Mamy wiele tekstów tyczących "mordobicia" na Ukrainie. Ale jakoś mało rozważań jakie mogą być zakończenia dla tego procesu.
Obie strony konfliktu - mowa o Rosji i Zachodzie, stoją twardo na stanowiskach zakładających realizację swoich celów. Czyli bezwarunkowe pokonanie Rosji, bądź upadek Ukrainy i wypchnięcie z tego terenu zachodnich wpływów.
Czy możliwe jest uzyskanie takich celów końcowych? No i jeszcze: jaki to miałoby wpływ na sytuację regionalną - na państwa sąsiadujące z Ukrainą, ale też i jakoś powiązane, chociażby dostawami ukraińskiego zboża?
Założenia związane z wygraną Ukrainy.
To sytuacja przełamania frontu i zajęcie terenów będących pod kontrolą rosyjską. Prawdopodobnie Ukraińcy zajęliby jeszcze pewne tereny dodatkowe dążąc do powstania "Wielkiej Ukrainy".
Tu należy sobie uświadomić, że ich apetyt to nie tylko tereny wschodnie, ale też i zachodnie - w Polsce po Kraków (stare, ukraińskie miasto;-)))). A znając ukraińską roszczeniowość uzupełnioną zaprawioną w bojach armią, chyba nie należy się łudzić, co do ukraińskich zamiarów.
Nawet jeśli te roszczenia nie zostaną spełnione - na pewno nie będzie to miłe sąsiedztwo.
Dalszy kierunek - to wsparcie dysydentów białoruskich i prawdopodobne obalenie Łukaszenki.
Rosja przegrywając wchodzi w stan "smuty", a to wiąże się tam z walkami frakcyjnymi o schedę. Prawdopodobny jest rozpad państwa na szereg tworów regionalnych.
W takiej sytuacji należy się spodziewać ekspansji tureckiej na Zakaukaziu - Turcja ma ambicje odtworzenia Imperium Osmańskiego z silnymi wpływami aż po Ałtaj, a nawet dalej do Ujgurii.
I sprawa Chin: tu wielce prawdopodobne jest przejęcie kontroli nad Syberią . Niewykluczone, że nad całą zaczynając od Uralu na zachodzie. A Zachód nie będzie miał żadnych możliwości przeciwstawienia się takim zamiarom.
Podsumowując - takie rozwiązanie wprowadzi istotny chaos praktycznie w całej Azji i Europie i to z istnieniem wielu ognisk zapalnych. Czyli mało ciekawa sytuacja dla mieszkańców, a czasy stałyby się "bardzo ciekawe".
Druga opcja - wygrana Rosji, co obecnie można utożsamiać z upadkiem Ukrainy przynajmniej w tej formie państwowości.
Można się spodziewać, że Rosja będzie chciała przejąć tereny zamieszkiwane przez ludność rosyjskojęzyczną - praktycznie całe Zadnieprze + Noworosję z Odessą. W rejonie kijowskim mogłoby powstać kadłubowe państwo ukraińskie uzależnione od Rosji.
Z kolei tereny zachodnie stanowiłyby bufor oddzielający sferę "ruskiego mira" od Zachodu. Rosja chętnie przekazałaby te tereny Polsce, gdyż odpowiadałoby to "wpuszczeniu jeża w spodnie". Tam ciągle pojawiałyby się jakieś problemy i roszczenia. Niemniej, wobec braku wsparcia zewnętrznego sytuacja miałaby perspektywę stabilizacji.
Sytuacja na Środkowym Wschodzie pozostałaby stabilna. Także relacje z Chinami utrzymałyby swój status.
Problemem byłby Zachód - zwłaszcza kraje Europy Zachodniej. Mamy bowiem do czynienia z zerwaniem dotychczasowych powiązań kooperacyjnych i utratą rynków zbytu (covid) potęgowany brakami dostaw tanich surowców.
Europejską perspektywą jest znaczne zmniejszenie poziomu konsumpcji i standardów życia; już się nie da żyć kosztem eksploatacji krajów biedniejszych. Do tego dojdzie problem uchodźców, co stałoby się dodatkowym czynnikiem jątrzącym.
Należy też liczyć się ze zmniejszaniem wpływów USA. Z pewnością kolejna porażka ograniczająca zasięg wpływów miałaby istotne znaczenie medialne skutkujące postawą państw Afryki i Ameryki Południowej. Do tego postępująca dedolaryzacja gospodarki światowej, a to z kolei prowadzi do zmniejszenia możliwości ekonomicznych USA. Należy przy tym zwrócić uwagę, że taka ograniczona przestrzeń wpływów dolara skutkuje mniejszymi możliwościami dodruku tych zielonych papierków, gdyż prowadziłoby to do silnej inflacji, co wobec zmniejszonych możliwości gospodarczych Europy prowadzi do ograniczania wpływu Cywilizacji Zachodu na sytuację światową. Czyli byłaby to kontynuacja trendu do budowania świata wielobiegunowego.
Cóż. Te trendy można przyrównać do polskiej sytuacji, gdzie PO z Tuskiem dąży do odtworzenia dawnych przywilejów "elity" nie dając reszcie społeczeństwa nic w zamian poza obciążeniami.
W zasadzie dążenia obecnej, pisowskiej opcji, są identyczne, co do celów, ale realizowane innymi metodami i z zamiarem utrzymania u władzy odmiennej nieco "grupy trzymającej władzę". Chociaż i tak jest to tylko kłótnia w rodzinie.
Efektem końcowym, zwłaszcza w okolicznościach silnej zapaści wpływów USA, może być całkowita wymiana ekipy zarządzającej. Dynamika zmian jednak nie byłaby tak duża jak na zachodzie Europy.
Jeśli porównać obie opcje, to wydaje się, że bardziej korzystna dla świata byłaby wersja z wygraną rosyjską. Także zaistniałaby niestabilność, ale o mniejszych wahaniach, łatwiejszych do wytłumienia.
członek SKPB, instruktor PZN, sternik jachtowy. 3 dzieci - dorośli. "Zaliczyłem" samotnie wycieczkę przez Kazachstan, Kirgizję, Chiny (prowincje Sinkiang, Tybet _ Kailash Kora, Quinghai, Gansu). Ostatnio, czyli od kilkudziesięciu już lat, zajmuję się porównaniami systemów filozoficznych kształtujących cywilizacje. Bazą jest myśl Konecznego, ale znacznie odbiegam od tamtych zasad. Tej tematyce, ale z naciskiem na podstawy rzeczypospolitej tworzę portal www.poczetRP.pl
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka