doku doku
144
BLOG

Szczera prawda czy fałszywa skrucha?

doku doku Rosja Obserwuj temat Obserwuj notkę 4

Właśnie przeczytałem, że Wiaczesław Wołodin z rosyjskiej Dumy ogłosił zamiar Rosji odzyskania przez Rosjan ziemi swoich przodków, którą USA podstępem wykupiły za bezcen z krzywdą dla Rosji - mowa oczywiście o Alasce.

Kiedy widzę coś takiego - kiedy dowiaduję się o istnieniu ludzi takich jak Wołodin, zawsze przypominają mi się słowa Nietzschego, który pisał mniej więcej tak: "gardzę mordercą, który błaga o litość i płacze ze strachu przed surową karą, ale szanuję mordercę, który otwarcie przyznaje, że jest złym człowiekiem, że nie czuje skruchy, że uwielbia mordować i że jest dumny z tego, że jest mordercą". Ja też muszę przyznać, że bardziej szanuję szczerość i odwagę, niż zdolności aktorskie kłamcy.

Ale ważniejsza jest kwestia polityczna, gdyż Wołodin rozwiewa wszelkie złudzenia. Teraz już nikt nie będzie mógł powiedzieć, że wierzy w dobrą wolę Rosji. Po tak jawnej deklaracji intencji (nikt przy zdrowych zmysłach oczywiście nie weźmie na poważnie tych dziecinnych gróźb, ale nie o to chodzi) mamy pewność, że Rosja nie chce negocjować, nie chce iść na żaden kompromis, że wszystkie ich sztuczki dyplomatyczne są tylko bezczelnym pajacowaniem. Teraz już wiemy, że dla Rosji zimna wojna nigdy się nie zakończyła - że cały czas ich polityka miała na celu napadać, grabić i mordować.

Rosja właśnie powiedziała światu (nie pierwszy raz, ale pierwszy raz tak otwarcie), że jest Imperium Zła i jest z tego dumna, i że chce nadal uprawiać politykę ekspansji. Nikt już nie uwierzy nikomu, kto powie, że ma nadzieję na pokojowe rozmowy z Moskwą. Teraz każdy polityk, który zechce rozmawiać z Rosją, pokaże, że po prostu służy Rosji - jest świadomym reprezentantem jej interesów imperialnych. Teraz rozmowy z Rosją mogą  dotyczyć jedynie kwestii militarnych, np. warunków rozejmu czy podziału spornego terytorium. O rozmowach pokojowych z Rosją nie może być już mowy.

A na koniec wracam do tytułowego pytania. Zawsze intrygowała mnie kwestia prawna: Dlaczego sądy surowo karzą przestępców za szczerość, a łagodnie traktują kłamców? Czy to, że nie można przestępcy udowodnić nieszczerości, oznacza, że trzeba go traktować łagodniej, niż przestępcę szczerego? Dlaczego w oczach prawa udawana skrucha jest cenniejsza niż zadośćuczynienie? Dlaczego nieszczera nadzieja, że morderca się nawróci na dobro, nie jest traktowana jako zagrożenie dla przyszłych potencjalnych ofiar? Przecież to jest śmieszne, że wypuszczają mordercę przedterminowo, bo udają, że wierzą w jego nawrócenie.

Równie śmieszny będzie każdy zachodni polityk w rosyjskiej służbie, który będzie udawać, że wierzy w rozmowy pokojowe z Rosją.

Oczywiście przyszłość, jak to ona, nie jest odkreślona. Nie można wykluczyć, że Putin wywali na zbity pysk Wołodina z Dumy i ogłosi światu, że Rosja absolutnie nie jest taka, jak ją przedstawia Wołodin - wtedy wiara głupców w dobrą wolę Rosji może powrócić.

doku
O mnie doku

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka