Rzeczpospolita może powstać tylko jako wynik woli narodu w oparciu o wartości kształtujące poczucie wspólnoty.
Każda inna wersja tworzenia oddolnie wspólnoty organizacyjnej jest skazana na niepowodzenie, gdyż ZAWSZE wystąpią konflikty prowadzące do rozpadu struktury.
Twierdzenie, że podstawą bytu narodu jest plemienność (genetyka) już prowadzi do konfliktu; uniemożliwia także powstanie struktury ponadplemiennej.
Struktura wieloetniczna lub wielokulturowa może powstać tylko poprzez narzucenie reguł tworzących relacje, a to jest sprzeczne z ideą powołania do istnienia Rzeczypospolitej.
Podsumowaniem jest stwierdzenie, że każda inna forma organizacyjna niż rzeczpospolita musi mieć charakter hierarchiczny, gdyż może powstać tylko poprzez zasady narzucone zewnętrznie. Tu dość wyraźnie daje się zauważyć, że odwołanie do Objawienia przy tworzeniu struktury organizacyjnej stoi w sprzeczności z zasadą powołania rzeczypospolitej. To odrębne sposoby organizacji życia publicznego.
Oba sposoby istnienia wspólnoty nie pozwalają na symbiozę. Mogą istnieć obok siebie, ale nie mogą się przenikać.
Powstaje pytanie jaki kształt organizacyjny powinna mieć rzeczpospolita, aby współistnieć obok struktur (państw) hierarchicznych?
To, co sugerowałem poprzednio, że konieczny jest symbol wskazujący jednoznacznie typ organizacji; to określenie w nazwie "rzeczpospolita", a do tego drugim bardzo przydatnym symbolem byłaby "intronizacja Chrystusa na Króla Polski".
(Zaznaczam symboliczność tego aktu, gdyż wątpliwości może budzić samo nazwanie Polski królestwem. Też temat pomijany; królestwo to odrębność instytucjonalna, ale podległa władzy centralnej - papieżowi).
Symbolika jest "czasowa", gdyż potrzebna na czas przebudowy i odbudowy mentalnej Narodu Polskiego. I znowu - polskość, to nie czynnik powiązany etnicznie, a sposób życia, czyli wyznacznik cywilizacyjny.
Mając nadrzędnie traktowane symbole struktury organizacyjnej można przejść do rozwiązań funkcjonalnych. Tu zaś bardzo przydatne jest skorzystanie z doświadczeń Rzeczypospolitej, które oparte były na (w szerszym ujęciu) słowiańskim systemie organizacyjnym.
Przede wszystkim - docelowym sposobem kształtowania relacji społecznych powinna być demokracja bezpośrednia, czyli bezpośredni (bez pośredników) sposób stanowienia zasad współżycia.
Dawniej uzyskiwano wynik poprzez ustalenia wieców, czyli spotkania wszystkich współobywateli. Warto zaś zwrócić uwagę, że stosowano zasadę "ważenia" głosów. Czyli nie wszystkie głosy miały identyczne znaczenie, ale też każdy mógł się wypowiedzieć i zależnie od siły przekazu - "waga głosu" mogła się zmieniać.
Czy zatem obecne ujęcie, że każdy, niezależnie od statusu, ma głos "tej samej wagi", jest właściwym dla sugerowanej formy organizacyjnej? Z kolei równie wątpliwe jest przyznawanie uprzywilejowanej pozycji niektórym, gdyż kłóci się to z zasadą egalitaryzmu.
Wydaje się, że rozwiązaniem jest sytuacja głosów "równej wagi" ale tylko tych, którzy chcą się na dany temat wypowiadać - to zakłada, że mają w danej sprawie coś do powiedzenia, mają własne zdanie.
W obecnej "demokracji" wypowiadają się wszyscy mający status obywatela i to niezależnie od tego, czy mają jakiś pogląd w danej sprawie, czy nie. Ich głos ma "wagę" równą najbardziej kompetentnym. I jest to chyba największe zagrożenie dla prawidłowego funkcjonowania struktury, gdyż znaczna część takich obywateli może ulegać manipulacjom degenerując system. A nie wszyscy mają wiedzę dostateczną do oceny różnych aspektów życia społecznego.
Zatem - docelowe powinno być wyrażanie opinii przez zainteresowanych i kompetentnych. Można to osiągnąć jedynie poprzez własną decyzję obywateli zgłaszających wolę wypowiedzi w danym temacie. Czyli zapisywanie się na listy wyborcze.
Ponieważ tematów, szczególnie w pierwszym okresie kształtowania relacji, będzie dużo - należy zaznaczać te dziedziny, w których dana osoba czuje się kompetentna.
W niczym nie umniejsza to możliwości wypowiedzi, a eliminuje rzekomą wszechwiedzę wszystkich. Obliguje zaś, jeśli chce się brać udział w szerszym ujęciu spraw społecznych, do zwiększania swych kompetencji.
Proponowany model jest docelowy i na pewno wystąpi szereg perturbacji procesie kształtowania.
Organy wykonawcze.
Instytucja prezydenta (dawniej księcia). To wybór osoby cieszącej się społecznym zaufaniem, a mającej w swej pieczy utrzymanie porządku społecznego. Prezydentowi (tak jest także obecnie) podlegać powinny sprawy bezpieczeństwa zewnętrznego i wewnętrznego, a także reprezentacja w kontaktach zewnętrznych (sprawy zagraniczne). Już to wskazuje też, że szczególnemu nadzorowi powinno też podlegać sądownictwo, gdyż jest związane ze sprawami wewnętrznymi.
(Sądownictwo jako "trzecia władza" występuje przy narzuconej strukturze organizacyjnej, która jest tworzona prawem. Sądy w takiej sytuacji badają zgodność działań (władzy wykonawczej, czy legislacyjnej) z prawem będącym podstawą tworzenia struktury.)
W Rzeczypospolitej relacje społeczne są wynikiem ustaleń obywateli - nie mogą być "osądzane", gdyż to te ustalenia są podstawą i odniesieniem dla kształtu zasad współżycia. Oczywiście, przy dominującej zasadzie stanowiącej umowę tworzenia wspólnoty. Sąd może wskazywać występujący konflikt, ale nie może sam decydować o jego zasadności. Może jedynie odwołać się do decyzji Narodu - poddać kwestię głosowaniu.
Prezydent nadzoruje ustalenia, ale sam nie tworzy reguł współżycia; te powstają w wyniku decyzji Narodu (referendum). Pozostaje kwestia efektywnego zarządzania sprawami związanymi z gospodarką i powiązanymi z nią działami jakimi są edukacja, służba zdrowia, zabezpieczenia socjalne itd.
Ustanawiając ramy dla tej działalności nie powinno się ich tworzyć zbyt sztywno, gdyż to uniemożliwi elastyczne dostosowanie do okoliczności. Do tego wiele z decyzji powinno być podejmowanych szybko - aparat wykonawczy musi być sprawny, a odwoływanie do referendum nie zawsze byłoby właściwe. Jestem zdania, że konieczna jest silna i sprawna struktura organizacyjna państwa składająca się z ludzi ideowych (akceptujących zasady Rzeczypospolitej). Natomiast decyzje powinny należeć do niezbyt rozbudowanej struktury powoływanej do realizacji określonych zadań. Zakres decyzji - znacznie większa samodzielność. Obecnie mamy rozmytą odpowiedzialność rządu z racji konieczności tworzenia ustaw sejmowych. W sprawach gospodarczych - rząd powinien mieć dużo większą samodzielność, ale i odpowiedzialność.
Czas działania rządu powinien uwzględniać czas realizacji zadania, a nie kadencję. Jednak działanie rządu powinno być poddane corocznej ocenie; przy silnych zastrzeżeniach może nastąpić zmiana rządu.
Działania rządu powinny być nadzorowane odrębnie od prezydenta przez senatorów - grupie kompetentnych osób wydających opinie, ale wnioskujących o blokadzie tylko w wyjątkowych przypadkach i przy wspólnie ustalonym stanowisku. To powinna być niewielka grupa osób (senatorowie permanentni).
Rząd nie powinien być wyłaniany przez partie polityczne (zakaz działania partii politycznych), a przez ośrodki inicjatyw społecznych. Kilka środowisk z zapleczem naukowym tworzącym opinie o potrzebnych stymulacjach rozwojowych.
Inicjatywy społeczne zmian powinny być zagwarantowane wolnością (wspieraną) stowarzyszeń celowych dążących do przeprowadzenia określonych zamierzeń. Po uzyskaniu efektu, bądź zaniku wsparcia dla danego dążenia - stowarzyszenia powinny być rozwiązywane.
członek SKPB, instruktor PZN, sternik jachtowy. 3 dzieci - dorośli. "Zaliczyłem" samotnie wycieczkę przez Kazachstan, Kirgizję, Chiny (prowincje Sinkiang, Tybet _ Kailash Kora, Quinghai, Gansu). Ostatnio, czyli od kilkudziesięciu już lat, zajmuję się porównaniami systemów filozoficznych kształtujących cywilizacje. Bazą jest myśl Konecznego, ale znacznie odbiegam od tamtych zasad. Tej tematyce, ale z naciskiem na podstawy rzeczypospolitej tworzę portal www.poczetRP.pl
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo