Wojtek Wojtek
792
BLOG

Jak dotąd, nie stwierdzono żadnego dowodu na zamach w Smoleńsku...

Wojtek Wojtek Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 50

Wielu blogerów do ostatnich sił tworzy różne wersje przebiegu katastrofy nad smoleńskim lotniskiem w dniu 10 kwietnia 2010 roku. Strony konfliktu wzajemnie narzucają wersję z brzozą rozbijającą kilkudziesięciotonowy samolot typu bombowiec z wersją rozpadu takiego kolosa jeszcze w powietrzu pod wpływem nieznanej siły nacisku...

Na pytanie, jaki naprawdę był przebieg tego lotu - niestety - nie można niczego powiedzieć. Okazuje się że bezpośrednio przed odlotem samolotu z Warszawy na lotnisku zawiódł system monitoringu i nie zachowały się praktycznie żadne zapisy dotyczące sąsiedztwa hangarowanego samolotu. Późniejsze badania wykażą że samolot był obsługiwany przez pilotów nie znających tej maszyny ani techniki samolotu tej wielkości. Przecież ktoś tych ludzi dopuścił nie tylko do pełnienia służby, ale też do wykonania feralnego lotu w dniu 10 kwietnia.

Nie zachowały się praktycznie żadne fotografie z wnętrza - z blisko setki osób lecących w towarzystwie "swojego" prezydenta państwa nikt z pasażerów nie wykonał żadnego zdjęcia w czasie lotu, jeżeli w ogóle ktoś wziął w taką podróż całego życia aparat fotograficzny... Wiemy, że wydarzyła się jakaś przyczyna, która zmieliła samolot niczym mięso na pasztet... nie wspominając już pasażerów. Kilkadziesiąt ciał zostało tak zmasakrowanych, że nawet nie wiadomo było, jak przypisać poszczególne szczątki do określonej tożsamości...

Szczegółowe badania szczątków po ekshumacji wykażą obecność nitów łączących poszycie samolotu wewnątrz ciała... jakby było ono podziurawione pociskami... Ciekawe, kiedy to wszystkie nity rozprysnęły się w taki sposób - czy też jeszcze w powietrzu z uwagi na zmęczenie materiałowe, czy też pod wpływem przeciążenia w wyniku uderzenia krawędzi skrzydła samolotu w czubek brzozy kilka metrów nad powierzchnią ziemi, a może dopiero w chwili upadku rozpędzonego z prędkością rzędu 200-300 km/h kadłuba na zamrożoną na kość powierzchnię bagniska na kilometr przed pasem startowym...

Wątpliwości na ten temat jest wiele, bo nagrania zapisów rejestratora pokładowego udostępnione w kilku kopiach zapisu różnią się miedzy sobą, chociaż nie powinno tak być... a większość pokładowych rejestratorów albo zaginęła nie do końca wiadomo gdzie i kiedy, albo też Rosjanie odmawiają dostępu do informacji zapisanej w pamięci tego rejestratora...

W przyszłości dowiemy się, że ten samolot nie był oznaczony symbolem obecności głowy państwa na pokładzie...

image

http://p2.sfora.pl/44b9fc5aff0ca7bf165195f82b4b63f1.jpg

Nie dopuszczono praktycznie żadnego polskiego eksperta do oględzin wraku, odstąpiono od zrekonstruowania poszycia samolotu, jak czyni się to rutynowo przy takich wypadkach lotniczych... I nie do końca dzisiaj wiadomo, jak ułożyły się fragmenty samolotu na wrakowisku, ponieważ na podstawie zdjęć satelitarnych dostępnych komisji do badania takich wypadków można stwierdzić fakt przemieszczenia niektórych fragmentów samolotu bez żadnego logicznego uzasadnienia.

Różnice w położeniu rozrzuconych szczątków są na tyle duże, że żaden model matematyczny tutaj nie pasuje - co znacząco utrudnia ustalenie trajektorii lotu w ostatnich chwilach przed katastrofą.

I na zakończenie ostatnia uwaga: ktoś uniemożliwił sporządzenie przez stronę polską dokumentacji wrakowiska. Mam tu na myśli przeprowadzenie rutynowego obmiaru położenia poszczególnych fragmentów samolotu względem siebie oraz względem otoczenia. Brakuje dokumentacji fotograficznej, dokumentacji obmiarowej, brakuje szkiców wskazujących na sposób rozrzucenia szczątków.

image

http://static.newsweek.pl/2015/04/09/635641961658360000.jpg

Z pierwszych fotografii wraku wynika, że mimo uszkodzeń kadłuba szyby okien samolotu pozostały nienaruszone. Po kilku dniach czy tygodniach okazało się, że przemieszczone fragmenty samolotu posiadają wybite szyby okien samolotu, czego nie było tuż po  katastrofie. Nasuwa się pytanie - co jeszcze zostało rozbite już na wraku samolotu.

Zastanawiając się nad czasem wykonania obmiaru wrakowiska, z powodu jego wielkości, uważam, że praca ta wymagała czasu. Dlaczego więc nie zastosowano najnowocześniejszych technik pomiarowych, które pozwalają na sporządzenie numerycznego modelu samolotu po katastrofie ?

image

Przykład modelu numerycznego obiektu wykonany techniką skaningu elektronicznego, foto ilustr., http://geoforum.pl/upload/picture/picture/middle/mlyn_spalona_czesc_3.jpg

Polega to na użyciu specjalnych tachimetrów skanujących, gdzie dokonuje się zapisu obrazu z danego stanowiska wraz z pomiarem odległości do poszczególnych punktów terenu. Poprzez odpowiednio dobraną ilość stanowisk można dokonać pełnego "doświetlenia" rozrzuconych szczątków samolotu na wrakowisku w taki sposób, aby utworzony przez komputer model numeryczny nie zawierał żadnych brakujących fragmentów tej skomplikowanej przestrzeni. Dzięki takiemu modelowi nie byłoby dzisiaj żadnych problemów z ustaleniem, na jak małe fragmenty rozpadł się samolot i jaka przyczyna mogła wykonać takie spustoszenia.

Niestety, tego pomiaru nie wykonano, chociaż polscy przedsiębiorcy posiadają niezbędny sprzęt do wykonania takiego pomiaru. Taki dokument można było wykonać w kilka godzin i dzisiaj byłby to niezastąpiony materiał nadający się do wykonania wszelkich niezbędnych pomiarów, aby odtworzyć cały proces rozpadu samolotu oraz wskazanie przyczyny takiej destrukcji kadłuba.

image

http://2.bp.blogspot.com/-SxbqdYMHaY4/TY8gNA30oQI/AAAAAAAABE4/4wFW50WKZLo/s1600/sk21.png

Dzisiaj już nie ma wątpliwości, że celowo zaniechano dokonania inwentaryzacji wrakowiska, aby dochodzenie nie pozwoliło na wykrycie przyczyny tej katastrofy. Dowód na takie właśnie działanie jest prosty - lotnisko znajduje się w odległości kilku kilometrów od cmentarza w Katyniu, na którym miały odbyć się okoliczności. Zastanawiają tutaj relacje kierowców autobusów, które miały przewieźć blisko 100 osób - pasażerów rozbitego samolotu [1]. O ile znamy komentarze i przebieg rozmowy pilotów stanowiących załogę samolotu JAK z dziennikarzami, którzy wylądowali nieco wcześniej, to nie są publikowane żadne zeznania kierowców autobusów, którzy mieli oczekiwać na pasażerów samolotu celem przewiezienia ich na miejsce uroczystości z okazji 70 rocznicy pomordowania polskich oficerów w Katyniu w kwietniu 1940 roku...


[1] http://m.niezalezna.pl/23478-smolensk-niewidzialna-kolumna-prezydenta


Wojtek
O mnie Wojtek

O mnie świadczą moje słowa...  .

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka