiego obszaru przed agresją zewnętrzną jest po prostu niemożliwe. Szczególnie wtedy, gdy nie dostaje czynnika ludzkiego. Pan Jacek to zauważył i na moje… ma absolutnie rację. Konsekwencją takiej konstatacji jest umiejętność zastosowania metody „długiej ręki”. Cudo to ma polegać na tym, że wzorem Ukraińców Polska winna czym prędzej pozyskać zdolności rażenia przeciwników (domyślnie na dziś  Rosji) na wielkie odległości. 2, 3 a nawet 4 tysiące kilometrów. I ja się z p. Jackiem zgadzam. A więc w czym problem?

Chodzi o drugi motyw przewodni. Jaki? Pan Bartosiak postulując wzmocnienie naszego systemu obronnego (na wielu poziomach i płaszczyznach) rzucił w tzw. przestrzeń medialną myśl, iż dla skutecznej realizacji tego przedsięwzięcia koniecznym jest uzyskanie konsensusu pomiędzy dwoma głównymi siłami politycznymi Odrowiśla. Nb. kontrował go w tym momencie p. Zychowicz, twierdząc, że aby coś się zmieniło do władzy muszą dojść nowi, młodzi, nieskalani. Młodzi, bo staruchy z prawej strony to obciach, lipa i zmurszałe schematy. No i do tego minister Sikorski dobrze mówi.  Hmm… Tak jakby nie zdawał sobie sprawy z tego (jako historyk), że najlepszą receptą na sukces jest mieszanka doświadczenia z młodością. Bez oxfordzkiego dodatku… No, ale p. Piotruch nie raz i nie dwa wprowadzał w mocne zakłopotanie polską publikę. Wracam…

No i p. Jacek, niczym T34 pod Kurskiem,  brnął w opowieść o uzyskaniu efektu synergii w wyniku „dogoworu” pomiędzy obecnym obozem rządowym a opozycją. Szacunek! Też tak bym chciał. Jak jednak rozumieć  intencje p. Bartosiaka w sytuacji, gdy wywołany obóz rządowy robi prawie wszystko co możliwe, aby nasz potencjał osłabić? Nie będę przywoływał wszystkich „zbrodni” władzy skutkujących w ciągu minionych kilkudziesięciu miesięcy zatrzymaniem inwestycji oraz działań mających na celu podniesienie poziomu odporności wojennej, porządku prawnego oraz zamożności państwa polskiego. Każdy rozsądny człek wie w czym rzecz. Zapytam tylko: czy Pan, Panie Jacku, żyje w innym wymiarze? Przecież stare przysłowie pszczół mówi jasno: do tanga trzeba dwojga. A dziś jest to po prostu niemożliwym. Trzeba zrozumieć, iż realizacja słusznych postulatów musi opierać się nie tylko o niezłomną ale i dobrą wolę. Pan natomiast uważa, że zaklęcia zmienią wodę w wino. Zapewniam, że tak się nie stanie. Wiedzieli o tym nasi antenaci, którzy powodowani zdrowym rozsądkiem i instynktem samozachowawczym zdecydowanie wypchnęli poza margines ludzi przyzwoitych reprezentantów KPP. Spierali się piłsudczycy z narodowcami, ludowcy z konserwatystami itd. itp. Jednak nikt poważny nie szukał oparcia w siłach, które „myślą, mową i uczynkiem” pracowały nad osłabieniem i dezintegracją Rzeczypospolitej. Dobrze, do brzegu.

Lubię i doceniam wykłady oraz książki p. Jacka Bartosiaka. Bez ściemy. Chciałbym, aby nasza „długa ręka” byłą znacznie dłuższa od ukraińskiej i każdej innej. Nie potrafię jednak zrozumieć jak człowiek tak inteligentny, obyty w świecie i bystry nie umie prawidłowo ocenić politycznej rzeczywistości naszego kraju. No chyba, że nie chce. Choć… Nie bardzo  w to nie wierzę. Jakby nie było, pragnę dla otrzeźwienia przypomnieć p. Jackowi słowa A.J. Czartoryskiego. Celne i wciąż aktualne słowa...


„W ciągu całego mego życia widziałem w naszym kraju tylko dwie partie. Partię polską i antypolską, ludzi godnych i ludzi bez sumienia, tych, którzy pragnęli ojczyzny wolnej i niepodległej, i tych, którzy woleli upadlające obce panowanie.”


-----------------------

Obrazy wykorzystywane wyłącznie jako prawo cytatu w myśl art. 29. Ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych

Bazyli1969
O mnie Bazyli1969

Jestem stąd...

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (19)

Inne tematy w dziale Kultura