doku doku
162
BLOG

Cywilizacja śmierci - jeszcze większy absurd

doku doku Gospodarka Obserwuj notkę 2

Dotychczas za największy absurd cywilizacji śmierci uchodziła dmuchawa do liści. Tytułem wstępu przypomnę, co robi taka dmuchawa. Jakiś wstęp się należy, jak uczyli w podstawówce pisać eseje, no bo co w końcu, kurczę blade. Dmuchawa do liści to urządzenie do odpędzania liści z miejsc, gdzie nie powinny leżeć. Taka maszyna hałasuje, pożera energię, emituje trucizny i wzbija liście i kurz w powietrze. Niedawno widziałem gronkowcowych sługusów (czyli pracowników biurokracji Trzaska), jak wydmuchiwali liście z krzaków, aby potem przedmuchać je w inne miejsce, skąd można je zabrać i wywieźć. Gronkowcom pewnie się wydaje, że opadnięte liście szkodzą krzewom, jako nieregulaminowy naturalny nawóz. Zdaniem Gronkowców i Szyszkowców największym złem są drzewa, bo śmiecą liśćmi i zasłaniają widoki na piękne wieżowce... to był oczywiście żart - tak naprawdę drzewa są złe dlatego, bo odbierają pracę producentom nawozów sztucznych.

Istnieje jednak absurd jeszcze gorszy. Istnieje sieć restauracji, w której cena dań mięsnych jest identyczna, jak cena surówek, sałatek i innych nawet najprostszych i najtańszych dań roślinnych. Nie ma znaczenia, czy to są buraczki, szpinak, fasola, kartofle, kluski, kalafior... czy smażony halibut lub jakieś inne mięso. Wszystko jest w tej samej cenie - wg wagi. Naprawdę! Kawał halibuta kosztuje tyle co kilka kartofelków o tej samej wadze.

Dmuchawa do liści ma jeszcze jakiś pozór racjonalności czy użyteczności, choćby dla zabawy, brum, brum. Ale jaki jest sens kupować drogiego surowego halibuta tylko po to, żeby sprzedać go tanio w restauracji? Dlaczego obok konkurencja nie postawiła podobnej restauracji, ale gdzie dania mięsne waży się osobno i sprzedaje po cenie uczciwej (bez dumpingu), ale za to ceny dań roślinnych są dwukrotnie niższe?

Zauważmy, że ceny w sklepach nie są uczciwe. Ceny na mięso są dumpingowe, czyli sztucznie zaniżone poniżej kosztów wytwarzania. Producenci pasz, hodowcy i producenci mięsa dostają zwrot kosztów od państwa w postaci dotacji. Dlatego mięso w sklepach jest tak absurdalnie tanie. Za tanie mięso płacimy wszyscy, jako podatnicy. Mięsożercy obżerają się dzięki nam tanim mięsem, a ludzie uczciwi lub myślący kupują warzywa i owoce, świadomi faktu, że są frajerami, dzięki którym cwaniaki jedzą tanie mięso. W takim świecie żyjemy, od kiedy weszliśmy do UE. Wszyscy w jakiś sposób odczuwamy te presję: "kupuj mięso, nie bądź frajerem, jak ci głupi wegetarianie". 

Wchodzisz do takiej restauracji śmierci i czujesz tę presję: "bierz halibuta, nie bądź frajerem". Ta restauracja jest szczytowym osiągnięciem cywilizacji śmierci, gdyż nawet w najgorszych sklepach mięso na wagę jest jeszcze odrobinę droższe od najtańszego chleba, od kartofli, od najtańszych warzyw i owoców... Dotacje unijne nie są tak bezczelne, żeby całkowicie ograbiać ludzi, którzy lubią warzywa i owoce. Ale sieć restauracji śmierci przekroczyła tę granicę absurdu.

Zrównanie ceny halibuta i kartofli jest czystym bezczelnym diabelskim złem - diabeł śmieje się bezczelnie ludziom w twarz i mówi: "Teraz królem UE jest Szatan. Możemy czynić dowolne zło i każdą głupotę. Za rok każemy wam płacić za jabłka i śliwki więcej niż za halibuta, a halibuta sprzedamy wam taniej niż cena kartofli, a wy będziecie grzecznie kupować tak, jak wam każemy. Nie będziecie chcieli wyjść na frajerów".

Na zakończenie dodam, że sieć restauracji śmierci nie ma kelnerów, tylko kasjerki, jak w supermarkecie. Nie płacisz tam za usługę, płacisz tylko za towar i za koszty jego wytworzenia, jak w sklepie z garmażerią. Nie istnieje więc nawet ten powód mogący tłumaczyć zrównanie cen potraw w restauracji. W drogich restauracjach płaci się głównie za jakość usługi... można więc teoretycznie wyjść na swoje nawet po równaniu ceny halibuta z kartoflami... ale restauracje śmierci są śmiertelnie tanie, bo jakość usługi jest śmiertelnie zerowa. Stoisz w kolejce jak w stołówce studenckiej. Sam sobie nakładasz, ciap, na talerz różne pacie i mięsa, dalej stoisz w kolejce, dochodzisz do kasy... Doskonale wiesz, że nie płacisz za usługę, tylko za towar (ugotowany, upieczony, lub usmażony, ale jednak tylko towar), a każdy towar jest w tej samej cenie. Czy istnieje jakieś wytłumaczenie dla takiego zła?

Gdyby istniało, to spotkalibyśmy bary sałatkowe, gdzie wszystkie sałatki byłyby w tej samej cenie. Sałatka ze szparagów z orzechami byłaby równie tania, jak sałatka z kapusty bez orzechów. Mniej kłopotów, wszystko ciap na kupę, mniej ważenia i liczenia... nie ma takich barów sałatkowych. Dlaczego? Bo celem Szatana rządzącego Unią jest coraz większa produkcja mięsa. A dlaczego Szatan chce produkować więcej mięsa? Szatan chce zniszczyć cały świat, nie tylko UE. Politycy unijni umrą ostatni, dumni ze swojego dzieła. Umrą ze słowami: "wygraliśmy - żyliśmy najdłużej".   

doku
O mnie doku

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Gospodarka