Rozpoczynający się przed świętami Bożego Narodzenia i przed Nowym Rokiem protest nauczycieli nie wziął się znikąd. Wprawdzie nauczyciele podnoszą protest związany z wysokością ich uposażenia, to nie można nie dostrzegać determinacji tej grupy zawodowej w odniesieniu do efektów nauczania ich przecież uczniów, którzy po ukończeniu szkoły włączyli się w nurt życia społecznego i politycznego. To przecież ich uczniowie realizują oczekiwania starszego pokolenia, także i byłych już nauczycieli.
Tu warto zwrócić uwagę na determinację protestujących - deklarują odejście od zawodu nauczyciela i podjęcie się każdej innej pracy z uwagi na brak efektów nauczania cudzych dzieci [1]. Tak prawdę mówiąc wielu uczniów zawdzięcza ukończenie szkoły przeróżnym zabiegom rodziców, aby ich dziecko przechodziło z klasy do klasy systemem różnych dodatkowych poprawek, szans ect.
I tutaj popieram całkowicie strajkujących - jeżeli władza sprawowana przez waszych - byłych już uczniów - nie sprawdza się, to zostawcie zawód nauczyciela i pracujcie w amazonach czy też na zagranicznych zmywakach. Wtedy w szkole pozostaną tylko tacy nauczyciele, z którymi już nie da się niczego wykręcić - bo tak będą zawzięci, że albo opanowanie zadanej partii materiału, albo won ze szkoły.
Uważam, że będzie to najwłaściwszy efekt tego protestu, bo dzisiaj bachor umocowany pozycją rodzica ma ogromne oczekiwania od środowiska, a sam - gdy uzyska stanowisko na podstawie posiadanego świadectwa szkolnego, gubi się w oczekiwanych od niego wymaganiach...
I nic dziwnego, że nauczyciele zarabiają jak zarabiają. Bo nie mają swych rzeczników w administracji samorządowej, w administracji państwowej, wśród ekonomistów zarządzających finansami państwa...
Cóż, miernoty ściągają wszystko do dołu.
I pozostają bezkarne, bo miganie się od odpowiedzialności wynieśli ze szkoły...
-----------------------------------------------
[1] - Nauczyciele na chorobowym, w: https://fakty.interia.pl/swiat/news-francja-wegry-polska-czy-wkrotce-na-ulice-wyjdzie-pol-europy,nId,2738013
