Obłęd jest zaraźliwy.(...) Tak jak grypa. Psychiatrzy już dawno powinni do tego dojść.
Bernard Minier
Gdy na naszym kontynencie pod koniec XV stulecia syfilis począł począł zbierać śmiertelne żniwo, walczący z nim medycy określali go wieloma mądrymi terminami. Najpopularniejsze jednak miana przydawały dolegliwości przywleczonej z Nowego Świata społeczeństwa stopniowo nią infekowane. W ten sposób Francuzi mówili o niej - choroba hiszpańska, Niemcy - choroba francuska, Polacy - choroba niemiecka, Rosjanie - choroba polska, Turcy - choroba chrześcijan... Na całe szczęście w naszych czasach, wspomniane schorzenie zostało prawie całkowicie ujarzmione i nie stanowi zagrożenia na dużą skalę. Niestety od czasu do czasu pojawiają się inne niebezpieczne jednostki chorobowe. Jedną z nich jest odnotowana po raz pierwszy jakąś dekadę temu przypadłość zwana "Magna Lechia". Rozpoznanie objawów nie jest skomplikowane, choć wymaga nieco uważności i wprawy. Spośród nich najbardziej wyraziste to: bajdurzenie o bytach nieistniejących, skończona nieczułość na argumenty docierające od oponentów, sklejanie w jedną całość faktów absolutnie nie mających ze sobą niczego wspólnego, natrętne bazgranie fantastycznych mapek i nieodparta potrzeba popełniania grubaśnych tomiszcz, równie interesujących co książka pt. "Stowarzyszenie Miłośników Literatury i Placka z Kartoflanych Obierek." Wymienione symptomy, do końca nie wiedzieć czemu, są charakterystyczne dla terytorium objętego granicami Polski. Na innych obszarach choroba przybiera znacznie bardziej przerażającą postać.
Właśnie dotarła do mnie informacja, iż choróbsko przypełzło nad Dniepr. Pierwotnie wydawało się, że dolegliwość ma charakter endemiczny, ale prawdopodobnie na skutek intensywnego przepływu osób pomiędzy Rzeczpospolitą i Ukrainą, spore, tzn. znacząco większe, grupy Ukraińców zostały nią zarażone. Instruktywnym przykładem dla badaczy zagadnienia jest pozycja zatytułowana "Велич Дулібії Рось. Суренж (Таємниці Волинської землі)", z której pochodzi poniższa mapka:
Komentarze