Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas
141
BLOG

Covid a zmiana systemowa

Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas Społeczeństwo Obserwuj notkę 9

"Zmierzch demokracji liberalnej" - taką notkę zamieścił Tomasz Sakiewicz. Wydaje się, że to zbyt płytkie ujęcie problemu.


W rozważaniach cywilizacyjnych wskazywałem na "naturalny" proces centralizacji władzy, którego najbardziej wyraźną formą jest obecnie system chiński. To stan pełnej inwigilacji wszelkich aktywności życiowych. Znaczący krok w rozwoju tego systemu poczyniony został wraz z rozwojem procesu cyfryzacji.

Cywilizacja Zachodnia (jeśli uznać, że za  taką można uznać to co mamy na "zachodzie"), dąży do podobnego rozwiązania - jest tylko mocno zapóźniona w rozwoju.

Jest też sporo różnic, które mogą istotnie wpłynąć, a nawet zakłócić, bądź wręcz przerwać ten proces.


Przede wszystkim - system chiński był rozwijany od tysięcy lat. Rozwój jest tam utożsamiany z wypełnianiem zaleceń władz i stosowania ich w życiu codziennym. Inwigilacja jest uznawana za naturalną, a cyfryzacja tylko ułatwia ten proces. Społeczeństwo akceptuje stan rzeczy uznając nakazy władz za formę realizacyjną nakazów Nieba.

Dopiero w przypadku występowania kataklizmów i zjawisk nienaturalnych - może nastąpić bunt społeczeństwa, gdzie podstawą będzie przekonanie, że władze nie realizują nakazów Nieba. Nawet Mao Tse Tung uwiarygadniał swą władzę działaniami, które dawały przekonanie o realizacji nakazów Nieba.

Obecnie jedynie Ujgurzy (Sinkiang) sprzeciwiają się chińskiej dominacji, ale proces pacyfikacji jest już mocno zaawansowany. Podobnie jak w Tybecie.

Można powiedzieć, że to enklawy w systemie chińskim, a podstawą oporu jest religia; jeśli władze religijne tych odrębności podporządkują się władzy centralnej - nastąpi złagodzenie obostrzeń. Przykładem są chińscy katolicy.


Dążenie do centralizacji "na Zachodzie" oparte jest nie na wspólnym celu rozwojowym, ale na koncentracji własności.

Efektem jest stworzenie społeczności niewolniczej - brak bowiem wspólnej idei współżycia. Czyli nie ma społeczeństwa, a jedynie okrojone z samodzielności społeczności realizujące polecenia władz.Zakłada się, że egoistyczne żądze posiadania i dominacji będą wystarczające do wytworzenia grupy nadzoru (kapo) o nieco wyższym dostępie do dóbr. Ale nawet w tej grupie nie powstaną więzi wewnątrzgrupowe, gdyż "zarządcy" dysponując  elektroniczną inwigilacją nie potrzebują wsparcia grupowego, a jedynie indywidualne podporządkowanie.

Czy będzie liczyć się tzw. opinia społeczna?

Oczywiście, że nie, już nie wspominając, że przecież nie będzie społeczeństwa. Sterowanie dotyczyć będzie także wielkości populacji.


Rozważając problem dwubiegunowo można założyć, że dojdzie do konfrontacji systemowej. W takim wypadku wygrana chińska jest nadzwyczaj oczywista. Po prostu "niewolnicy" systemu zachodniego nie będą mieli żadnych korzyści z utrzymywania i podtrzymywania go.  Natomiast ludzie systemu chińskiego utożsamiają się z nim. Wynik konfrontacji jednoznaczny.


Należy zaznaczyć, że oba systemy są nieinnowacyjne. Nie są zainteresowane nowościami, a jedynie doskonaleniem ustalonych zasad. Czyli są naznaczone stagnacją, a w efekcie degeneracją.

Oczywiście - procesy cywilizacyjne należy mierzyć inną skalą czasową; zazwyczaj są długotrwałe, chociaż następstwa nieuniknione.


Covidowa pandemia, wywołana sztucznie, ma za zadanie przyspieszyć wskazany proces centralizacji władzy oparty na posiadaniu. Wyraźnie widać, że międzynarodowe korporacje nie straciły na pandemii, a przeciwnie - wzmocniły swój stan posiadania. W efekcie grupa faktycznych decydentów - została mocno zawężona.

Lock down - to uderzenie w małe i średnie firmy. Znaczna ich część zbankrutuje i zostanie przejęta przez "dużych". Reszta "straci zęby" - czyli zostanie pozbawiona kapitału inwestycyjnego, który już został w znacznym stopniu skonsumowany. Dodatkowym czynnikiem jest utrata zaufania inwestycyjnego; mało kto z tych małych i średnich, będzie gotów podjąć inwestycje, gdy brak pewności co do stabilności warunków. Efektem mogą być nie zyski, a zadłużenie, co jest prawdopodobne wobec zmiennych reguł narzucanych przez i "dużych", i państwa.

Można sądzić, że inwestorami będą albo "duzi", albo państwa. Czyli mix faszyzmu z komunizmem. Nawet nie oceniam, a jedynie konstatuję kierunki zmian.

I chyba wskazania nie są błędne, gdyż pojawiają się wypowiedzi ze strony rządu o podejmowaniu nowych wyzwań inwestycyjnych finansowanych przez państwo.


Czy jest to bezalternatywna droga rozwoju?

Przede wszystkim - znaczna część społeczeństwa identyfikuje się z personalizmem (to te najbardziej rzutkie jednostki).  Można spodziewać się znacznego oporu w procesie zniewalania.

O ile chodzi o własność - tu nie ma opcji przeciwstawiania się własności korporacji (można to robić w ramach państwa, a rola państwa jest ograniczana przez twory takie jak UE). Pewną nadzieją można wiązać z własnością państwową jeśli zostanie jej nadany walor własności społecznej, a walory własnościowe państwa ograniczone.


To wszystko jest "słabą" przesłanką dla zapobieżenia, czy przeciwstawienia się opisanemu procesowi. W zasadzie jedynym słabym punktem zarówno systemu chińskiego jak i zachodniego jest innowacyjność.

Jeśli warunki zewnętrzne zmienią się na tyle, aby wpływać na funkcjonowanie systemów, to może to spowodować ich zachwianie i upadek.

Jakie to zmiany?  To np. konfrontacja militarna wyczerpująca siły żywe i zasoby systemów, klęski żywiołowe o wielkiej skali - np podniesienie się poziomu wód oceanów powodujące ograniczenie terenów produkcji żywności, katastrofa kosmiczna (uderzenie dużego meteorytu), czy wreszcie przebiegunowanie ziemi na skutek przesunięcia masy w warstwach powierzchniowych.

We wszystkich takich przypadkach nastąpiłaby także znaczna depopulacja, co także miałoby wpływ na podważanie istniejących systemów.


Końcową uwagą jest rozważenie alternatywnego systemu dla wskazanych. Taki system powinien być rozważony (patrz moje opracowania), gdyż bez tego, nawet po upadku obecnych systemów, z czasem powrócimy na te same tory rozwojowe powtarzając te same błędy.

Czy jesteśmy, jako ludzie, do tego przystosowani, aby zmierzyć się z przyszłością?

członek SKPB, instruktor PZN, sternik jachtowy. 3 dzieci - dorośli. "Zaliczyłem" samotnie wycieczkę przez Kazachstan, Kirgizję, Chiny (prowincje Sinkiang, Tybet _ Kailash Kora, Quinghai, Gansu). Ostatnio, czyli od kilkudziesięciu już lat, zajmuję się porównaniami systemów filozoficznych kształtujących cywilizacje. Bazą jest myśl Konecznego, ale znacznie odbiegam od tamtych zasad. Tej tematyce, ale z naciskiem na podstawy rzeczypospolitej tworzę portal www.poczetRP.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo