Emerytura dla prezydent miasta

Jak wiadomo, prawo do emerytury przysługuje z chwilą ukończenia 60 lat dla pań i 65 lat dla panów. Oznacza to, że w najbliższych wyborach samorządowych pani prezydent Warszawy może już nie kandydować i będzie sobie odcinać kupony od pracowicie spędzonego okresu aktywności zawodowej. Ważne, że już od października zostaje przywrócony ten okres, wbrew woli polskiej klasy robotniczej zmieniony przez koalicje PO-PSL.

Dodam od siebie, że kiedy kilka lat temu pojawiła się pogłoska o pracach nad zmianą wieku emerytalnego, moi znajomi, którzy już wtedy dobiegali okresu uprawniającego do uzyskania emerytury, nawet bardzo mocno opowiadający się za Platformą Obywatelską, nad wyraz gorliwie spieszyli się ze złożeniem wniosku o uzyskanie uprawnienia do emerytury...

Cóż, ja uzyskam to prawo dopiero za kilka lat..., więc sama zmiana dla mnie nie ma istotnego znaczenia. Jednak wiele osób podupadło na zdrowiu i dla nich wydłużenie okresu obowiązkowej pracy było prawdziwym utrudnieniem.

Dla wielu osób okres przejścia na emeryturę wiązał się z przejęciem poważnych wyzwań wiążących się z opieką nad wnukami, aby młodzi mogli w jakiś sposób dorobić się - a dziadkowie w tym czasie mieli zajmować się wnukami - a tu masz babo placek... bo uprawnienie na oczekiwaną emeryturę nagle odleciało w niebyt...

Cóż, #DobraZmiana nadeszła, od października przywracamy wiek emerytalny ustalony w porozumieniu ze związkami zawodowymi jeszcze przed kilkudziesięciu laty... i wielu urzędników administracji samorządowej będzie mogło cieszyć się czasem wolnym od trudu codziennej pracy... Można mieć nadzieję, że i pani prezydent Stolicy skorzysta z przywileju wynikającego z możliwości całkowitego poświęcenia się sprawom partii, której tak dzielnie sekunduje...