Analogia między sytuacja w Polsce w 2010 i 2024 roku jest uderzająca. Czy politycy są w stanie wyciągnąć z tego wnioski?
Scena polityczna w 2010 roku jest uderzająco podobna do obecnej: jest Prezydent związany z PiS i PiS, który utracił niedawno władzę.
To nie wszystko. Polityka PiS była podobna. Także odżegnywano się od polskości preferując obce interesy. Filosemityzm Lecha Kaczyńskiego, który przywrócił działalność loży B'nai Birth i rozpoczął palenie świec chanukowych w pałacu prezydenckim - to ten sam nurt, który prezentuje Duda.
Do tego mieliśmy wsparcie Ukrainy, gdzie Jarosław Kaczyński w Kijowie skandował "chwała Ukrainie". O zaangażowaniu w obronę zamierzeń Saakashwilego (Żyda z pochodzenia) i ustępstwach względem Litwy nie wspominając. No i do tego - to w tamtym czasie było posiedzenie Knesetu w Krakowie, a o podległości Izraelowi/USA nie ma co wspominać.
Gromem z jasnego nieba była katastrofa smoleńska. Czy to był zamach? To wie zarówno Macierewicz jak i J. Kaczyński, ale ta wiedza nie zostanie upubliczniona pewnie jeszcze ze 100 lat.
Dodać trzeba, że polityka społeczna i gospodarcza PiS była podobna obecnej.
I na tej podstawie programowej JK przegrał wybory z Komorowskim!!!
Wyborcy wolą opcję PO/Tuska, który wtedy oględnie ogląda się ku polskości i KK. Fałszywie. Niemniej - wygrywa, bo przecież wygrał wybory 2012. Czyli potrzeba było aż 5 lat, by społeczeństwo uświadomiło sobie jaki jest faktyczny kierunek działań Tuska.
A co zrobił PiS/ JK?
Po przegranej prezydenturze i kolejnych wyborach parlamentarnych dokonał ideowej wolty. Postawił na polskość uznając, że to jedyna droga, która pozwoli wygrać, a jednocześnie zapewni bezpieczeństwo.
I to się udało. PiS ( a faktycznie JK) stworzył wizerunek partii propolskiej i na jego tle wygrywał kolejne wybory; Duda wygrał dzięki mądrze prowadzonej kampanii przez B. Szydło.
W podsumowaniu trzeba zauważyć, że program społeczno/gospodarczy PiS utrzymał, ale odszedł od polskości tracąc więź z Narodem, co skutkowało wynikiem wyborów październikowych.
I jeszcze jedna analogia.
Tym razem dotyczy KK w Polsce. Otóż KK w Polsce został obroniony przed żydokomuną przez Naród Polski. Dlaczego?
Ponieważ kard. Wyszyński "zaakceptował" polskość w KK. KK Wyszyńskiego miał służyć Polakom przy zachowaniu nauki Chrystusa. To się bardzo nie podobało Watykanowi, gdzie poważnie rozważano usunięcie go z funkcji Prymasa.
KK w Polsce się ostał - ewenement w Europie. A czym KK zapłacił Polakom za tę ochronę i wsparcie? Sprzedał polskość "za judaszowe srebrniki" przy "okrągłym stole". Wydaje się, że obecnie los KK w Polsce jest przypieczętowany.
Przez analogię: czy tak samo będzie z PiS obecnie? Bo przecież nie można mówić, że PiS reprezentuje interesy polskie biorąc pod uwagę prowadzoną politykę zagraniczną i uległość względem "trzymających władzę", czego obrazem było zachowanie się przedstawicieli PiS-u wobec "incydentu Brauna".
Nie jest możliwym natychmiastowe wyzwolenie się z wpływów "trzymających władzę, ale jedyną szansą PiS na przetrwanie (i to chyba też w sensie fizycznym) jest otwarcie na polskość.
Czy zakończy się to sukcesem? Trudno wyrokować. Na pewno brak takiego otwarcia to droga do klęski. Do tego nie mogą to być puste deklaracje, a konkretne działania organizacyjne. Widzę to we wsparciu powołania czegoś w rodzaju "polski PiS".
Bez tego zagrożenie bytu struktur będzie rosło.
Jak się sytuacja ułoży? Nie wiadomo, a wiele zależy od sytuacji międzynarodowej. Niemniej podkreślę - bez opcji "polski PiS" szanse przetrwania są nikłe.
Uwaga końcowa.
Sytuacja światowa się krystalizuje i należy liczyć się z konfrontacją systemową. Trwają po temu przygotowania, czego przejawem są decyzje Xi Jinping'a dotyczących buddyzmu (ale i innych religii). Cywilizacja Chińska nie może pozwolić sobie na istnienie odmiennych idei na swoim terenie - to stąd tak ostre traktowanie muzułmańskich Ujgurów.
Także inne cywilizacje "czyszczą" ideologicznie. Cywilizacja Hinduska też miała ostatnio pogromy chrześcijan u siebie.
Nie może dziwić, że Cywilizacja Zachodu (a faktycznie Żydowska) tak zaciekle zwalcza przejawy polskiej odrębności. I jak widać UE nie waha się stosować różnych, także pozaprawnych form nacisku.
Czy uda się nam pozostać na uboczu? Bo naszą jedyną szansą jest niezaangażowanie. A próby wciągnięcia Polski w konflikt cywilizacyjny skończą się tak samo jak na Ukrainie.
członek SKPB, instruktor PZN, sternik jachtowy. 3 dzieci - dorośli. "Zaliczyłem" samotnie wycieczkę przez Kazachstan, Kirgizję, Chiny (prowincje Sinkiang, Tybet _ Kailash Kora, Quinghai, Gansu). Ostatnio, czyli od kilkudziesięciu już lat, zajmuję się porównaniami systemów filozoficznych kształtujących cywilizacje. Bazą jest myśl Konecznego, ale znacznie odbiegam od tamtych zasad. Tej tematyce, ale z naciskiem na podstawy rzeczypospolitej tworzę portal www.poczetRP.pl
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo