Wojtek Wojtek
609
BLOG

Raport Jerzego Millera zostanie unieważniony

Wojtek Wojtek Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 34

Katastrofa lotnicza z kwietnia 2010 roku nie została do tej pory jednoznacznie wyjaśniona. Ocena polityczna jest prosta, ale nie jest ona rzetelna. Na pytanie, co stało się, trudno jest powiedzieć w sposób prosty. Można jednak zakwestionować raport komisji badającej wypadki lotnicze pod kierunkiem Jerzego Millera.

Decyzja o unieważnieniu tego protokołu jest skutkiem bardzo dokładnie prowadzonych oględzin fragmentów samolotu  znajdujących się w Polsce oraz po analizie szczątków ofiar katastrofy. Materiał zgromadzony na podstawie oględzin wszystkich dostępnych elementów pozwala na zakwestionowanie raportu sporządzonego pod kierownictwem Jerzego Millera w całości. Jest on oparty na szeregu przesłanek sprzecznych z treścią dowodów, które zostały zebrane już w trakcie oceny raportu sprzecznego z relacjami świadków.

Wiadomo, że szczątki osób, które zginęły w tej katastrofie, noszą ślady obecności materiałów wybuchowych. Ponadto oględziny zwłok wykazały nierzetelność opisów "oględzin" prowadzonych w Moskwie. W tej sytuacji raport Jerzego Millera nie może być dokumentem wiarygodnym. W tej sytuacji musi dojść do ponownej analizy przyczyn - już nie katastrofy, ale zamachu na załogę oraz pasażerów tego samolotu w dniu 10 kwietnia 2010 roku.

Zastrzeżenia można mnożyć.

Na pewno dziwnym zbiegiem okoliczności na miejscu katastrofy znajdowały się znaczne siły służb na lotnisku. Chronologia wydarzeń wyklucza tak szybkie wprowadzenie żołnierzy na miejsce katastrofy w celu zabezpieczenia miejsca wypadku. Świadkowie zeznali, że odbierano przybyłym materiał fotograficzny w taki sposób, aby na pewno żaden materiał nie wymknął się spod kontroli służb sowieckich.

Wiele zastrzeżeń budzi sposób ustalania czasu i miejsca katastrofy. Usiłowanie wmówienia społeczeństwu błędnej trajektorii samolotu zostało podważone przez ogromną liczbę internautów komentujących wszystkie oficjalne komunikaty.

image

Zgodnie z oficjalną wykładnią, samolot ściął czubek brzozy na wysokości 6 m nad ziemią, co spowodowało utratę części skrzydła a samolot po wykonaniu "półbeczki" miał upaść "na plecy" - co spowodować miało śmierć wszystkich pasażerów...

Rysunek przedstawia samolot Tu-154M w proporcji wielkości drzewa - "pancernej brzozy" w porównaniu z typowym budynkiem jednorodzinnym oraz samochodem wielkości "dużego fiata" czy "poloneza". Podziałka wyraża odległości w metrach w jednakowej skali dla szerokości oraz wysokości obrazu.


http://www.radiomaryja.pl/informacje/podkomisja-smolenska-cialo-przynajmniej-jednej-ofiary-wykazalo-obecnosc-materialow-wybuchowych/



Wojtek
O mnie Wojtek

O mnie świadczą moje słowa...  .

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka