Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas
66
BLOG

Zaduszkowo o Solidarności

Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas Socjologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

Czas refleksji. Także dotyczący zmian społecznych.

I tu nasuwa mi się ciągle pytanie: dlaczego i jak to się stało, że ewenement wybuchu Solidarności, ruchu odbieranego jako nadziei odbudowy Polski i polskości, a któremu wielu poświęciło wszystkie swoje siły i odczucia, stał się w końcowej fazie polonofobiczny?

Zapewne wielu zaprzeczy tak radykalnej tezie, ale czyż nie na niszczeniu wszystkiego co polskie, poniżaniu Polaków i wartości jakimi jeszcze kierowała się znaczna część społeczeństwa, nie była poświęcona znakomita część działań zarówno władz III RP jak i „towarzyszących” jej mediów?

Nie chcę tu rozpisywać się o formach zwalczania polskości i praktykach z tym związanych – to może sobie każdy sam „przepowiedzieć”. Intencją jest rozważanie jak do tego doszło?

Ostatnim aktem odbudowy idei polskości wydaje się próba związana z rządem Olszewskiego. Później, aż do 2015 mamy sekwencje niszczenia wszystkiego, co polskie. Od 2015 nie tyle mamy do czynienia z odbudową polskości, co powstrzymywaniem niszczenia resztek, a i to jest czynione z wielkimi obawami i bez nadania działaniom medialnego charakteru. Chyba w obawie, że mainstream zakracze wszelkie takie próby.

Czy obecnie dojdzie do zmiany stosunku do polskości – uznanie jej za faktyczną wartość łączącą Polaków?

Proces niszczenia polskości to nie tylko efekt działania środowisk polonofobicznych, ale także zgoda na takie poczynania tych, którzy powinni stać na jej straży. To pozwoliło wmówić mniej zorientowanym, że rozwój jest związany z odrzuceniem wszelkich związków z polskością.

Na taką sytuacją złożył się splot wielu okoliczności.

Za „komuny” społeczeństwo miało średnią stopę życiową, ale szeptana propaganda podsycała przekonania, że jesteśmy eksploatowani. To tylko częściowo było racją; nie podkreślano wielkich osiągnięć tamtego systemu, Choćby organizacji wysiłku przy odbudowie kraju, szeregu rozwiązań korzystnych społecznie – brak bezrobocia, bardzo dobre szkolnictwo, bezpłatna służba zdrowia itp.

Te kwestie były traktowane jako oczywista oczywistość, a nie pozytywy systemu.

W negatywnym stosunku do „komuny” zasadnicze były dwa czynniki: proweniencja i porównanie wartości $ ze złotówką wg kursu czarnorynkowego. Ta relacja była tak duża, że przekonanie o eksploatacji polskiego społeczeństwa przez żydokomunę była nad wyraz oczywista.

Z kolei obraz świata Zachodu pokazywany był w lukrowanych barwach. Raz, że zarobki w wymienialnych walutach i to (w przeliczeniu) w niewyobrażalnych wysokościach, swoboda poruszania się i wolność wypowiedzi. Przestrzeganie prawa.

To tworzyło wyobrażenie, że tam żyją wspaniali ludzie opływający we wszelkie dostatki.

Komunikacja między społeczeństwami była ograniczona, co nie pozwalało na wytworzenie prawdziwego obrazu rzeczywistości.

Pozostało tylko wmówić, że stan rzeczy jest winą komuny i opóźnienia rozwojowego społeczeństwa. Czyli trzeba dorosnąć, poprawić własne zachowanie, dostosować do wymogów Zachodu i poświęcić się pracy nad nadążaniem za rozwojem Zachodu. Oczywiście nie mając zbytnich wymagań, bo przecież bardzo dużo nam po temu brakuje. Choćby to, że Polacy nie znają języków, zwłaszcza angielskiego – nauka wymaga pracy i poświęcenia, a w takiej Anglii dzieci są tak zdolne, ze od małego już władają tym językiem. Czyli Polacy są gorsi.

Do tego doszła faktyczna zdrada (czy można mówić, że KK zdradził polskość? To raczej błędne myślenie. KK NIGDY nie czuł się związany z polskością, a traktował Polaków jako owieczki przeznaczone do strzyżenia. Czasami i do zarżnięcia). KK dbał o swoje interesy próbując wykorzystać polskie zaufanie do KK do przeniesienia tych postaw na Zachód.

To jednoznaczne stanowisko JPII.

Polskie społeczeństwo nie było świadome zagrożeń idących z Zachodu – nie miało własnych elit, a jedyną ostoją był KK, który, jak się okazało, „grał do innej bramki”.

Efektem było 25 lat poniżania i deprecjacji polskości. Także materialnej eksploatacji.

Wszystko wskazuje, że polskość nie została jednak całkowicie zniszczona i mamy do czynienia z próbą odbudowy. Widać przy tym, że polityka KK, oparta na zdradzie polskości – co nie omieszkuję się zaznaczyć, nie przyniosła spodziewanych profitów. Przeciwnie – następuje dalszy spadek wpływu KK na rzeczywistość, a ostoja jaką była Polska także ma coraz więcej rysów w murach.

Każdy trzeźwo oceniający sytuację musi zdawać sobie sprawę, że wsparcie się na KK przy odbudowie polskości może przynieść tylko opłakane rezultaty.

Wniosek jest tylko jeden. Należy wskazać wartości na jakich była i może funkcjonować społeczeństwo polskie i dążyć do ich wdrożenia w życie społeczne.


członek SKPB, instruktor PZN, sternik jachtowy. 3 dzieci - dorośli. "Zaliczyłem" samotnie wycieczkę przez Kazachstan, Kirgizję, Chiny (prowincje Sinkiang, Tybet _ Kailash Kora, Quinghai, Gansu). Ostatnio, czyli od kilkudziesięciu już lat, zajmuję się porównaniami systemów filozoficznych kształtujących cywilizacje. Bazą jest myśl Konecznego, ale znacznie odbiegam od tamtych zasad. Tej tematyce, ale z naciskiem na podstawy rzeczypospolitej tworzę portal www.poczetRP.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo