doku doku
102
BLOG

Ludzie ufający

doku doku Socjologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

Dotarło do mnie w pełni, jak bardzo absurdalne jest to, że przyzwyczailiśmy się do głupich określeń na normalnego, zdrowego, myślącego i życzliwego człowieka. Używamy takich dziwacznych słów jak np.: niewierzący, ateista, bezbożnik, agnostyk, bezwyznaniowiec... No może to ostatnie określenie nie jest tak głupie, jak inne. Najgłupszym określeniem jest "agnostyk" - słowo to ma na celu ogłupienie ludzi myślących - to słowo-trucizna wrzucona do studni, z której czerpią bezwyznaniowcy. Pozostałe określenia są po prostu emocjonalnymi próbami rzucenia obelgi na bezwyznaniowca. Wydaje mi się, że nie istnieje określenie o wydźwięku obojętnym lub pozytywnym, które oddawałoby dobrze charakter człowieka bezwyznaniowego. Oczywiście słowo bezwyznaniowiec jest zbyt długie i formalnie jest definicją negatywną semantycznie z powodu użycia przedrostka "bez". To tak jakby zamiast słowa "mędrzec" używać słowa "bezgłupotowiec" - nazwa niby mówi to samo, ale jest przydługa i sztuczna. Absurdem jest nazywać siebie "bezczegośtamowcem". Ludzi inni niż my, nazywają siebie "wierzącymi". My nazwijmy więc siebie "ufającymi".

Zamiast wojny na wyzwiska - zamiast przeciwstawienia "ciemniaków" i "bezbożników" - zawrzyjmy pokój. Niech zapanuje przyjaźń między "wierzącymi" i "ufającymi". Niech dla wszystkich stanie się jasne, że wiara, to coś podobnego do zaufania, ale bez podstaw w postaci materialnych dowodów lub sprawdzalnych powtórzeń. Zaufanie, to coś podobnego do wiary, ale z dodatkami w postaci dowodów lub doświadczeń potwierdzających. Ponieważ tematem notki są ludzie ufający, skupimy się bardziej na zaufaniu. Zresztą o wierze pisano już dużo przez tysiąclecia.

Mamy dwa rodzaje zaufania: 1. Ufamy swoim zmysłom, rozumowi i nauce. 2. Ufamy ludziom godnym zaufania, czyli takim, którzy sprawdzili się, jako powtarzalni w długim okresie czasu, np. pożyczali pieniądze i zawsze spłacali dług w terminie.

1. Zmysły, rozum i nauka. Najlepszym przykładem jest starożytna mądrość, zapomniana później - wiedza o tym, że Ziemia jest okrągła, a nie płaska. Jak wiadomo, cywilizacja narodziła się na morzu. Pierwsi żeglarze, którzy płynęli na wschód z Afryki wzdłuż wybrzeży Arabii i Indii, aż dopłynęli do Malajów, skąd rozpłynęli we wszystkich kierunkach kolonizując Australię, Oceanię, Chiny i Madagaskar, ci żeglarze zbudowali pierwsze imperium w historii ludzkości. W Mezopotamii byli nazywani Ludźmi Morza. Historycy klasyczni wiedzą o nich tylko tyle, że pośredniczyli w handlu między Mezopotamią a Indiami. Reszta wiedzy pochodzi z badań paleontologów i archeologów, Wiemy, że spadkobiercami tej kultury są Polinezyjczycy, którzy skolonizowali Madagaskar.

Dla każdego żeglarza, który pływał po morzach, okrągłość Ziemi jest czymś oczywistym - widocznym i namacalnym. Najpierw widać górną część żagla wynurzającą się zza horyzontu, potem widać prawie całe żagle i tylko żagle, jakby same bez kadłuba unosiły się nad wodą, potem dopiero zza horyzontu wynurza się kadłub statku, a na koniec można tego statku dotknąć i przekonać się, że statek nie jest złudzeniem. Tak narodził się naukowy - godny zaufania - opis świata. Rozum pomaga zrozumieć, dlaczego marynarze na antypodach nie wypadają ze statków - trzyma ich ta sama, opisana przez naukę, siła przyciągania Ziemi, która nas trzyma na Ziemi.

2. Zaufanie do ludzi powtarzalnych jest nieco trudniejsze, gdyż wymaga myślowych przeskoków z człowieka na człowieka. Łatwo jest ufać komuś, kogo się samego dobrze zna - nasze własne doświadczenie mówi nam, czego możemy się spodziewać po przyjacielu w przyszłości. Trudniej jest zaufać nieznajomemu, który jest przyjacielem przyjaciela. Jednak potrafimy zaufać rekomendacjom ludzi, którym ufamy. Kolejnym stopniem zaufania jest dokonywanie wielu takich przeskoków, także w czasie. Historycy ufają niektórym starym dokumentom, ale innym nie ufają. Podobnie nieufnie traktują ustne przekazy.

Łańcuch zaufania zostaje przerwany, kiedy dowiadujemy się, że jedno z ogniw tego łańcucha to człowiek nieuczciwy. Klasycznym przykładem jest Konstantyn Wielki, który dokonał selekcji starych dokumentów i oddzielił ewangelie kanoniczne od niekanonicznych. Wiemy, że dokonał przy tym wielu fałszerstw, więc nie wiemy, którym fragmentom ewangelii możemy ufać. W takim przypadku z pomocą przychodzi wiara... ale o wierze napisano już tak dużo, więc nie będę powtarzać tego, co wiedzą wszyscy. To naturalny koniec tej notki.


doku
O mnie doku

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo