Jestem zdziwiony, że kwestia wsparcia samozwańczego prezia w Wenezueli przeszła bez zbytniego nagłośnienia.
To, że temat został "wyciszony" przez i PiS, i opozycję - w zasadzie nie dziwi. Ci, rzekomi adwersarze, w sprawach dotyczących Polskiej Racji Stanu, gdy decyzje są sprzeczne z PRS - są zadziwiająco jednomyślni.
Nie dziwię się także, że rzekomi patrioci szermujący hasłem "PiS, PO - samo zło", także nie poruszali tematu; to wskazanie, że faktycznie są to "mularze", czyli osobnicze jednostki , których celem jest "zamulanie" przekazu. A w "mętnej wodzie" łatwo coś ułowić.
Jednak dziwię się tym blogerom, którzy wykazują się patriotyzmem i są zdolni do samodzielnej oceny sytuacji.
Martwi ta postawa, gdyż wskazuje słabość intelektualną środowiska, gdyż sprawa jest bardzo istotna i mogąca mieć duży wpływ na przyszłe działania władz (nawet gdyby wystąpiła zmiana ekipy).
Otóż tą decyzją potwierdzono brak podmiotowości Polski na międzynarodowej scenie politycznej. Czyli wskazano, że możliwa jest ingerencja w wewnętrzne sprawy innego kraju na podstawie własnego "widzi mi się".
Tym samym ingerencja UE w sprawę polskiej reformy wymiaru sprawiedliwości pod pretekstem (dowolnie wymyślonym), została zaakceptowana mimo ekspertyz prawnych wskazujących, że jest to ingerencja nieuzasadniona.
"Wybór" prezydenta obcego kraju pod pretekstem (w tym wypadku nieprawidłowo przeprowadzonych wyborów), otwiera drogę do interwencji w Polsce pod podobnym pretekstem: opozycja będzie organizować demonstracje żądając zmiany wybranego w wyborach rządu i Unia Europejska "przychyli się" do tych twierdzeń , cofnie uznanie (lub nie uzna wybranych władz), a uzna podsuniętego kandydata za prezydenta. Może też decydować o wyborze posłów.
Patrząc na poczynania UE, a zwłaszcza takich polityków jak Timmermans, widać, że stan faktyczny się nie liczy, ważne, co powie Róża von Thun (czy Thamtąd), lub jakiś "Boni".
Jak do tego powstanie Armia Europejska - to pojawi się siła, która będzie mogła interweniować.
Rozumiem, że PiS (i Polska) nie bardzo ma sojuszników w dziele odbudowy Polski - wrogów zaś wielu. Jednak zasadnym jest zapytać, czy deklaracja w sprawie Wenezueli, nie jest przekroczeniem zasad Polskiej Racji Stanu?
Moim zdaniem ta "cienka, czerwona linia" została naruszona.
Ludzie PiS - zastanówcie się, co robicie i czy macie po temu prawo dane przez Naród!!!