Tysiąc lat temu biskup Thietmar opisując stosunki panujące na ziemiach polskich w czasie panowania syna Mieszka I wspominał, że każdy człowiek czyhający na wstydliwość żony lub córki swego bliźniego liczyć musiał się z karą. Srogą karą. Polegała ona na tym, że grzesznika prowadzono na najbliższy most, ostrym gwoździem przybijano mosznę do belek i pozostawiano nóż. Nieborak musiał wybrać: męskość czy wolność. Tym natomiast, którzy ośmielili się sięgnąć w czasie postu po posiłek mięsny wybijano zęby. Straszne. Czuję, że byłbym w opozycji do Piastowicza.
Z drugiej strony tzw. Gall Anonim pisał, iż podejrzanych o kolaborację z przeciwnikiem Bolko brał do łaźni i tumanach pary za pomocą brzozowych witek przywoływał do porządku. To mi się podoba.
Gdyby tak dzisiaj udało się zaciągnąć Grzesia, Rysia i Władka do „sauny”. Ciach! Chłopaki, co słychać u Ottona? Pardon, u Anielicy? Nie wiecie? Ciach! No dobrze, skoro jesteście gotowi na opowieść to powoli. Ciach! Grzesiu nie płacz. No tak, tego mogłem się spodziewać. A ty Rysiu, gdzie ukryłeś przekazane przez sąsiadów bizanty? Ciach! Przekaż na Caritas a potem zajmij się pożyczkami dla smolarzy. Pruskich oczywiście. Ciach! Władku, nie bądź dupkiem. Wystarczy, iż wyrzekniesz się dotacji na aktywizację niewolników i nasadzanie lasów. Zajmij się brachu żytem, pszenicą czy czymś innym co rośnie w ziemi. Nadwyżki przekaż potrzebującym. Ciach! A ty Grzesiu już nigdy nie pojedziesz do Akwizygranu . U nas też jest pięknie. Gdzie? No na przykład w Kołobrzegu. Ciach! Ciach! Ciach! Chłopaki, te pieszczoty zastosowałem jeden, jedyny raz. Przy następnej okazji prześlę waszym kobietom wasze oczy by mogły jeszcze raz w nie popatrzeć. Ciach! Żegnam i wyp…dalanko!
Rozmarzłem się…
Inne tematy w dziale Społeczeństwo