Czansi Ogrodnik Czansi Ogrodnik
888
BLOG

Kotka na gorącym blaszanym dachu...Gorzowa

Czansi Ogrodnik Czansi Ogrodnik Samorząd Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

Felieton
Wczoraj, tj.08.10.2018r. odbyła się debata pięciu kandydatów na prezydenta miasta Gorzowa Wlkp. organizowana przez Gazetę Lubuską w WiMBP w Gorzowie Wlkp. Uczestniczyłem w niej z ogromnym zaciekawieniem. Poniżej przedstawiam moją satyryczną ocenę kandydatów na podstawie prowadzonej przez nich kampanii wyborczej, debaty telewizyjnej, radiowej i debaty organizowanej przez GL.
Ryszard Kneć – widocznie niektórzy ludzie nie przestają być DYREKTOREM nawet wtedy, gdy kandydują na prezydenta Gorzowa Wlkp. Pierwsze skojarzenie – film „Poszukiwany, poszukiwana” i ktoś kto komuś ukradnie do 10 % głosów wyborców, którzy pójdą zagłosować. Nie usłyszałem ani jednego konkretu, kandydat wspomina czasy minione z łezką w oku i z ogromnym żalem, że musi dyrektorować w Świnoujściu, a nie w Gorzowie. Ma program, do którego odsyła, ale nie przytacza ani jednego punktu w dosłownym brzmieniu z tego programu. Ewidentnie kandydat, który musi mieć lektora, bo dopóki nie otworzy ust, prezencja jest wytworna. Jednak, gdy już te usta otworzy słychać, że nie jest mówcą, tylko zlepkiem frazesów, ładnych okrągłych zdań nie mówiących o czymś konkretnie. Widocznie Dyrektor ma Marysię, która za niego te słowa wyborcze pisze. Mówi szybko, bez dykcji, połyka słowa, przez co staje się mało prawdziwy. Sugeruje piewcę minionego systemu PRL-owskiego siermiężnego dobrobytu nie bardzo wiedzącego czym tak naprawdę trzeba zarządzać i co tak naprawdę podpisuje, gdy Marysia przedkłada mu pisma do parafowania. Jest chodzącym stanowiskiem, piastuje je i mówi pustosłowiem. Ogólna ocena wiarygodności kandydata dwa plus w skali sześciostopniowej.
Marta Bejnar-Bejnarowicz – wygadana, nielojalna kandydatka ze stajni prezydenta J.Wójcickiego. Wszystko zrobiłaby w swoim mniemaniu lepiej, szybciej i na pewno po to, by dzieci (szczególnie jej dzieci) nie opuszczały rodziców, tylko wracały na stare gorzowskie śmieci, do miasta, które na ten powrót zamierza przygotować im mama, by miały gdzie pracować. Szczytne cele podlane dobrą PR-owską wiedzą, pachnące wygórowanymi ambicjami i niewystarczającą ilością władzy, seksu, pieniędzy i możliwości. Niedopuszczalnym jest w debacie flirtowanie z dziennikarzem. W materiale on-line z debaty GL ubranie dziennikarza GL – Tomasza Ruska - jest w niebezpieczeństwie, tak się spodobał pani Marcie, to razi rozpasaniem. Kobieta, gdy chce przekonać do swoich racji musi przede wszystkim pokazać, że posiada wiedzę i kompetencje. Wiedza na tak w tym przypadku, a kompetencje – po trupach do celu. Zamieść pod dywan na ostatniej debacie prezydenta Wójcickiego mogła tylko jego spin-doktor prowadząca kampanię, poprzednio zwycięską dla krytykowanego. Czy którykolwiek z inwestorów zechce rozmawiać z taką kandydatką, która może jego i jego niedociągnięcia publicznie sprzedać? Niekoniecznie. Co różni Martę B-B od Basi Pana Prezesa w odcinkach „Ucha Prezesa” na Youtube? Pani Basia do Prezesa oszołoma nie wpuści, Pani Marta B-B takich zaprosi, by pokazać kto tak naprawdę rządzi – i że to ona dzierży ten ster. Czy chwytające za serce romantyczne – „kocham Gorzów” nie jest miłością podobną do „miłości” stalkera, który to miasto wykorzysta tylko i wyłącznie do osiągnięcia swoich celów? Who knows ? I najważniejsze Marta B-B nie lubi Staleczki, a to negatywna ocena dla kandydatki wśród Gorzowian. Ogólna ocena wiarygodności kandydatki – trzy.
Jacek Wójcicki – obecny prezydent miasta Gorzowa. Zaczął dobrze, ma poparcie J.Kaczanowskiego, który zwykle w Gorzowie zbierał najwyższe wyniki wyborcze.Niektóre inwestycje rozpoczęte przez poprzedniego prezydenta skończył. Wiele inwestycji rozpoczął, niektóre rozpoczęte przez siebie skończył, niektóre się wloką ponad miarę. Gorzów rozkopany w newralgicznych punktach przypomina krajobraz księżycowy. Merytoryczny kandydat, ma plan na następne kilka lat co chciałby dalej robić. W mieście jego podobizna niemalże wyskakuje z każdego krzaka i skweru. Wizerunki na trawie, na słupach elektrycznych, na lampach, boję się, że w nocy zaczną wyskakiwać w czasie otwarcia lodówki. Czy kandydat ten prowadzi kampanię rozpaczy po utraconym, a już niemożliwym do utrzymania? Być może. Na ostatniej debacie po oklaskach do pytania : Kogo poleciłby pan na swoje miejsce po przegranej pierwszej turze? - obecny prezydent wybrnął taktycznie – że jest to pytanie do zadania po pierwszej turze wyborów, a nie obecnie. Natomiast po reakcji publiczności na to pytanie pozostali kandydaci niezwykle się ożywili. Poczuł swoją szansę – Robert Surowiec. Jacek Wójcicki przypomina trochę swoim zachowaniem inżyniera Karwowskiego z filmu „Czterdziestolatek”, któremu ciągle coś nie pozwala rozwinąć skrzydeł, choć ciężko pracuje, zwykle dla kogoś, rzadko dla siebie. Dla dobra ogólnego więc jak Karwowski, który wybudował trasę W-Z, Wójcicki wybuduje wszystko w Gorzowie, by inwestorom żyło się dostatniej, a i miasto wyglądem nie odbiegało od standardów niemieckich, partnerskich. Dlatego Wójcickiego nie ma dla poszczególnego obywatela czasu - pracuje, spotka się, jeśli ktoś wytrzyma kwartalne oczekiwanie. Rozmawia być może z tymi, którzy jak w piosence „Ona czuje we mnie piniondz”, czują, że zarobią. Nie zapominajmy, że cały czas prowadzone są czynności sprawdzające w sprawie prowadzenia inwestycji w Deszcznie za czasów wójtowania obecnego prezydenta Gorzowa. Ogólna ocena wiarygodności – cztery minus.
Robert Surowiec – maratończyk, przewodniczący, koalicjant Nowoczesnej i PO, pracownik szpitala. Prawy obywatel Gorzowa, który do rady miasta ciągnie za sobą Marzannę Surowiec. W ogóle odnoszę wrażenie, że koalicjanci stadami przystępują do wyborów w myśl zasady – na kogo przypadnie z naszych, na tego bęc. W debacie w TVP 3 (04.10.2018 r.) spoglądanie na komunikację niewerbalną akurat tego kandydata daje wiele do myślenia. Ostry w ripostach wobec pozostałych kandydatów na prezydenta Gorzowa, nie przebiera w słowach. Emocjonalny, złości się i podkreśla, że to on najczęściej spotyka się z mieszkańcami. Zdrowy styl życia przyjaciela wszystkich i nikogo. To merytoryczny kandydat, ale jakby ciągle w sporze z kimkolwiek. Samiec Alfa, którego należy słuchać, bo wie najlepiej. Na debatę GL przyciągnął za sobą całe prawie koło PO-Nowoczesna, które miało „wybuczeć” najbardziej zagrażającego mu kandydata. Co też się stało, gdy wypowiadał podsumowanie Sebastian Pieńkowski z PIS. Ten kandydat – R.Surowiec - zaśpiewa o wszystkich planach i realizacjach, kłopotach, dążąc intensywnie do celu w myśl piosenki The Dead South - In Hell I'll Be In Good Company. R.Surowiec jak Wiktor w „Zimnej wojnie” gubi po drodze cel. Co zrobi ze sobą, gdy nie zostanie prezydentem Gorzowa? Ogólna ocena wiarygodności kandydata – cztery.
Sebastian Pieńkowski – inżynier, katolik, ojciec rodziny, przewodniczący rady miasta Gorzowa. Merytoryczny kandydat, spokojnie reagujący na obiekcje innych kandydatów, stateczny mówca, żywy dyskutant, zadający celne pytania kontrkandydatom. Brakuje mu największego plakatu w mieście, jaki ma Robert Surowiec, ale nie o wielkości jednostki mówi w swoich komentarzach do rzeczywistości gorzowskiej. Ma konkretny plan przywiezienia kasy na inwestycje, by miasto było ładniejsze i przyjemniejsze. Posiłkuje się poparciem aż trzech ministrów obecnego rządu, co może skutecznie spowodować przypływ do samorządu rządowych i unijnych dotacji. Nie razi to, że tę kasę na inwestycje chce przywieźć z Warszawy lub Unii. Liczy się to, że mówi o konkretnych kwotach, które zostały mu obiecane. Nawet gdyby PIS rządził tylko jeszcze rok, w co wszyscy nie wierzą zakładając kolejną kadencję PIS-u, to Pieńkowski rzeczywiście może ozłocić nie złotym pociągiem, a kasą wszystkich inwestorów, którzy wygrają przetargi za jego prezydentury. Trochę jak bohater piosenki Pawła Domagały „Weź mnie przytul” tylko, że zajmuje się polityką, chce żeby większości gorzowian żyło się dobrze. Trochę jak główny bohater „Bogów” Ł.Palkowskiego, chce wyleczyć każdego, kto choruje i miasto Gorzów, jeśli opanowała je złowieszcza grypa koalicji. Ogólna ocena wiarygodności kandydata – cztery plus.
Myślę, że trzech kandydatów rozgrywa jeden PR-owiec. W myśl zasady z ubiegłych wyborów prezydenta RP w 2015 roku – zabierzmy najlepszym kandydatom procenty wyborcze kandydatami gorszymi. Z rachunku prawdopodobieństwa wynika, że z trzech zabierającym głosy dwóm kandydatom, jeden prześlizgnie się do drugiej tury.
Reasumując – bardzo prawdopodobna jest druga tura wyborów prezydenckich w Gorzowie Wlkp. Największe szanse mają Sebastian Pieńkowski i Jacek Wójcicki, jeśli do 21.10.2018 nie wyjdzie na jaw jakiś brud, który ich pogrąży. Tyle analiza merytoryczna kandydatów. Z analizy społecznej wynika, że zdolność Polaków do zawiści jest jedną z cech narodowych, wobec tego mogą głosować przeciwko jednemu lub dwóm kandydatom tylko dlatego, że ma słabe bilboardy na mieście i im się nie podoba. Poprzednio wybory wygrał kandydat mający na punktowcach największą reklamę. Być może wbrew rozsądkowi analitycznemu powinienem stwierdzić, że największą reklamę w Gorzowie ze swoją podobizną ma Robert Surowiec. Należy się w sztabach wyborczych zastanowić, czy lepiej mieć prezydenta z PIS, wojewodę z PIS, a radę miasta z byłego SLD i PO. Czy jednak lepiej jest mieć wojewodę z PIS, prezydenta obecnego i większość w radzie miasta z PIS. Szkoda jednak byłoby tego strumienia dotacji w realnych milionach, które ma dostać od rządu S.Pieńkowski. Czy Gorzów jest przygotowany na taką zmianę? S.Pieńkowski musiałby mieć ostrą kampanię skierowaną w internecie do młodych i biznesu, polubić FB, instagram, twitter i inne tego typu media.

Czytam, oglądam, wnioskuję. Lubię fakty, kieruję się zasadą słuszności. Being There.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka