Przedstawienie teatralne pod tytułem Prezydent walczy z prezesem, rozpoczęte w lipcu 2017 roku zakończono dzisiaj z przytupem.
Prezydent zagrał rolę buntownika i robił to tak przekonująco, że ci dla których przedstawienie wystawiono wzięli je za rzeczywistość a część publiczności, również tej na gapę, wręcz traciła zmysły. Prezes odegrał rolę zaskoczonego i przejętego obrotem sprawy stratega tak, że docelowi odbiorcy zacierali ręce a część publiczności na gapę szczerze Prezesowi współczuła pielgrzymek do pałacu. Premier z wicepremierem robiąc profesjonalnie swoją właściwą robotę z marsowymi minami odgrywali role nieświadomych ofiar starcia Prezydenta z Prezesem. Znaczące role w dalszym planie odegrali ministrowie obrony i sprawiedliwości.
Przedstawienie odniosło zamierzony sukces. Letnie gorące emocje publiczności krajowej wypaliły się przez pięć miesięcy i skurczyły jeszcze bardziej z nadejściem zimowych chłodów, emocje publiczności zagranicznej osłabły tak, że dzisiaj wypaliły kapiszonem z siódmego rzędu.
Po tym kapiszonowym strzale Prezydent mógł już spokojnie ogłosić, że zrobi to, czego autorzy przedstawienia zdecydowali nie robić w lipcu i wobec tych faktów mogę już otwarcie pogratulować autorom i aktorom politycznego przedstawienia.
Dobra robota!
Wspólne działania autorów i aktorów będą trwać.
Publiczność docelowa polska i zagraniczna pogubiła się gdzieś na polach między Brukselą a Warszawką. Pozostało jej jeszcze trochę czasu na pohukiwanie, najdalej do polskich i europejskich wyborów za dwa lata.
Publiczność na gapę tego zakończonego właśnie spektaklu zacznie z jeszcze większym entuzjazmem domagać się kolejnych, tym razem wyłącznie dla niej stworzonych, wieloletnich.
A niektóre tuzy s24?
Stawiam dolary przeciw orzechom, że jednak nie pójdą kur ....... prowadzać. :/ Nie stać ich na refleksję.