Kiedy dowiedziałem się, że policjanci zatrzymali w Tarnowie kierowcę, który jechał za szybko i bez zapiętych pasów, a po dokładnym sprawdzeniu okazało się, że jest poszukiwany do odbycia kary, samochód został zaś skradziony, przypomniała mi się natychmiast anegdota z czasów PRL.
           WOP-iści i celnicy zatrzymują do kontroli samochód na granicy Polski i Niemieckiej Republiki Demokratycznej. Jeden z nich prosi kierowcę o prawo jazdy.
         - Nie mam, nigdy nie miałem - odpowiada indagowany.          
          Siedząca obok żona zwraca się do funkcjonariusza:         
          - Niech mu pan nie wierzy, on po pijanemu zawsze wygaduje bzdury.         
           Na to odzywa się matka kierowcy z tylnego siedzenia:         
         - A nie mówiłam, że kradzionym daleko nie zajedziemy?       
           Z bagażnika gramoli się ojciec prowadzącego auto i pyta:        
          - Co, już jesteśmy w Berlinie Zachodnim?  
         Pechowa rodzina z anegdoty zachowała przynajmniej stoicki spokój, zatrzymany w Tarnowie mężczyzna był natomiast agresywny, a na policjantów solidarnie rzuciła się pasażerka (też poszukiwana do odbycia kary). Kiedy mundurowym udało się w końcu ich ujarzmić, kierowca zaczął symulować atak padaczki.
    
									
		
		
			
	
			filozof-fenomenolog, autor "Zarysu filozofii spotkania" i "Filozofów o godnym życiu", harcerz, publicysta prasy krajowej i polonijnej, przewodniczący Komitetu Opieki nad Kopcem Józefa Piłsudskiego, rzecznik Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie, były reprezentant prasowy pułkownika/generała Ryszarda Kuklińskiego w Polsce
		Nowości od blogera
		
	
	
	Inne tematy w dziale Rozmaitości