Tak uwagę publiczną zaprząta Ukraina, że pomija się szersze pole rozkładu sił.
Ukraina nie jest "pępkiem świata" jak chcą to widzieć polskie władze z uporem dążące do wciągnięcia nas w sferę działań wojennych.
Wystarczy popatrzeć na mapę świata, a przynajmniej Europy "z okolicami" i widać szykujący się układ.
Mamy słabnące USA; to dalej największa potęga militarna, ale już potęga jednego uderzenia. O ile w czasie II WŚ sojusznicy mieli silne zaplecze i materialne, i ludnościowe, to teraz tak nie jest. Społeczeństwa całego Zachodu są silnie podzielone, a sytuacja w USA wręcz grozi rewoltą, czy wojną domową. Nie można więc mówić, że po ewentualnej utracie sił po wymianie ciosów (zakładam, że nie dojdzie do wojny nuklearnej), odbudowane zostaną kadry wojskowe.
Problem w tym, że potrzeba tam ludzi o wysokich kwalifikacjach z uwagi na skomplikowane systemy uzbrojenia. Takich zasobów nie posiada USA jak również inne kraje Zachodu. Także Rosja jest w podobnej, a może i gorszej sytuacji. Jedynie Chiny dysponują tu dużym potencjałem, a co więcej, z racji polityki populacyjnej "jednego dziecka", mają nadwyżkę mężczyzn na poziomie przynajmniej kilkunastu milionów (raczej blisko 100). Niedoceniane (pomijane ) są Indie.
Gospodarczo - Chiny są już największą potęgą. To, że mają PKB niższy niż USA nic nie znaczy, gdyż znaczna część produktu USA to działalność banków. Faktycznie - przelewanie z pustego w próżne.
W tej sytuacji polityka USA jest nastawiona nie na ekspansję, a na utrzymanie stanu posiadania. Wycofanie z Afganistanu - to utrata wpływów na całym Środkowym Wschodzie. Utracone bazy w Kirgizji, Tadżykistanie i Kazachstanie - w Kazachstanie przewrót likwidujący zachodnie wpływy.
Dalej na zachód jest tam Iran, a nieco na północ zaczyna się strefa wpływów tureckich. Wycofanie z Iraku, to również utrata Syrii z perspektywą (nieodległą) utraty całego BW, bo Arabia Saudyjska długo się nie utrzyma. Czarna przyszłość Izraela.
W tym kontekście widać, że USA chcą zachować kontrolę Europy Wschodniej w oparciu o bazę w Kosowie i silne wpływy w pozostałych krajach regionu z Polską na czele. Ale przy coraz bardziej ograniczonym zaangażowaniu własnym.
Stąd sugestia "powrotu do domu" amerykanów z Ukrainy - to zbyt daleko wysunięta placówka, nie do utrzymania, a coraz bardziej kosztowna. Natomiast kontyngent amerykański na południu Polski i na Słowacji, to umocowana granica wpływu.
Jest pytaniem, gdzie wystąpi rozgraniczenie. Możliwe, że zachodnia część Ukrainy będzie leżeć w strefie wpływów Zachodu (dawne ziemie Rzeczypospolitej). Możliwa sugestia włączenia ich do Polski, co byłoby pętlą na szyję dla Polaków.
W tych rozważaniach należy też brać pod uwagę, że będzie to "miejsce ucieczki" dla Żydów jeśli wystąpi upadek Izraela. Także rejon Odessy może pełnić tę rolę.
Przedstawione uwagi sugerują, że ten teatr działań nie musi być zarzewiem "dużego" konfliktu; wszystko wskazuje, że właśnie w tym kierunku idą działania. Pozostaje jednak czynnik chiński zainteresowany Jedwabnym Szlakiem - czyli bezpośrednią drogą kontaktu z Europą. Wpływy Chin rosną w całym regionie.
Niepewna jest rola Anglii. Widać, że USA zmniejszając swoje zaangażowanie proponują WB na swoje miejsce na Ukrainie.
Czy uda się utrzymać zarysowane strefy wpływu? Jeśli nie brać pod uwagę jakichś zdarzeń incydentalnych a prowokujących - typu "zamach w Sarajewie", to widać, że strefą starcia jest obecnie Afryka. Raczej tam ma miejsce ścieranie się interesów. Wiele będzie zależało od tego, co tam zdarzy się w niedługim czasie. To tam wpływy chińskie gwałtownie rosną, a przejęcie Afryki spowoduje poważne perturbacje na Zachodzie. Choćby kwestia uranu zasilającego francuskie elektrownie - bez niego Europa traci resztki niezależności energetycznej.
N a tym tle polskie zaangażowanie w sprawy Ukrainy budzi wątpliwości, a wręcz wydaje się sprzeczne z Polską Racją Stanu rozumianą jako zabezpieczenie interesu narodowego.
członek SKPB, instruktor PZN, sternik jachtowy. 3 dzieci - dorośli. "Zaliczyłem" samotnie wycieczkę przez Kazachstan, Kirgizję, Chiny (prowincje Sinkiang, Tybet _ Kailash Kora, Quinghai, Gansu). Ostatnio, czyli od kilkudziesięciu już lat, zajmuję się porównaniami systemów filozoficznych kształtujących cywilizacje. Bazą jest myśl Konecznego, ale znacznie odbiegam od tamtych zasad. Tej tematyce, ale z naciskiem na podstawy rzeczypospolitej tworzę portal www.poczetRP.pl
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka