Powtórzę konstatację o zbliżającym się przełomie i związanych z tym przewartościowaniach.
Jednym z nich jest syndrom zdrajcy, co opisałem w poprzedniej notce. Tam odniosłem go do sytuacji w Polsce, ale równie dobrze można to przenieść na szersze tło - stosunek "decydentów" do społeczeństw. Chodzi o tych "decydentów", którzy wyalienowali się z życia społecznego i starają się tworzyć jego własne wizje. Muszą więc nienawidzić wszystkiego tego, co jest uznawane za normę społeczną.
Nie mam zamiaru tutaj rozwijać tematu, bo każdy sam może oceniać podejmowane decyzje. Zawsze istnieje tylko związek z tym, co określamy jako "inżynieria społeczna".
Wracając do tematu. Obecnie "decydenci" zauważają, że ich zamierzenia przestają być realizowane, a coraz więcej państw wręcz zaczyna stosować obstrukcję.
Ewidentnym przykładem jest ostatnia konferencja klimatyczna, która, poza retoryką, nie przyniosła żadnych konkretnych rezultatów.
W Europie, która ma niewielki wpływ na domniemywane zmiany klimatyczne, doszedł czynnik zwalczania Polski i próby jej podporządkowania "strukturom władzy", co może zakończyć się blokadą decyzyjną (Veto), to zaś doprowadziłoby do daleko idących perturbacji.
Próba stworzenia jednolitego bloku "demokratycznego" w którym "decydenci" mieliby pełnię władzy, a wszelkie próby wyrażania swoich opinii przez społeczeństwo byłyby prawnie tłumione - nie udała się.
Do takich nieudanych zamierzeń można zaliczyć kwestię Syrii i Iranu. Wymuszona na Polsce organizacja konferencji antyirańskiej, której celem była agresja na ten kraj "całej wspólnoty" (demokratycznej?) nie udała się. Rosja zablokowała przejęcie Krymu, który miał stanowić zaplecze logistyczne ataku na Iran.
I, można chyba powiedzieć, że "Majdan" na Ukrainie był ostatnim aktem ekspansji. Obecnie państwa "demokratyczne" znalazły się już "po drugiej stronie szczytu ekspansji". A to oznacza upadek.
W najbliższym czasie ma odbyć się kolejna konferencja "państw demokratycznych" wyznaczająca strategię dalszego działania. Można sądzić, że z podobnym skutkiem jak Konferencja Klimatyczna. Dalej można spodziewać się erozji sojuszów militarnych.
(W zaistniałej sytuacji działania władz Rzeczypospolitej w dążeniu do zwiększenia zdolności obronnych - są wyrazem jak najgłębszego uznania. Bo to, że przeciwstawia się im opozycja - to chyba oczywiste; nie reprezentują polskich interesów. Oby tylko zdążono z tymi działaniami, bo czasu jest niewiele).
Nie należy oczekiwać gwałtownych skutków rozpadu systemu, ale wydaje się, że w styczniu będą one już dostrzegalne. Oczywiście - dostrzegalna będzie postępująca inflacja i zanik więzi kooperacyjnych, co spowoduje niedobory rynkowe. Jeśli zima będzie ciężka - wystąpią dodatkowo problemy z energią.
(Jest akcja wymiany starych pieców co, tzw. kopciuchów na ekologiczne - zwykle gazowe. Ja tam wstrzymałem się z decyzją likwidacji. Raz, że gaz bardzo zdrożał, dwa, że jednak jest to jakaś alternatywa na okoliczność zapaści w tej dziedzinie. A to się chyba szykuje).
Obserwując sytuację warto pomijać w rozważaniach kwestie mało istotnych "przykrywek". Taką wydaje się być sprawa na granicy z Białorusią. Także cowid - 19 do takich należy. Być może celem była dezorganizacja systemu opieki zdrowotnej i na to należy zwrócić uwagę.
Cóż. Kończąc te uwagi - uważam, że należy spodziewać się istotnych decyzji w najbliższych miesiącach. Dobrze się im przyglądajmy.
członek SKPB, instruktor PZN, sternik jachtowy. 3 dzieci - dorośli. "Zaliczyłem" samotnie wycieczkę przez Kazachstan, Kirgizję, Chiny (prowincje Sinkiang, Tybet _ Kailash Kora, Quinghai, Gansu). Ostatnio, czyli od kilkudziesięciu już lat, zajmuję się porównaniami systemów filozoficznych kształtujących cywilizacje. Bazą jest myśl Konecznego, ale znacznie odbiegam od tamtych zasad. Tej tematyce, ale z naciskiem na podstawy rzeczypospolitej tworzę portal www.poczetRP.pl
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo