Wojtek Wojtek
211
BLOG

żądanie stanu "klęski żywiołów"...

Wojtek Wojtek Koronawirus Obserwuj temat Obserwuj notkę 7

Ta cała "oPOzycja" domaga się - chyba patrząc swoją miarą - ogłoszenia stanu kataklizmu żywiołów. Ja nie zgadzam się z takim żądaniem, bo nie tylko w mojej ocenie - państwo działa mimo poważnych problemów.

Jednym z nich jest samodyscyplina społeczeństwa. Wymaga się ograniczenia kontaktów osobistych, aby mimowolnie nie rozprzestrzeniać choroby na kolejne osoby.

To ograniczenie wiąże się również i z gospodarką - bo ktoś musi pracować nad opieką dla chorych, zapewnić porządek publiczny i przestrzeganie obowiązującego prawa, zapewnić nie tylko dostarczenie przesyłek, ale także i podstawowych produktów niezbędnych do życia.

Funkcjonują bez problemu stacje paliwowe, dzięki czemu można korzystać z samochodu bez problemów. Funkcjonują warsztaty naprawy samochodów, funkcjonują gabinety stomatologiczne...

A że ograniczone jest wejście wszędzie tam, gdzie mogłoby to  spowodować zbyt duże zagęszczenie - to jeszcze nie katastrofa. Znajomi spotykają się gdzieś na ulicy - i nikt nie stara się "przytulić Chińczyka" - jak miało to jakiś czas temu miejsce we Włoszech.

Nikt nie dobija się do pierwszych drzwi tramwajów i autobusów, komunikacja stara się funkcjonować zgodnie z rozkładem jazdy, chociaż pasażerów jest niewielu...


Banki nie ograniczają limitów wypłat, sklepy dbają o właściwą ilość towarów aby klienci nie odchodzili z kwitkiem.

Że są zamknięte kina, teatry czy bary - to także nie jest problem, chociaż krakowskie teatry przystąpiły do akcji szycia odzieży ochronnej dla pracowników służby zdrowia... Nie chodzi tu o aktorów. Każdy większy teatr ma swoich krawców i chociaż większość pracowników nie pracuje z przyczyn oczywistych - to krawcy starają się uzupełnić braki środków ochrony osobistej.

Nikt - kto chce pracować - nie jest pozostawiony samemu sobie. Wiele osób kontynuuje pracę zdalnie - jeżeli jest to tylko możliwe. Inni korzystają z prawa do wypoczynku, chociaż nie jest to czas relaksu.

Nawoływanie tutaj do ogłoszenia "klęski żywiołowej" jest wołaniem na puszczy, bo żadnej klęski tu nie ma. Świadomie musimy zaczekać na cieplejsze dni, bo już niedługo słońce da nam tyle ultrafioletu, że wirus będzie musiał ustąpić a i tak nie mamy na niego innego lekarstwa.

Uważam, że należy doczekać do połowy kwietnia - kiedy to minie termin ograniczeń ogłoszonych w związku z epidemią w skali światowej. A potem zobaczymy - co będzie i podjęte zostaną kolejne decyzje - o których dzisiaj za wcześnie mówić.

Dlatego każdy - kto ma taką możliwość - powinien skorzystać z możliwości zwolnienia z obowiązku pracy bo z chwilą, gdy zagrożenie minie - trzeba będzie nadrobić zaległości i wypracować pewien zapas na okres jesienny - kiedy wirus może znowu dać o sobie znać.

Korzystając z wolnego czasu warto zastanowić się nad wyborem kandydata na prezydenta państwa - czy oddać na niego głos, czy też zmienić pierwotnie podjętą decyzję...

Niech ten czas przymusowego odosobnienia służy refleksji - co powinniśmy czynić po przywróceniu normalnego funkcjonowania...


Wojtek
O mnie Wojtek

O mnie świadczą moje słowa...  .

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości