Wojtek Wojtek
494
BLOG

Czy na pewno nie będzie powtórki z wielkich powodzi ?

Wojtek Wojtek Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

 

 

 

   http://img.interia.pl/wiadomosci/nimg/k/o/Raciborz_zalany_podczas_5856720.jpg  

http://fakty.interia.pl/polska/news/bedzie-powtorka-z-wielkich-powodzi,1828959

 

Na tak postawione pytanie nie można odpowiedzieć jednoznacznie choćby tylko dlatego, że nie jest to zagadnienie proste. Jedną z ostatnich powodzi przed rokiem 1945 była powódź z 1938 roku, w czasie której wylała na przykład Nysa Kłodzka zalewając nawet rynek w Nysie. Trzeba dodać, że już wtedy sprawdził się zbiornik retencyjny w Otmuchowie – którego budowę opóźnił wybuch 1 wojny światowej.

 

Mieszkańcy innych rejonów także pamiętają wylewy potoków zalewających piwnice i niszczących żywność tam zgromadzoną. Dopiero wejście oddziałów niemieckich po 1939 roku wspominaja jako okres przebudowy koryta w taki sposób, że już okresy zwiększonych opadów deszczu nie wylewały się z koryta... Cóż, takie wspomnieia także jeszcze są żywe wśród osób, które w 1939 roku miały zaledwie kilka lat.

Przywołuję te wspomnienia dlatego, że dowodzą możliwości wpływania administracji państwa na zakres zagrożenia żywiołami. Są dowodem, że sukcesywnie wykonywane prace poparte doświadczeniem i obserwacjami mogą przyczynić się do zapewnienia spływu wód opadowych bądź roztopowych w taki sposób, że nie będą one niszczyć obszarów zurbanizowanych.

Tu chciałbym ponownie wrócić do analizy zagrożeń oraz możliwości minimalizowania ich destrukcyjnego wpływu choćby dlatego, że doświadczenia polskiego społeczeństwa są mocno związane z zaniedbaniami państwa w zakresie ochrony majątku jego Obywateli.

 

 

 

Ryszard Majewicz, Sylwia Szeląg

 

Przegląd wniosków po powodzi 1997 r.

w dorzeczu Odry i ocena ich realizacji *

 

Artykuł stanowi próbę analizy i oceny licznych wniosków, jakie ukazały się po powodzi 1997 r. oraz działalności różnych instytucji w dorzeczu Odry. Poruszono też problematykę powodziową w ujęciu his­torycznym i wskazano - co z tego wyni­ka dla nas współcześnie. Oceniono, które działania: bierne i czynne przyniosły naj­większe efekty. Wskazano - które z nich mogą być najbardziej efektywne w przypad­ku wystąpienia podobnych powodzi w przy­szłości.

 

 część pierwsza :

http://dobrezycie.salon24.pl/434713,o-wsparcie-dla-powodzian

 

część druga :

http://dobrezycie.salon24.pl/435216,oddajcie-rzekom-ich-przestrzen

 

część trzecia :

http://www.dobrezycie.salon24.pl/435452,nik-o-pracy-rzadu-w-zakresie-ochrony-przeciwpowodziowej

 

część czwarta :

http://dobrezycie.salon24.pl/435868,nie-za-wiedli-ludzie

 

część piąta

http://www.dobrezycie.salon24.pl/437536,koszty-poniosa-mieszkancy-wsi

 

dalszy ciąg artykułu (część 6):

 

 

Rys. 1. Przykład kompleksowego ujęcia problematyki gos­podarki wodnej obszaru Śląska z okresu między l a II woj­ną światową - wg atlasu Śląska, profesora Waltera Geislera. Archiwum Fundacji Otwartego Muzeum Techniki

 

Szczególnie liczącym się i dotkliwym przyrodniczo problemem przy pomniej­szonych światłach mostów i przepustów jest niekontrolowana erozja brzegów, a szczególnie dna koryta pod mostem i na odcinku koryta poniżej.

 

Kanały ulgi - optymalny sposób ochrony aglomeracji miejskich przed wielkimi powodziami.

W przypadku dużych aglomeracji miejskich należy poprawić warunki prze­pływu wód powodziowych poprzez bu­dowę kanałów ulgi.

 

 ·       Uzyskać dodatkową retencję prze­ciwpowodziową powyżej tych miast po­przez zbiorniki retencyjne, a w związ­ku z tym:

- zdolności redukcyjne;

- prawidłowe określenie rezerw po­wodziowych;

- prognoza fali dopływającej do zbio­rnika;

- zaprojektowanie urządzeń zrzuto­wych;

- drożność poniżej zbiornika, tj.: te­reny zalewowe, kanał ulgi, przelew po­wierzchniowy, mosty i przepusty, pol­dery wały, gospodarka łęgowo-pastwi-skowa, ekologia, mapy ryzyka, GIS.

 

·       Na terenach przyrzecznych pod­legających okresowym zalewom oraz działaniu erozji wodnych, wymagane jest pilne zabezpieczenie hydrotech­niczne w postaci udrożnień koryt, odbu­dowy, remontów i modernizacji. Wszy­stko po to, by zminimalizować zagro­żenie dla ludzi i mienia. Do Regio­nalnego Zarządu Gospodarki Wodnej przychodzą wciąż setki skarg i wnios­ków co do konieczności wykonywania robót zabezpieczających, jednak przy obecnych środkach przyznawanych na ten cel większości tych prac nie mo­żna zrealizować. NIK dodatkowo wnioskuje:

 

·       Rozważenie zasadności sezo­nowego powiększania stałych rezerw przeciwpowodziowych.

 

 

·       Rozważenie innych sposobów przyznawania środków finansowych na gospodarkę wodną. Kryterium wyj­ściowym winna być wartość odtworze­nia majątku „wodnego" Skarbu Państ­wa. Natomiast, zdaniem autorów, nie­zależnie od źródła finansowania, należy kierować się sezonowością:

 

- robót budowlanych (zarówno ogól­nobudowlanych: kwiecień-listopad, jak i specjalistycznych związanych z utrzy­maniem drogi wodnej: grudzień-marzec);

- lat „mokrych” i „suchych”;

- prac nad budżetem państwa i in­nych jednostek dotujących;

- spływu realnych środków finanso­wych na konto inwestorów zastępczych.

Zmorą wszystkich zarządców środ­ków publicznych w Polsce jest otrzy­mywanie faktycznych środków finanso­wych w październiku, listopadzie czy w grudniu danego roku budżetowego! Powinni je znać w tych miesiącach - ale w roku poprzedzającym rok budże­towy! Administrowanie środkami pub­licznymi i realizowanie zadań przeciw­powodziowych zaczyna przypominać grę na giełdzie albo coraz bardziej grę w „kółko i krzyżyk”.

 

·       Weryfikację ustawy o zamówie­niach publicznych.

 

Przyszłość leży w Strategii Zrów­noważonego Rozwoju Gospodarki Wodnej. Zrównoważony rozwój jest jedną z zasad ujętych w Konstytucji RP (art. 5). Pojęcie zrównoważonego roz­woju jest definiowane jako podporząd­kowanie potrzeb i aspiracji społeczeń­stwa i państwa możliwościom, jakie daje środowisko, którym dysponujemy. Z tym wiąże się pojęcie „przestrzeni ekologicznej”, określanej jako wydaj­ność zasobów odnawialnych i nieodna­wialnych oraz zdolność absorpcji śro­dowiska dla ludzkości i społeczności lo­kalnych. Rezolucja Sejmu RP z 1999 r. zobowiązała Radę Ministrów do opra­cowania „Strategii Zrównoważonego Rozwoju Polski do roku 2025” uzna­jącej zasoby wodne za główny element systemu ekologicznego kraju, i których szeroko rozumiana „ochrona” stano­wić powinna jeden z głównych celów strategii gospodarki wodnej w Polsce. Elementem docelowym strategii będzie m.in. łączne traktowanie aspek­tów ilościowych i jakościowych gospo­darowania wodami, zapewnienie integ­racji działań politycznych, administra­cyjnych, gospodarczych i społecznych, w szczególności, jeśli chodzi o powią­zanie gospodarowania wodami z gos­podarką przestrzenną i mieszkaniową oraz gospodarką rolną i rozwojem wsi, a co za tym idzie włączenie się społecz­ności lokalnych w proces integracji i im­plementacji strategii zrównoważonego rozwoju.

 

Społeczeństwo Holandii od 1250 r., z pokolenia na pokolenie obcuje z prob­lemami ochrony przeciwpowodziowej i budową wałów. Gospodarka wodna jest przez nie traktowana priorytetowo. Jest to kwestia ich „być albo nie być". To sprawa wszystkich - rządu central­nego, władz lokalnych, zarządów wod­nych i zwykłych obywateli. Młodzi Ho­lendrzy już w pierwszej klasie szkoły podstawowej dowiadują się o znacze­niu wałów i zapór. Uczą się, dlaczego trzeba o nie dbać i jak się zachować w sytuacji kryzysowej. Nie oznacza to oczywiście, że każdy Holender myśli tylko o powodzi i o tym jak się przed nią ustrzec. Jeśli holenderski zarząd wod­ny uzna, że przebudowa jakiegoś od­cinka wału wymaga usunięcia znaj­dujących się tam zabudowań - to po prostu się je usuwa. To jest de­cyzja ostateczna, od której nie ma od­wołania.

 

Znajomość terenów, które w wyniku powodzi mogą zostać zalane, stanowi podstawę wszelkich działań z zakresu ochrony przeciwpowodziowej na wszy­stkich szczeblach decyzyjnych. Wspo­magać tę wiedzę powinny umieszcza­ne na budynkach użyteczności publicz­nej, Szkotach itp. miejscach, dobrze wi­docznych dla jak największej ilości prze­chodzących ludzi - tablice informują­ce o poziomie maksymalnego stanu wody z lipca 1997 r., jak również sta­nów historycznych (o ile są one znane). W razie ich zniszczenia administrato­rzy winni montować nowe, bez zbęd­nej zwłoki. Powinno ich być jak najwię­cej na terenach dolin rzecznych w całym kraju. Konieczne jest stałe wdrażanie pamięci o katastrofalnej powodzi, tak aby w razie zagrożenia nie trzeba było na nowo uświadamiać nowym pokole­niom, jakie mogą być skutki braku tej wiedzy. W tym miejscu apel do drogo­wców, aby - poza tym, co napisano wy­żej - uzupełnili informację na wszyst­kich mostach znakami, zgodnie z obo­wiązującym kodeksem drogowym, in­formujących kierowców, jakie rzeki i ka­nały przekraczają, jak się one nazywają. Trzeci rodzaj informacji to tablice infor­mujące o potencjalnej wysokości zale­wu, w wypadku np. przerwania wału przeciwpowodziowego (na zawału).

 

Sposób zagospodarowania dolin rze­cznych, szczególnie tych, o zbliżonym do naturalnego reżimie hydrologicznym, jest na dzisiejszym etapie rozwoju nauki zagadnieniem wymagającym kompro­misowego rozwiązania pomiędzy eko-logiąa hydrotechniką. Tylko powiązanie elementów zabezpieczenia przeciwpo­wodziowego z odpowiednim zagospo­darowaniem przestrzennym wraz z za­chowaniem przyrodniczych walorów rzeki i jej doliny może przynieść ocze­kiwane efekty przy minimalizacji strat. Podstawowym jednak zadaniem jest ochrona życia i mienia ludzkiego pod­czas przepływu wód powodziowych.

 

Dzięki współpracy ekologów i hydro-techników poszukuje się kompromiso­wych metod i rozwiązań, które mogą służyć jednocześnie ochronie przyrody i ochronie przeciwpowodziowej. Draż­liwe jest przeciwstawianie hydrotechni­ką ekologowi, jakby hydrotechnik nie mógł być ekologiem a ekolog - hydro-technikiem!

 

Istnieją wszak szerokie obszary kom­promisu, m.in. takie jak:

 

·       Budowa stopni i zbiorników wod­nych może uwzględniać interesy ochro­ny przyrody, jeżeli żegluga odbywać się będzie głównie z wykorzystaniem istnie­jących parametrów rzeki, jeśli budowle nie będą ingerowały w najcenniejsze obszary przyrodnicze, będą zaopatry­wane w przepławki dla ryb, a zbiorniki wodne zostaną zlokalizowane głównie w miejscach wydobywania kruszyw.

·       Ochrona przyrody zawiera ele­menty zbieżne z potrzebami ochrony przeciwpowodziowej w zakresie odsu­wania wałów, budowy polderów, pod­noszenia naturalnej retencji, budowy suchych zbiorników zaporowych, za­pór przeciwrumowiskowych, budowania systemu małej retencji, wyznaczania stref zalewowych i wprowadzania ich do miejscowych planów zagospodaro­wania przestrzennego.

·       W strategii zrównoważonego roz­woju nie można zapominać o tym, że im bardziej bezpieczna ochrona prze­ciwpowodziowa, tym większa presja mieszkańców i władz do zabudowania dolin rzecznych, co pomniejsza ich wa­lory przyrodnicze, klimatyczne i rekreacyjne. Należy więc dążyć do utrzy­mania istniejących fragmentów kory­tarzy ekologicznych wewnątrz aglome­racji, niezależnie od tworzenia nowych - np.: wzdłuż planowanych kanałów ulgi lub polderów przelewowych. Wały wzdłuż rzek, po odpowiednim przygo­towaniu, powinny pełnić funkcje space­rowe, rowerowe, służąc jednocześnie jako techniczne drogi dojazdowe, za­pewniające łatwy dostęp w czasie powo­dzi. Kierować też się należy kosztami jednostkowymi uzyskania efektów eko­logicznych oraz realnym czasem reali­zacji przedsięwzięć (tab. za Jackiem Wojciechowskim).

 

Zbiorniki suche, tereny górskie, zapory przeciwrumowiskowe, gos­podarka leśna, rolna. Zbiorniki suche mogą być uzupełnione o zabudowę re­gulacyjną zaporami przeciwrumowisko-wymi oraz o odpowiednią gospodar­kę leśną, pozwalającą na uniknięcie napływów dużych ilości powalonych drzew do zbiornika suchego. Należy dążyć do wspierających wsiąkanie dzia­łań efektywnego rolnictwa. Zalesienie jest często podnoszonym i niepodlega-jącym dyskusji hasłem-zadaniem, jed­nak wymaga ono m.in.:

 

1. uwzględniania tego faktu w ope­ratach leśnych, w wykazach gruntów, w planach miejscowych zagospodaro­wania przestrzennego gmin;

2. ścisłego „poziomego" współdzia­łania między jednostkami Lasów Pań­stwowych a gospodarki wodnej wszel­kich szczebli:

- centralnym: Dyrekcja Gene­ralna Lasów Pań­stwowych - Kra­jowy Zarząd Go­spodarki Wod­nej;

- regional­nym: Dyrekcja Regionalna La­sów Państwo­wych - RZGW;

- lokalnym: nadleśnictw - in­spektoraty wod­ne RZGW – RZMiUW - gmin;

3. „pionowe­go” współdzia­łania.

 

 

 

 

 Dostarczenie informacji o aktualnej sytuacji hydrologicznej, przewidywanej sytuacji powodziowej i ostrzeganie o zagrożeniu powodziowym, instytucji i osób odpowiedzialnych z ochronę przed powodzią, stanowi podstawowe, statutowe zadanie l MG V Po powodzi w lipcu 1997 r. w ramach podjęcia przez rząd promowanej przez Bank Światowy pożyczki na likwidację skutków powodzi IMGW przygotował program automatyzacji obserwacji transmisji i dystrybucji danych, tj. System Monitoringu i Osłony Kraju (SMOK Projekt ten daje służbie hydrologie;

no-meteorologicznej IMGW dużą szansę na modernizację systemu pomiarów, prognozowania i ostrzegania społeczeństwa oraz wszystkich jednostek gospodarki narodowej przed wystąpie­niem i skutkami nadzwyczajnych za­grożeń takich, jak: powodzie, porywiste wiatry, susze, skażenia wód płynących czy katastrofy zapór wodnych.

Sprawny system osłony hydro­meteorologicznej to sieć obserwacyjno-pomiarowa wraz z radarami me­teorologicznymi, poszerzona o precy­zyjne informacje o stanach wód i opa­dach ze strony Czech i Niemiec w okre­sie zagrożenia powodziowego i w trak­cie powodzi. To bardzo gęsta sieć punk­tów objętych prognozą, a także odpo­wiednio długi czas ostrzegania i do­kładność prognozy objętości fali po­wodziowej.

 

 

Rys. 2. Po II wojnie światowej rząd Polski próbował zająć się gospodarką wodną w sposób kompleksowy

 

 

Rys. 3. Plan operacyjny ochrony przed powodzią Wrocławia wykonany przez Stefana Bartosiewicza dn. 11.07.1997 r. o godz. 15:45 we Wrocławskim Komitecie Przeciwpowodziowym. Ten plan realizowali zarówno ludzie, jak i woda powodziowa

 

 

Rys. 4. Mapa terenów rzeczywiście zalanych oraz uszkodzeń wałów i urządzeń technicznych we Wrocławiu, w lipcu 1997 r., wykonana przez pracowników Instytutu Ochrony i Kształto­wania Środowiska Akademii Rolniczej we Wrocławiu

 

 

Konieczna jest szersza współpraca międzynarodowa we wprowadzaniu no­woczesnych rozwiązań w tej dziedzi­nie, m.in. ze służbami innych krajów, a także zweryfikowanie i uaktualnienie planów operacyjnych ochrony przeciw­powodziowej z zapewnieniem nieza­wodnego systemu łączności.

We wszystkich zagrożeniach, o moż­liwości wystąpienia powodzi, o spo­sobach walki z powodzią, wreszcie o strukturach organizacyjnych instytu­cji powołanych do zwalczania powo­dzi zagrożeni mieszkańcy winni być in­formowani poprzez system eduka­cyjny i materiały propagandowe. W wielu krajach, oprócz środków technicznych, zmniejszających skutki powodzi, stosuje się metody organiza-cyjno-prawne zwane nietechnicznymi, jako uzupełnienie systemów rozwią­zań technicznych. Strategia ta jest zwykle realizowana przez władze sa­morządowe. Wydaje się, że podsta­wową barierą ograniczającą ich wdro­żenie w Polsce jest duża atrakcyj­ność dla społeczności lokalnych tere­nów przylegających do rzek.

Strategia wdrażania systemów nie­technicznych, poparta wprowadzeniem zasad zlewniowego gospodarowania wodą w Polsce, rozwojem sieci auto­matycznego monitorowania wód, opra­cowaniem i promocją standardów pro­gnozowania skutków powodzi, stworze­niem baz danych, zintegrowanych z cyf­rowymi mapami terenu, stwarzałaby ja­sne i klarowne podstawy do rozwijania systemów ochrony przeciwpowodzio­wej przez gminy.

Istniejący i realizowany system ochrony przeciwpowodziowej doli­ny Odry powinien być koordynowany i zarządzany tylko przez jeden ośrodek, dysponujący wysoko kwalifikowaną ka­drą specjalistów zarówno w zakresie prognozowania zjawisk meteorologicz-no-hydrologicznych, jak i działań ope­racyjnych a także odpowiednim zaple­czem projektowym. Nie ulega wątpli­wości, że kryterium to spełnia Wrocław.

Ograniczenie negatywnych skutków powodzi spoczywa na zbyt wielu agen­dach, organizacjach i instytucjach. Na­leży unikać rozrastania się form urzęd-niczo-administracyjnych o niesprecy-zowanych kompetencjach i odpowie­dzialności. Nie rokuje dobrze fakt, że tam, gdzie potrzeba sześciu specjalis­tów o diametralnie różnych specjal­nościach zatrudnia się trzech pracow­ników do wszystkiego (jak to jest np. w starostwach).

Wg „nowego” prawa wodnego z dn. 18.07.2001 r., w przypadku ostrzeżenia o nadejściu fali powodziowej dyrektor regionalnego zarządu gospodarki wod­nej, w drodze decyzji, może nakazać zakładowi piętrzącemu wodę obniżenie piętrzenia wody lub opróżnienie zbior­nika, bez odszkodowania. Decyzji na­daje się rygor natychmiastowej wyko­nalności. Decyzja ta wymaga uzgod­nienia z właściwymi wojewodami, a nie-ustosunkowanie się w ciągu sześciu godzin uznaje się za dokonanie uzgod­nienia. Sześć godzin na dokonanie zrzu­tu wody ze zbiornika to zdecydowanie za dużo. Na Pogórzu po 6 godzinach często jest już po powodzi...

Zgodnie z art. 92 nowego prawa wod­nego do zadań dyrektora regionalnego zarządu gospodarki wodnej należy rów­nież m.in. prowadzenie katastru wod­nego dla regionu wodnego.

Aktualnie obowiązującą jest Usta­wa - Prawo Budowlane z 1994 r. Nie­stety w żadnym okresie tworzenia pol­skiego prawa zagadnienie uwarunko­wań, dotyczących ewentualnego zagro­żenia powodziowego, nie miało miejsca. Większe, aniżeli w starym budownictwie szkody powodziowe i dający się zaob­serwować zróżnicowany poziom strat powodziowych w nowo wybudowanych domach ma właśnie źródło w różnych ustaleniach prawnych obowiązujących przed i po drugiej wojnie światowej. Dla terenów zagrożonych powodzią należy wypracować odrębne wytyczne budow­lane. Potrzebna jest edukacja ludności i właściwych instytucji. Należałoby zo­bowiązać władze nadzoru budowlanego do regionalnego postępowania przy wy­dawaniu zezwoleń na budowę (głównie domów) obiektów zlokalizowanych na terenach zagrożonych powodzią(na za­wału). Powinny one (władze) określać istotne elementy tych pozwoleń jak:

- minimalne wyniesienie parteru bu­dynku ponad najwyższy, notowany w tym miejscu, stan wody powodziowej,

- sposób fundowania budowli,

- zastosowane materiały budowlane,

- pomieszczenia piwniczne, trakto­wane przy wymiarze podatku jedna­kowo, bez względu na ich wysokość (K. Białobłocki 1998 r.).

 

 

------------------------

 

* Artykuł zamówiony przez Redakcję Czasopisma "Gospodarka Wodna" i zamieszczony w n-rze 7/2004.

 

cdn...

 

Bibliografia

do artykułu znajduje się na zakończeniu tekstu –

http://www.dobrezycie.salon24.pl/435216,oddajcie-rzekom-ich-przestrzen

 

Inne artykuły tego Autora na moim blogu :

http://dobrezycie.salon24.pl/432610,powodz

 

Wojtek
O mnie Wojtek

O mnie świadczą moje słowa...  .

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Technologie