Nadal na forum widzę głupców nierozumiejących tego prostego słowa. Rozumienie tego słowa jest bardzo ważne, gdyż słowo to używane jest, jako eufemizm określający zwyczajne zabójstwa. Zbrodniarze nazywają swoje zbrodnie "eutanazją", żeby usprawiedliwić swoje czyny, a inni powtarzają za nimi te słowa, osłabiając siłę potępienia, jaką pociąga za sobą słowo "morderstwo"
Trzeba koniecznie podkreślić, że zabójstwo z premedytacją nazywa się "morderstwem", a ludzi, którzy popełniają morderstwo należy z całą mocą potępiać i piętnować za to, że popełniają morderstwo. Tych, co morderstwo nazywają "eutanazją", należy potępiać i piętnować tak samo, jak morderców. Eutanazja to czyn piękny i szlachetny - nie wolno tego słowa profanować w taki sposób.
Eutanazja dawniej była powszechna, gdyż medycyna była nierozwinięta i nie potrafiła ratować życia ludzi ciężko rannych. Śmiertelnie rannych, umierających w męczarniach, dobijano - zwykle jeszcze na polu bitwy. Rycerze nosili w tym celu specjalny bezbolesny święty sztylet, zwany mizerykordią, używany tylko w tym celu - nie wolno go było brukać innym użyciem.
Współcześnie eutanazja jest bardzo rzadka - przeprowadza się ją w szpitalu tylko wtedy, gdy pacjent umiera w męczarniach, a medycyna nie potrafi złagodzić jego bólu do znośnego poziomu. Potrzebny jest do niej odpowiednik dawnego rycerza - przyjaciel, który ma odwagę wziąć na siebie odpowiedzialność i stawić czoła procesowi o zabójstwo. Sąd podczas rozprawy ocenia czy zabójstwo kwalifikuje się jako eutanazja i w przypadku stwierdzenia eutanazji zgodnie z kodeksem karnym sędzia odstępuje od wymierzenia kary.
Absurdem jest więc nazywanie eutanazją zabójstwa dokonanego na pacjencie w śpiączce. Jeżeli pacjent jest w śpiączce, to nie cierpi - nie może być więc mowy o eutanazji. Jeżeli ktoś zabija pacjenta w śpiączce, to mamy do czynienia z zabójstwem kwalifikowanych jako morderstwo, gdyż jest oczywiste, że jakaś premedytacja miała miejsce: pieniądze, strach przed przebudzeniem się świadka, dokończenie nieudanej zemsty... Nazywanie tego "eutanazją" jest nie tylko absurdem, ale jest też usprawiedliwianiem mordercy.
Współczesna eutanazja ma jeszcze drugą cechę odróżniającą ja od tradycyjnej. Jest bardziej rygorystyczna (i przez to bardziej okrutna) pod względem bólu. Lekarze i bliscy torturują często chorego próbując na nim kolejnych środków przeciwbólowych w które sami nie wierzą i jednocześnie żądają od pacjenta świadomego sformułowania, w pełni przytomności i władz umysłowych, żądania zabicia go, żeby ulżyć jego cierpieniom. To żądanie musi być sformułowane pod wpływem odczuwanego bólu i musi być aktualne w chwili dokonywania zabójstwa. Jeżeli pacjent jest w stanie śpiączki, to żadne jego wcześniejsze żądania eutanazji nie mogą być aktualne. Idealna sytuacja jest wtedy, gdy do samego końca toczy się dialog w rodzaju:
- "jesteś pewien?"
- "tak"
- "zaraz cię zabiję - chcesz tego?"
- "chcę tego"
- "masz ostatnią szansę, teraz cię zabiję, mam to zrobić?"
- "zabij mnie teraz, nie torturuj mnie już dłużej"
Pacjent, który śpi i nie cierpi, nie może być obiektem eutanazji. Dopiero gdy się obudzi i się okaże, że ból nie minął, można dokonać eutanazji.
Niech każdy będzie tego świadomy, kto to czyta: Jeśli użyjesz słowa "eutanazja" w innym znaczeniu, niż sędzia, który odstępuje od wymierzenia kary zabójcy, to jesteś złym człowiekiem.
Inne tematy w dziale Polityka