Pytanie jest zasadne i każdy Polak powinien sobie na to odpowiedzieć już to z tej racji, że rząd kieruje na ścieżkę legislacyjną ustawę penalizującą wszelkie przejawy antysemityzmu.
W tej sytuacji koniecznym jest odpowiedzieć samemu sobie, czy od urodzenia nie wysysaliśmy antysemityzmu z mlekiem matki i tą drogą nie staliśmy się przestępcami. Bo przecież nie ma jednoznacznej definicji antysemityzmu, a jedynie Żydzi chłostają Polaków biczem antysemityzmu przy każdej próbie wskazania zbrodni popełnianych przez przedstawicieli tej nacji.
Nawet wspomnienie, że między Żydami byli zbrodniarze, co zdarzyło się PMM, już spowodowało falę hejtu kierowaną do całego Narodu Polskiego.
Wydaje się, że jednym z testów określających poziom naszego antysemityzmu jest określenie naszego stosunku do sąsiadów: czy chciałbyś mieć Żyda za sąsiada? A jeśli masz takowego, czy współżycie układa się tak, że jesteś z tego zadowolony?
Czy masz współpracowników Żydów i czy współpraca układa się pomyślnie?
Czy twoim szefem jest Żyd i czy jego decyzje uważasz za słuszne i sprawiedliwe?
I ostatnie pytanie: czy w przypadkach, gdy odpowiedź jest negatywna i uzasadniona - jest to antysemityzm?
Czy wolno krytykować Żydów?