Bazyli1969 Bazyli1969
3687
BLOG

„W historii nie znajdzie Pan…”, czyli ad vocem do odkrycia prof. Śpiewaka

Bazyli1969 Bazyli1969 Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 67

Człowiekiem nikczemnym jest i nicponiem:
kto chodzi z kłamstwem na ustach

Księga Przysłów 6:12

image

Tak się składa, że w ostatnich dniach tematyka związana z edukacją zapełnia wszelkie kanały informacyjne.  Jednym z wiodących wątków tego zalewu jest poziom wykształcenia i wiedzy młodego pokolenia. Przyznam, że gdy wsłuchać się w niektóre mądrości wygłaszane przez „pryszczatych” (np. w programie „Matura to bzdura”), to rączki opadywują. Cóż, nie wszyscy muszą być chodząca biblioteką. Nie zmienia to jednak faktu, iż raczej nie jest dobrze. Czy winę za taki stan rzeczy ponoszą tylko i wyłącznie nasi potomkowie? Jestem przekonany, że absolutnie nie. Przykładów  na poparcie mego spostrzeżenia mamy całe mnóstwo, setki i tysiące. Osobiście moim ulubionym stał się ten autorstwa prof. Pawła Śpiewaka.

Kilkanaście dni temu profesor udzielił wywiadu czeskiemu pismu „Tydenik Echo”. Na jedno z pytań ciekawskiego redaktora P. Śpiewak raczył stwierdzić, że „Żydzi według mnie są narodem wybranym. W Torze i Biblii można znaleźć, że Żydzi najbardziej z wszystkich narodów są kochani przez Boga. I jeżeli kieruję się Biblią, muszę przyjąć takie stanowisko. Chrześcijanie po II Soborze Watykańskim uważają Żydów za starszych braci. Nie wiem, co to ma oznaczać. W każdym razie był to przyjazny gest. W historii nie znajdzie Pan chrześcijan zabitych przez Żydów, natomiast znajdzie Pan miliony Żydów zabitych przez chrześcijan”. Pominę pierwszą część wypowiedzi, ponieważ analizowanie jej wymowy i zasadności zasługuje na wielostronicowy artykuł. Dużo bardziej ciekawym, a przy tym symbolicznym, wydaje się końcowy fragment, czyli ostatnie zdanie popełnione przez indagowanego.

Co do tego, że za przyczyną chrześcijan straciło życie  mnóstwo Żydów/żydów nie może być sporu. To rzecz znana i bezdyskusyjna. Czy prawdziwym jest natomiast stwierdzenie, iż Żydzi nie zabijali wyznawców Chrystusa? Ktoś powie, że to sprawa oczywista, gdyż np. komunizm itd. W takim przypadku musi się jednak liczyć z powszechnie stosowaną ripostą, iż ci, którzy wybierali nauki Marksa, z automatu przestawali być Żydami. Osobiście mam wielkie wątpliwości wobec takiej retoryki, ale żeby niepotrzebnie nie kruszyć kopii wystarczy spojrzeć nieco dalej w przeszłość, tj. do czasów gdy brodatego Karola nie było jeszcze na świecie.

Schyłek antyku i początek średniowiecza to dla świata postrzymskiego okres burz i naporów. W delikatnym uproszczeniu można powiedzieć, iż ówczesne czasy przypominały nieco dzień dzisiejszy, kiedy to wokół nas toczy się zacięty bój o przyszły kształt cywilizacyjny znanej nam ekumeny. Wtedy to liczne prądy ideowe ścierały się zaciekle, a ich reprezentanci od debat teologicznych swobodnie przechodzili do zmagań na śmierć i życie. Wchodzące w wiek młodzieńczy chrześcijaństwo napierało dynamicznie na pozostałości tradycji pogańskich, same będąc zagrożone ze strony dojrzałego judaizmu i ekspansywnego islamu. Mało tego! Istotną siłę stanowili pukający do bram starego świata reprezentanci religii politeistycznych (Słowianie, Turcy, część Germanów) oraz zreformowanego mazdaizmu (Persowie). Nic jeszcze nie było pewnym. Kto odniesie zwycięstwo, czyje idee zatryumfują, jacy ludzie sięgną po wieniec laurowy…

Na przestrzeni ponad dwustu lat (od II i IV wieku n.e.) na obszarze Palestyny wybuchły cztery wielkie powstania antyrzymskie.  Rebelie zostały krwawo stłumione, a wielu spośród Żydów zamieszkujących skrwawione terytoria wyemigrowało. Część z nich ruszyła na Płw. Arabski osiedlając się zwykle w doskonale prosperujących ośrodkach handlowych. To z nich wychodziła agitacja judaistyczna zyskująca zainteresowanie licznych społeczności arabskich. Głównym centrum, skąd promieniował judaizm na ludność półwyspu, stała się Medyna (Jathrib) oraz obszary dzisiejszego Jemenu, który zdominował lud Himjarytów. Jednym z najbardziej znanych władców tegoż państwa był Zu Nuwas (zwany też Jusufem ibn Szarahbilim), panujący w latach 521/522–525/530. Jego ojcem był najprawdopodobniej rodowity Arab prozelita, natomiast matka Żydówką. Inna wersja zachowana w źródłach mówi, iż jako młody człowiek albo dopiero jako dorosły mężczyzna dokonał konwersji na judaizm. Jakby nie było okazał się nadzwyczaj gorliwym wyznawcą i propagatorem wyznawanej religii. Wspólnie z licznymi współwyznawcami przystąpił do nawracania wszystkich tych, którzy trwali przy rodzimej wierze, jak również – a może szczególnie – zagiął palec na żyjących po sąsiedzku chrześcijan. A tych na płw. Arabskim żyło ówcześnie niemało. Na zapał religijny  nakładały się jeszcze inne uwarunkowania (ekonomia, polityka), ale to on stanowił główny motor napędowy poczynań Zu Nuwasa.

Praktycznie z miejsca władca Himjarytów przystąpił do narzucania judaizmu poddanym. Gdy nie udawało się nakłonić opornych po dobroci, stosowano przekupstwo, a gdy i te zawodziło bez wahania sięgano po miecz.  Słysząc o prześladowaniach Żydów przez Romajów, zemścił się, zabijając bizantyjskich kupców podróżujących w interesach przez podległe mu ziemie.
Jednym z ośrodków niechętnych Zu Nuwasowi i judaizmowi był zlokalizowane w rozległej oazie i zamieszkiwany przez wyznawców Chrystusa Nadżran (dziś w Arabii Saudyjskiej). W listopadzie 523 r. n.e. wojska żydowskie przystąpiły do oblężenia, dając mieszkańcom do wyboru – przejście na judaizm albo śmierć. Przeciągało się ono jednak w czasie i zdegustowany tym władca osobiście przybył pod mury krnąbrnego miasta. Tam też obiecał obrońcom znającym charakter i tryb postępowania najeźdźców, iż w razie dobrowolnego poddania zachowają życie i majątek. Czy mogli też zachować swoją wiarę? Tego nie wiemy. Na swoje nieszczęście zamknięci za murami chrześcijanie uwierzyli… Według źródeł syryjskich i greckich po otwarciu bram większość mieszkańców została wymordowana, a reszta popędzona w niewolę. Ofiar naliczono podobno ponad dwadzieścia tysięcy.

Zbrodnia odbiła się szerokim echem. Sam cesarz Justyn I wspólnie z władcą królestwa Aksum  (dzisiejsza Etiopia), Ellą Asbehem III, zaangażował się w sprawę. Połączone wojska etiopsko-bizantyjskie pokonały armię Himjarytów pod Zabid, a sam Zu Nuwas poległ (lub popełnił samobójstwo).

imageimage

Sytuacja polityczno-religijna na Bliskim Wschodzie w pierwszej połowie VI w. n.e. 

Zu Nuwas, władca żydów Himjarytów (V/VI w. n.e.)

Od niepamiętnych czasów głównym wrogiem Rzymu na wschodnich rubieżach było Imperium Perskie (z przerwami). Po ukonstytuowaniu się Cesarstwa Wschodniego w praktyce nic się nie zmieniło. Dojście do władzy Chosroesa II Parwiza (591-628 n.e.) oznaczało eskalację konfliktu. Prócz tradycyjnych powodów rywalizacji o zasoby bogatych ziem, w owym okresie wielka znaczenie uzyskała rywalizacja ideologiczna przejawiająca się poprzez pierwiastek religijny. Z jednej strony chrześcijaństwo Romajów, z drugiej mazdaizm Persów oraz pozostałych ludów irańskich. Na spokój nie można było liczyć. Gdy z rąk spiskowców poniósł śmierć władca Konstantynopola Maurycjusz, król królów uzyskał potężny pretekst i z olbrzymią potęga ruszył w roku 602 na odwiecznego wroga. Postępy wojsk perskich przypominały tryumfalny pochód. Przeżywające kryzys wewnętrzny Bizancjum nie było w stanie skutecznie się przeciwstawić wschodniej nawale. Klęski i utrata sporej ilości twierdz oraz ludnych miast doprowadziły do kolejnego przewrotu na konstantynopolitańskim dworze. Władzę objął Herakliusz (610-641), który  energicznie zabrał się za ratowanie państwa. Nie było to jednak zadaniem z rodzaju zwyczajnych. Prócz Persów ziemie cesarstwa napastowali Longobardowie, Słowianie i Awarowie, docierając w krwawych rejzach pod Neapol, na Peloponez i pod bramy stolicy. Nie było zatem zaskoczeniem, iż Chosroes podbił większość wschodnich prowincji Bizancjum. W 613 roku wojska perskie zdobyły m.in. wielki Damaszek, a w kwietniu roku następnego stanęły pod murami Jerozolimy.

Aby dobrze zrozumieć tło konfliktu trzeba bezwzględnie wspomnieć, że nie była to tylko wojna pomiędzy Persami a Romajami. Trzecim, zwykle nie eksponowanym, uczestnikiem zmagań byli Żydzi. Jak twierdzą badacze zagadnienia w państwie perskim „Żydzi w dużej liczbie mieszkali w i wokół miasta Nehardea (również w miejscowościach Ne-har Pekod, Kafri i Hucal), w Seleucji nad Tygrysem, Charax Spasinu, Dura Europos, Nisbis, Edessie, Adiabene, wreszcie w Armenii. Ponadto Żydzi mieszkali również w innych częściach państwa perskiego, m.in. w Elamie. Według różnych szacunków oblicza się, iż w całej sasanidzkiej Mezopotamii mogło mieszkać w tym czasie około miliona Żydów.” Dodatkowo warto pamiętać, iż wyznawcy judaizmu zajmowali wysokie stanowiska w administracji, należeli do elit finansowych a także posiadali spore wpływy i przyjaciół wśród rdzennych elit perskich. Bywali władcy, których kochankami, a nawet żonami były Żydówki. Wprawdzie takie układy nie gwarantowały świętego spokoju i od czasu do czasu pojawiały się napięcia na linii władze perskie – wspólnoty żydowskie, ale dla obu frakcji śmiertelnym przeciwnikiem było Bizancjum. Chrześcijańskie Bizancjum. 

15 kwietnia 614 roku zastępy Persów stanęły pod Jerozolimą. Ataki następowały jeden po drugim. Raz za razem fale napastników rozbijały się jednak o mury miasta i tarcze obrońców. Dopiero 5 maja, czyli trzy tygodnie od rozpoczęcia oblężenia Jerozolima padła. Stało się tak dzięki wsparciu jakie napastnikom udzieliła zamieszkująca miasto ludność żydowska, która wszczęła wewnętrzną rebelię i otworzyła miejskie bramy. Furia zdobywców rozwścieczonych stanowczym oporem rozszalała się niczym pożar. Podpalano chrześcijańskie świątynie i klasztory. Każdego napotkanego wyznawcę Chrystusa zarzynano na miejscu. Ubroczone we krwi zastępy grabiły wszystko co przedstawiało jakakolwiek wartość. Tylko dzięki interwencji  skarbnika Chosroesa II, czyli Jazdina z Karka, będącego chrześcijaninem, powstrzymano się  od przeszukiwania grobu Chrystusa, gdzie, według wskazówek jerozolimskich Żydów, spodziewano się znaleźć wielkie skarby. Gdy opadł pierwszy kurz pozostałych przy życiu obrońców i ludność cywilną powyciągano z kryjówek, a następnie zgromadzono w niecce sadzawki Mamilla (o wymiarach 60x90 m) i jej okolicy. Dzięki przekazom pozostawionym nam przez dziejopisów greckich, syryjskich i gruzińskich wiemy co nastąpiło potem.

„Żydzi zbliżyli się do krawędzi basenu i wezwali synów Bożych (chrześcijan), którzy tam utknęli, i krzyczeli: Jeśli chcecie uniknąć śmierci, stańcie się Żydami i zaprzyjcie się Chrystusa, a wtedy możecie wyjść i dołączyć do nas. Odkupimy was naszymi pieniędzmi i skorzystacie z bycia z nami.”

Jeńcy gremialnie odmówili. Na takie dictum uzbrojone grupy jerozolimskich Żydów oraz ich pobratymcy z armii perskiej  rzucili się do mordu. Według świadectw ludzi, którzy przeżyli pogrom i następnie sprzątali zwłoki pomordowanych Jerozolima przypominała rzeźnię:

„W cysternach znaleźliśmy zabitych 275 dusz [ciał]. Przed bramami Świętego Sionu znaleźliśmy 2 270 dusz. Przy ołtarzu Świętej Nowej znaleźliśmy 600 dusz. W kościele św. Zofii znaleźliśmy 477 dusz. W kościele Świętych Kosmy i Damiana znaleźliśmy 2 212 dusz. W kaplicy Księgi 70 Nowych Świętych. I tak znaleźliśmy w klasztorze Świętej Anastasis 212 dusz. I znaleźliśmy na rynku 38 dusz. Przed świątynią Samarytanina znaleźliśmy 919 dusz. W świątyni św. Kiriakosa znaleźliśmy 1 449 dusz. I znaleźliśmy po zachodniej stronie  Świętego Syjonu 196 dusz. Przy bramie Probatike znaleźliśmy 2 107 dusz. W kościele św. Jakuba znaleźliśmy 308 dusz. W innej świątyni znaleźliśmy 921 dusz. I znaleźliśmy u źródła Siloam 2 818 dusz. I znaleźliśmy w cysternie Mamela 24 518 dusz. […] Łączna liczba wszystkich wynosiła 66 509 dusz.”

Po tej eksplozji bestialstwa Persowie przekazali Żydom Jerozolimę w zarząd, a w szeregi zbrojnych przyjęli 26 000 miejscowych wyznawców judaizmu. W wielu innych miastach ludność żydowska witała najeźdźców z otwartymi rękoma i aktywnie wspierała  w walce z Bizantyjczykami.

image

Bitwa Bizantyjczyków z Persami w trakcie wojny z lat 602-628

image

Zwiadowca perski pod murami Jerozolimy

image

Widok na starożytną Sadzawkę Mamilla, do której wrzucano zwłoki pomordowanych chrześcijan w 614 roku

Początki obecności Żydów na Płw. Iberyjskim nikną w pomroce dziejów. Na przełomie starożytności i średniowiecza byli już bardzo liczni. Procesu wzrostu liczebności nie zahamowały kolejne zawieruchy, a więc najazdy Wandalów, Swebów i Alanów. Kolejni zdobywcy, czyli Wizygoci, za panowania Rekkareda i Sisebuta wprowadzali ustawy skierowane przeciw wyznawcom judaizmu. W następnych latach z przyczyn religijnych i ekonomicznych takie poczynania kontynuowano. Nie bez znaczenia było również to, iż pod koniec VII w. „hiszpańscy” Żydzi nawiązali podejrzane kontakty ze współwyznawcami z Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej pozostającymi w komitywie z wojownikami islamu.

Gdy z nie do końca wyjaśnionych powodów w 711 roku w pobliżu Gibraltaru wylądował kilkutysięczny korpus muzułmanów, nikt nie mógł przewidzieć jak potoczą się losy Iberii. Państwo wizygockie przeżywało trudny okres. Stronnictwa możnych walczyły o wpływy, zasoby i decydujące zdanie przy obsadzaniu na tronie nowych królów. Tak naprawdę elity Wizygotów zajmowały się wszystkim tylko nie nadciągającym niebezpieczeństwem. Kiedy wojska króla Roderyka stanęły nad rzeką Guadalete naprzeciw siedmiu tysiącom Arabów i Berberów, sprawa była przesądzona, gdyż nawet w obliczu zagrożenia spory stronnictw wciąż trwały. Po krótkim i zaciętym boju na placu pozostał kwiat wizygockich wojowników. Jedynie części udało się uciec i zająć pozycje w ufortyfikowanych twierdzach.

Wojska Proroka – prawdopodobnie zaskoczone niemrawą postawą przeciwników – ruszyły w głąb półwyspu. Najpewniej podbój kraju trwałby dość długo, bo napastnicy nie byli przygotowani na zdobywanie potężnych umocnień, ale stało się inaczej. Głowna w tym zasługa Żydów. Podobnie jak w przypadku Syrii, Palestyny i Egiptu przyjęli napastników z radością. W wielu miastach podnieśli bunty i albo wymordowali załogi wizygockie, albo wskazywali oblegającym słabe punkty w fortyfikacjach. Jako wymowny przykład takiego postępowania jawi się przypadek Toledo, w którym  Żydzi zastosowali dywersję i dokonali rzezi chrześcijan. Szacuje się, że śmierć w tym mieście poniosło od 3 000 do 6 000 chrześcijan. Wdzięczni Arabowie w tym oraz innych ośrodkach przekazywali władzę lokalnym społecznościom żydowskim i tworzyli z nich milicje, odpowiedzialne za utrzymywanie chrześcijańskiej większości w posłuszeństwie. Wiele kościołów zdemolowano, podpalono lub zburzono…

Można zapytać jak to możliwe, że garstka wyznawców judaizmu tak znacząco przyczyniła się do upadku dużego państwa. Nie da się tego wyjaśnić bez uwzględnienia dwóch aspektów. Otóż błędnym jest postrzeganie tamtej wspólnoty żydowskiej jako nikłej mniejszości. Sami Arabowie wspominali, iż po wylądowaniu na półwyspie byli zaskoczeni liczebnością Żydów. Część Andaluzji nazywali nawet „żydowska Grenadą”. Po drugie nie pamięta się na ogół, iż znaczny odsetek wojsk Tarika stanowili Berberowie, a ci – jak wiadomo skądinąd – przed inwazją muzułmanów w dużej liczbie wyznawali judaizm. Być zatem może, że żydowscy poddani Wizygotów postrzegali Berberów jako braci w wierze.

image

Starcie Wizygotów z armią arabsko-berberyjską nad Guadalete (711 lub 712 r.)

image

Po bitwie...

image

Widok na średniowieczne Toledo

Powracając do słów prof. Śpiewaka… Nie uważam abym nie mógł wypowiadać się na tematy, które mnie interesują. Mogę nawet zaryzykować wypowiedzenie opinii w kwestiach socjologicznych, czyli doskonale znanych profesorowi; tym bardziej, że coś tam o niej słyszałem i czytałem. Nigdy jednak nie poważyłbym się uczynić tego z miedzianym czołem i nieroztropnie zapomnieć o postawieniu na końcu znaku zapytania. Wszak pozowanie na omnibusa zwykle bywa śmieszne. Nie akceptuję zatem zawartego w wywiadzie stwierdzenia, że „w historii nie znajdzie Pan chrześcijan zabitych przez Żydów…” i czuję w tym bijący w nozdrza zapach instrumentalizacji przekazu. Możliwe, iż Paweł Śpiewak nie wie o czym mówi lub wie, ale woli ostro minąć się z prawdą. Jakby nie było, jedno i drugie absolutnie nie licuje z powagą człowieka posiadającego tytuł profesorski oraz zajmującego stanowisko dyrektora Żydowskiego Instytutu Historycznego. No i ci biedni uczniowie Pawła Śpiewaka…



Linki:

https://kulturaliberalna.pl/2011/05/03/poczet-intelektualistow-polskich-pawel-spiewak-z-wycinanki/
https://pl.pinterest.com

https://books.google.pl/books?id=tlNlFZ_7UhoC&pg=PA80&redir_esc=y&hl=pl#v=onepage&q&f=false





Bazyli1969
O mnie Bazyli1969

Jestem stąd...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura