Już w 2014 roku sugerowałem podział Ukrainy. Wtedy na oddzielne państwa.
Obecna sytuacja wskazuje, że chyba bardziej stosownym rozwiązaniem byłaby federalizacja Ukrainy.
Federalizacja pozwoliłaby zachować jedność terytorialną przy zaznaczeniu odrębności poszczególnych regionów.
Podział jest w zasadzie dosyć oczywisty. Na pewno odrębnymi regionami są "Ługańsk" i "Donieck" - skoro nie utworzyli wspólnoty w czasie obrony swej odrębności przed "władzą centralną", a faktycznie ugrupowaniami postbanderowskimi, to te różnice są na tyle duże, że stanowić mogą o odrębności.
Także region z Charkowem wydaje się być odrębnością. Kijów zaś z okolicami, jako centrum, wydaje się również oczywistym składnikiem federacji.
Dalszą składową jest region południowy. Czy Zaporoże powinno być odrębnym członem federacji, czy też wejść w skład 'Doniecka"?
Część zachodnia - to tzw. Noworosja. Być może odrębnym krajem związkowym powinien być region Odeski.
Pólnocny - zachód, tereny przejęte od Rzeczypospolitej, są najbardziej nacjonalistyczne i z konieczności będą odrębnym krajem związkowym. Problematyczne jest Zakarpacie.
Sądzić można, że Rosja dąży do bardzo zbliżonego modelu, gdyż wskazane rozwiązanie uniemożliwi w bliskiej przyszłości na bliższe związki z Zachodem, a już szczególnie przystąpienie do NATO.
Wydaje się także, że Zachód zgodzi się na takie rozwiązanie z racji pragmatycznych: Ukraina została już wyeksploatowana, a dalsze "łożenie"na jej utrzymanie jest sprzeczne zachodnimi standardami. Pomijając, że Zachód nie dysponuje siłami zdolnymi utrzymania obecnych pozycji.
Rosja deklaruje, że nie zamierza walczyć z Ukrainą, ale zastrzega, że podejmie kroki, gdy jej bezpieczeństwo zostanie zagrożone.
Jak się to ma do możliwości ukraińskich?
Na pewno Zachód chciałby "gorącego" starcia Ukrainy z Rosją, co obniżyłoby jej zdolności obronne, ale i interwencyjne. Ważniejsze jednak byłoby skłócenie obu nacji. Stąd "faszerowanie" Ukrainy uzbrojeniem.
"Demokratyczne przemiany" spowodowały blisko 10 - milionową emigrację zarobkową. Z tego ok. 4 mln na Zachód (2 mln w Polsce), ale ok. 6 mln do Rosji. Może dane są nieco zawyżone, ale nie za bardzo. "Gorący" konflikt ze stratami wśród ludności cywilnej byłby nie do przyjęcia, gdyż mógłby spowodować istotny ferment wśród emigrantów.
W sumie- sugerowana federalizacja wydaje się jedynym rozsądnym wyjściem - i to rozwiązanie powinno być wyborem samych Ukraińców.
Czy tak się stanie?
Można sądzić, że właśnie trwają działania (wycofywanie personelu USA) przygotowujące to rozwiązanie. W ciągu lutego - powinno dojść do realizacji.
PS. Wskazane rozwiązanie pozwalana stwierdzenie, że NATO jest "otwarte"na włączanie nowych państw. Tyle,że Ukraina nie wystąpi z takim wnioskiem.NATO zachowa "twarz".
członek SKPB, instruktor PZN, sternik jachtowy. 3 dzieci - dorośli. "Zaliczyłem" samotnie wycieczkę przez Kazachstan, Kirgizję, Chiny (prowincje Sinkiang, Tybet _ Kailash Kora, Quinghai, Gansu). Ostatnio, czyli od kilkudziesięciu już lat, zajmuję się porównaniami systemów filozoficznych kształtujących cywilizacje. Bazą jest myśl Konecznego, ale znacznie odbiegam od tamtych zasad. Tej tematyce, ale z naciskiem na podstawy rzeczypospolitej tworzę portal www.poczetRP.pl
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka