Bogusław Mazur Bogusław Mazur
168
BLOG

Polscy kierowcy nie odczują embarga na rosyjskie paliwa

Bogusław Mazur Bogusław Mazur Paliwa Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

W niedzielę wchodzi w życie embargo Unii Europejskiej na produkty naftowe z Rosji, które dotyczy również paliw – benzyny i diesla. Polsce nie grozi jednak brak paliw. Co więcej, tankujący olej napędowy mogą liczyć na obniżki.

Embargo staje się faktem, jednak nie musimy obawiać się kolejek i pustych dystrybutorów na stacjach ani gwałtownego wzrostu cen paliw. W Polsce z importu pochodzi 30 proc. paliwa. Na owe 30 proc. składa się oczywiście nie tylko PKN ORLEN. I warto to zaznaczyć, bo są komentatorzy wskazujący na jego prezesa jako kogoś, kto może ustalać ceny paliw w naszym kraju wedle swego widzimisię. Natomiast sam płocki koncern zrezygnował z importu rosyjskiej benzyny i diesla już po wybuchu wojny rosyjsko-ukraińskiej. Teraz importuje paliwo m.in. z Azji, Ameryki Łacińskiej czy Arabii Saudyjskiej.

Można mieć nadzieję, że również mniejsi importerzy przygotowali się na embargo, mieli w końcu na to dużo czasu. Zakaz importu nie mógł być zaskoczeniem, embargo próbowano przeforsować od wielu miesięcy i nikt rozsądny nie mógł liczyć, że sprawa umrze niespodziewaną śmiercią. Kto mógł i chciał, szukał nowych kierunków dostaw.

Skoro do niedzieli, czyli 5 lutego, polscy dystrybutorzy i importerzy są dobrze przygotowani, to można znowu żywić nadzieję, że nie pojawią się, motywowane politycznie, wypowiedzi straszące polskich kierowców brakiem paliwa czy gwałtowną podwyżką cen.

Zarazem nie można wykluczyć, że takie opinie się pojawią, szczególnie w mediach społecznościowych i że będą pochodzić od internautów o dziwnych pseudonimach w rodzaju „Prawdziwy patriota7984527”, którzy przy innych okazjach rozsiewają kremlowską propagandową narrację.

Natomiast inni komentatorzy, w tym politycy, chyba wykażą się rozsądkiem i odpowiedzialnością, a przynajmniej pokierują własnym interesem. Rozsiewanie paniki zweryfikuje szybko rzeczywistość, co będzie grozić ośmieszeniem.

Poza pewnością, że paliwa nie zabraknie a jego ceny nie poszybują, jest też inna dobra wiadomość. Otóż kiedy gaz horrendalnie podrożał, część przemysłu i branży energetycznej starała się zastępować go mniej drogimi produktami ropopochodnymi, w tym dieslem, co z kolei wywindowało i tak już duży popyt na to paliwo a w rezultacie wzrost jego ceny.

Jednak od kilku tygodni ceny gazu utrzymują się na niższym poziomie, zbliżonym do ceny sprzed wybuchu wojny. To oznacza, że przemysł wróci do gazu i zrezygnuje z diesla a tankujący olej napędowy będą mogli spodziewać się mniejszych rachunków na stacjach paliw.

Poglądy idące w poprzek politycznych podziałów, unikanie zamykania się w bańkach dezinformacyjnych, chętniej konkretne sprawy niż partyjne spekulacje. Dziennikarz, publicysta, bloger, z wykształcenia historyk.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka